Pożyczki - chwilówki to od dłuższego czasu pewna "moda", najpierw w mojej okolicy zaczęły jeździć maluchy (dosłownie) rozwożące gotówkę "na chwilę" do...
Chwilówkę weźmiesz szybko - ze specjalnego automatu. Ale uważaj - to może nie być bezpieczne
Pożyczki - chwilówki to od dłuższego czasu pewna "moda", najpierw w mojej okolicy zaczęły jeździć maluchy (dosłownie) rozwożące gotówkę "na chwilę" do domu, następnie w Internecie oraz telewizji rozmnożyły się wręcz reklamy promujące najróżniejsze firmy oferujące proste i szybkie pożyczki. Providentowi wyrosła całkiem ciekawa konkurencja dla osób, które nie mogą wziąć pożyczki w banku lub pieniędzy potrzebują na już, teraz.
Chwilówki w Internecie, a teraz w automacie
Wpisując w Google "chwilówki", wyszukiwarka wypluje nam cały potok firm trudniących się szybkimi i prostymi pożyczkami - w tej tematyce powstają nawet fora, które oceniają oferty instytucji finansowych, przestrzega się przed nieuczciwymi pożyczkodawcami, nawet istnieje takie kryterium oceny jak "łatwość otrzymania pożyczki". Aby wziąć pożyczkę, nawet pozabankową jakąś zdolność kredytową należy mieć, a w wielu przypadkach z usług takich firm korzystają osoby o trudnej sytuacji finansowej lub nawet takie, które wpadły już w spiralę kredytową.
Sam proces wnioskowania o pożyczkę - chwilówkę jest bardzo prosty, jeżeli firma działa w Internecie. Wystarczy ustalić na stronie internetowej wysokość szybkiej pożyczki, po czym wybieramy termin spłaty. Najczęściej jest to 30 dni, choć niektórzy pożyczkodawcy kuszą konsumentów nawet 2-miesięcznym terminem spłacenia zobowiązania. Co więcej, w bardziej eksponowanych w mediach instytucjach pierwsza pożyczka jest za darmo, czyli oddajemy tyle ile pożyczyliśmy.
Z Internetu do automatów
Przez Internet wystarczyło wybrać parametry pożyczki, wpisać dane z dowodu osobistego i potwierdzić swoją tożsamość przelewając grosz/złotówkę ze swojego konta bankowego, po czym rozpatrywano wniosek w oparciu o dane z instytucji podających informacje kredytowe. Po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku, gotówka lądowała na koncie bankowym.
I w tym wypadku właśnie mieliśmy do czynienia z całkiem sprawnym narzędziem uwierzytelniającym, potwierdzającym tożsamość pożyczkobiorcy. Gdy tylko dane z konta w banku zgadzały się z tymi podanymi we wniosku, prośba została rozpatrywana. Jeśli nie, do rozpatrzenia tejże nie dochodziło.
Jak można wyczytać z serwisu Gotówkomat.pl - proces wnioskowania o pożyczkę został skrócony właśnie o tę metodę autoryzacji:
Pierwszy krok to rejestracja – w formularz rejestracyjnym klient wpisuje swoje dane osobowe oraz numer telefonu komórkowego. Następny krok to wybranie kwoty pożyczki (do 300 do 1600 zł) oraz okresy spłaty (15 lub 30 dni). Po dokonaniu wyboru, Klient skanuje swój dowód osobisty oraz wykonuje zdjęcie twarzy. Komplet tych dokumentów (zdjęcie, skan dowodu oraz formularz rejestracyjny) automatycznie jest wysyłany do firmy partnerskiej obsługującej udzielania pożyczek gotówkowych. Po przesłaniu dokumentów, następuje weryfikacja w bazach BIK oraz BIG. Trwa to do 15 min. Po tym czasie, Klient otrzymuje sms zwrotnego z decyzją o przyznaniu pożyczki. Jeśli decyzja jest pozytywna, wraz z sms otrzymuje kod dostępu uprawniający do wypłaty pożyczki z „Gotówkomatu”.
Reklama
Dochodzi do skanowania dowodu osobistego i wykonania zdjęcia twarzy. Jakoś nie jestem przekonany do bezpieczeństwa takiego rozwiązania, zwłaszcza, że cyberprzestępcy niejednokrotnie udowadniali, że takie mechanizmy można zwyczajnie oszukać. Wystarczy wejść w posiadanie dowolnego dowodu osobistego, które posiadacz posiada zdolność kredytową i spróbować oszukać maszynę. Dla wprawnego przestępcy będzie to po prostu bułka z masłem, a konto poszkodowanej osoby może zostać obciążone kosztami kredytów. Nie da się ukryć, że taka metoda dostarczania pożyczek może się okazać świetnym polem do wyłudzeń.
Zapytaliśmy o komentarz w tej sprawie - być może usługodawca posiada dodatkowe informacje na temat metody zabezpieczenia Gotówkomatów przed nieuprawnionym użyciem - jednak nic na to nie wskazuje. Należy się nad tym pochylić, bowiem zdjęcie osoby, której skradziono dowód bardzo łatwo jest zdobyć w Internecie, w mediach społecznościowych. Gdy tylko pojawi się komentarz - zaktualizujemy wpis i powiadomimy Was o tym na fanpage'u Antyweb.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu