Nauka

"Black Mirror". Tak Chiny wysyłają obywateli na kwarantannę

Jakub Szczęsny
"Black Mirror". Tak Chiny wysyłają obywateli na kwarantannę
Reklama

Chińczycy obecnie kierują się polityką "zero-COVID" w zakresie kontrolowania przebiegu pandemii. Najnowsza metoda śledzenia obywateli pozwoli im automatycznie kierować na kwarantannę narażone osoby. Wszystko dzięki stacjom bazowym telefonii komórkowej.

Niektórzy obywatele w mieście Chengdu otrzymali komunikaty, w których tłumaczono im, że zostali wytypowani przez system jako "kontakty podwyższonego ryzyka" (w tamtejszej nomenklaturze: space-time contacts) w związku z tym, że przebywali oni w określonym czasie i miejscu w pobliżu osoby, która została zidentyfikowana jako zarażona wirusem SARS-CoV-2. Lokalne władze wyjaśniają, że chodzi tutaj o przebywanie w tej samej przestrzeni co potwierdzony pacjent COVID-19, na obszarze o długości 800 metrów i szerokości 800 metrów, przez ponad 10 minut. Tego typu informacje są ustalane na podstawie sygnałów telefonii komórkowej.

Reklama

Chiny stosują "kolorowe kody" w aplikacjach służących do monitorowania swojego zdrowia w kontekście pandemii COVID-19. Zielony kod oznacza brak ograniczeń co do możliwości przemieszczania się. Kod żółty - który dotyczy osób wytypowanych w powyżej podanym przypadku - oznacza, że należy dokonać samokwarantanny, a także poddać się testowi na obecność wirusa dwa razy w ciągu trzech dni. Do uzyskania negatywnych wyników, swobodne przemieszczanie się jest niedozwolone.

W zależności od regionu, miasta i prowinicji, wytyczne są różne. Wiadomo, że podobne systemy wprowadzono już w Pekinie, a także w prowincjach Henan i Fujian. Wprowadzone zmiany, a także wykorzystanie telefonii komórkowej maja związek z wytężonymi pracami tamtejszych epidemiologów w zakresie typowania osób, które mogły mieć kontakt z zarażoną osobą. Chińczycy bardzo dużo wysiłków poświęcają wskazanej wyżej polityce zero-COVID, która ma za zadanie przeciwdziałać powstawaniu ognisk wirusa, które następnie mogą zapoczątkować kolejne fale infekcji. Co ciekawe, lokalne wytyczne dotyczące zapobiegania COVID-19 definiują "bliskie kontakty" jako przebywanie w tej samej zamkniętej przestrzeni, co osoba z potwierdzonym zakażeniem. Nie ma w nich nic, co by wskazywało na otwarte przestrzenie, brakuje również badań, które dotyczą takiego scenariusza.

Chińczycy wolą odesłać na testy kilka osób, niż zamykać dzielnice lub miasta

Chiński system kontroli przebiegu pandemii oczywiście nie jest idealny i dla nas może być co najmniej kontrowersyjny. Jednak tamtejsza polityka (której nie mnie oceniać) ma jeden cel: doprowadzenie do sytuacji, w której nie są notowane kolejne zarażenia wirusem SARS-CoV-2. Bazowanie na sygnałach telefonii komórkowej i typowanie ma za zadanie odciążyć epidemiologów, którzy zbierają informacje o innych, potencjalnie narażonych osobach i zmniejszyć ekonomiczne skutki zarazy, która opanowała świat. Nie wiem jak Wy, ale mnie coraz bardziej sytuacja w Chinach przywodzi na myśl właśnie... Black Mirror.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama