Nauka

Oto plan Chin na 2025 rok. Imponujący program eksploracji kosmosu

Jakub Szczęsny
Oto plan Chin na 2025 rok. Imponujący program eksploracji kosmosu
Reklama

Chiny mają szansę stać się globalnym liderem w dziedzinie tanich rakiet wielokrotnego użytku. Nowe modele, które zadebiutują w 2025 roku, mają ułatwić dostęp do przestrzeni kosmicznej, zwiększyć częstotliwość startów i zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na wynoszenie satelitów, zwłaszcza w kontekście megakonstelacji. Co planują Chiny i czy USA dotrzymają im kroku?

Chiny od dawna rozwijają swoje rozwiązania dedykowane przestrzeni kosmicznej, ale ostatnie lata to prawdziwa eksplozja nowinek. W obliczu rosnącej konkurencji ze strony USA i SpaceX, Państwo Środka stawia na tanie, szybkie i wielokrotne starty. Long March, Tianlong czy Hyperbola mają za zadanie wyprzedzić obecnych liderów i uprawomocnić prymat Chin na światowej arenie. To oczywiście nie jest w smak Amerykanom, którzy stoją na rozdrożu: albo nieco skostniała, powolna, acz "stabilna" NASA, albo nieco mniej przewidywalny, acz innowacyjny sektor prywatny. A może miks obydwu rozwiązań?

Reklama

Chiny nie zamierzają osiadać na laurach

Projekty Chin wymagają regularnych startów, by zbudować megakonstelacje satelitów. Dodatkowo rozwój techniki wielokrotnego użytku oznacza ogromne oszczędności, co zapewne przyciągnie licznych zagranicznych partnerów biznesowych.

Long March 8A: Nowa generacja chińskich rakiet

Jednym z pierwszych modeli, które zadebiutują w 2025 roku, będzie Long March 8A. Rakieta rozwijana przez China Academy of Launch Vehicle Technology, ma zwiększyć ładowność z 5000 kg do 7000 kg na orbitę synchroniczną ze Słońcem. Nowy, większy stopień drugi oraz powiększona owiewka o średnicy 5,2 metra szeroko otwierają drzwi dla większych ładunków.

Co z Tianlong-3?

Propozycja od chińskiego Space Pioneer to naturalna odpowiedź na potrzeby rynku. Rakieta o ładowności 17 000 kg na LEO może być spokojnie porównywana do Falcona 9 SpaceX. Pomimo spektakularnej wpadki podczas testów w 2024 roku, firma i tak zamierza zrealizować pierwszy lot orbitalny w 2025 roku. Tym razem wszystko ma się zakończyć sukcesem - na co cały chiński sektor kosmiczny mocno liczy.

Zhuque-3 od Landspace

Zhuque-3 jest jedyną rakietą tego typu, wykorzystującą dziewięć silników Tianque-12B. Ładowność do 21 000 kg na LEO stawiają ją w czołówce największych chińskich projektów komercyjnych. Jeśli rozwój tego projektu okaże się sukcesem, to chiński sektor kosmiczny zyska naprawdę mocnego konkurenta dla rozwiązań firm z zagranicy oraz silną kartę przetargową w rywalizacji o klientów. Tym bardziej że Chiny mają naprawdę ambitne plany dotyczące megakonstelacji: silna, godna zaufania rakieta na pewno przyda się w realizacji misji związanych z tego typu zadaniami.

Czytaj również: Chiny będą pierwsze na Księżycu? To coraz pewniejsze

Idą jak po swoje

Chiny niewątpliwie zyskują przewagę w wyścigu kosmicznym. Trzeba sobie powiedzieć jednak jasno: Chiny są nieco izolowane na arenie międzynarodowej — m.in. z powodu bratania się z Rosjanami. Nie można powiedzieć, że są parnasami w kontekście rywalizacji o kosmos, aczkolwiek wielu partnerom może nie pasować to, w jakiej pozycji stawia się Państwo Środka m.in. względem Stanów Zjednoczonych. Dodajmy do tego fakt, iż Chińczycy za bardzo nie przejmują się kosmicznymi śmieciami pochodzącymi z rakiet i satelitów — wszystko to może odbić się czkawką pretendentom do miana lidera przemysłu kosmicznego.

W najbliższych latach Chiny mogą sporo zyskać, oferując nowoczesne i tanie rozwiązania. Oczekiwane debiuty powyższych modeli to tylko początek. Ten rok będzie obfitował w naprawdę wiele ciekawych projektów i misji — to okazja do udowodnienia światu, że Chiny naprawdę poważnie myślą o rozpychaniu się w przestrzeni kosmicznej. Dla USA to sygnał alarmowy: zmiany są potrzebne tu i teraz, jeżeli Amerykanie chcą dotrzymać kroku bardzo ambitnym i zdecydowanym w działaniu obywatelom Państwa Środka.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama