Czytam dziś wzburzone reakcje internautów na temat wypowiedzi wiceprezesa Aliora o Big Data i inwigilacji. Niektórzy buńczucznie ogłaszają zamknię...
Czytam dziś wzburzone reakcje internautów na temat wypowiedzi wiceprezesa Aliora o Big Data i inwigilacji. Niektórzy buńczucznie ogłaszają zamknięcie swojego konta inni mówią o inwigilacji a ci bardziej świadomi o PR-owe wpadce.
Co takiego usłyszeliśmy? Otóż okazuje się, że banki chcą wykorzystać Big Data, chcą wykorzystać dostępne dane aby optymizować swoje zyski budując lepszą i dokładniejszą bazę informacji o klientach. Szok i zdziwienie? Jak tak można? Przecież nasze dane są tylko nasze prawda?
Co z tego, że social media na świecie opanowały dwie amerykańskie firmy, że jak w amoku wszyscy publikują nawet najbardziej prywatne informacje o sobie i generalnie mają gdzieś konsekwencje. Oczywiście ufamy amerykańskim korporacjom, które zrobią wszystko aby nasze dane ochronić prawda? No chyba, że będzie trzeba te dane ujawnić - no ale wtedy o naszej prywatności będzie decydować inny rząd, inne prawo w innym kraju. To nas absolutnie nie niepokoi.
Budzimy się jak zwykle na hasło o tym, że ktoś może te dane wykorzystać. Kupić (legalnie) czy też sprzedać (jeszcze bardziej legalnie). Przecież to nasze i tylko nasze prywatne informacje a ktoś na tym chce zarabiać!
Ja natomiast dokładnie pamiętam te same pomysły odnośnie Big Data dyskutowane podczas konferencji prasowej w momencie kiedy Alior uruchamiał Alior Sync. Wtedy jednak oburzenia nie było bo nikt internautom nie dał krzykliwego tytuł z komentarzem dlaczego należy być zaskoczonym i zbulwersowanym.
Prawda jest taka, że wykorzystanie Big Data śni się wszystkim korporacjom. Banki to oczywisty beneficjent ale są też inni. I wiecie co nikt nie mówi o tym po cichu i ukradkiem - wystarczy przejść się na konferencje i posłuchać. Wykorzystanie Big Data to niesamowite możliwości i potencjał. Zamiast więc strzelać do posłańców trzeba im podziękować i zastanowić się jak teraz powinny wyglądać regulacje związane z takim projektami, bo to że ktoś te dane wykorzysta jest pewne. Tylko od dobrej organizacji i dobrego prawa zależy jak i kiedy i czy zrobi to w sposób legalny.
Wiceprezes Aliora był szczery w swojej wypowiedzi podając przykłady na wykorzystanie danych ogólnie dostępnych. I tak właśnie powinna wyglądać komunikacja na temat drażliwych projektów. No chyba, że wolimy aby banki i inne korporacje robiły swoje po cichu a publika była karmiona PR-ową papką o tym, że nic się nie dzieje?
Najbardziej ciekawa i komiczna była natomiast dla mnie reakcja przedstawiciela GIODO na temat wypowiedzi Alior Banku. Zacytuje ją na początku:
Ciekawa część zaczyna się od 4'33''. Pod koniec, gdy mowa jest o outsourcingu usług profilowania w stosunku do przyszłych pracowników, moje zadziwienie osiągnęło granice. Lektura obowiązkowa dla tych, którzy uważają, że GIODO przesadza oskarżając instytucje finansowe o "nadmierną innowacyjność
GIODO bowiem zawsze jest zdziwione i zaskoczone. To ta sama organizacja która nie odpowiada na pytania związane z Facebookiem a jej osiągnięciem ostatniej dekady było pozbycie się list zadłużonych lokatorów wywieszanych na osiedlach. Nie wspomnę o stworzeniu definicji danych osobowych, której nikt nie rozumie i nikt nie jest w stanie jednoznacznie zinterpretować.
Tak więc jeśli GIODO o tym o czym banki mówią do dawna dowiaduje się z wywiadów na TVN CNBC to możemy wyobrazić sobie gdzie jesteśmy jeśli chodzi o regulacje związane z nowymi pomysłami odnośnie Big Data.
Ps. Na koniec jeszcze jedno odnośnie samego programu TVN CNBC. Szkoda, że w rozmowie z przedstawicielem banku zamiast głupkowatych komentarzy o KGB nie było merytorycznych pytań odnośnie odpowiedzialności za dane, regulacji i prawa.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu