Felietony

Chętnie posłucham radia internetowego Apple'a

Michał Majchrzycki
Chętnie posłucham radia internetowego Apple'a
10

Plotki, proszę Państwa, same plotki. Ale zamiast przytaczać, czym żyje dzisiaj blogosfera, proponuję kilka moich własnych pomysłów. A więc wyobraźmy sobie, jak by to było, gdyby Apple rzeczywiście uruchomił własną usługę muzyczną online na wzór Spotify czy popularnej za Atlantykiem Pandory? Im bl...

Plotki, proszę Państwa, same plotki. Ale zamiast przytaczać, czym żyje dzisiaj blogosfera, proponuję kilka moich własnych pomysłów. A więc wyobraźmy sobie, jak by to było, gdyby Apple rzeczywiście uruchomił własną usługę muzyczną online na wzór Spotify czy popularnej za Atlantykiem Pandory?

Im bliżej premiery iPhone'a 5 (czyli 12 września), tym więcej plotek krąży w internecie. O LTE, większym ekranie, a teraz - o możliwym uruchomieniu własnej usługi muzycznej na kształt Spotify czy mniej znanego u nas radia Pandora. Zwłaszcza ten ostatni pomysł wydaje się bardzo ciekawy, chociaż nie jestem pewny, czy Apple rzeczywiście się nań zdecyduje.

Steve Jobs nie przepadał specjalnie za abonamentem za muzykę. Wolał jasną sytuację, jaką znamy dobrze z iTunes. Płacisz i otrzymujesz pliki muzyczne, które możesz przechowywać na swoim komputerze, telefonie czy iPodzie. Do ich słuchania nie potrzebujesz internetu, a w dodatku nie musisz obawiać się, że kiedy przestaniesz płacić abonament, nie będziesz miał dostępu do ulubionej muzyki (jak w Spotify).

Ale sytuacja się zmienia i dziś coraz więcej osób woli dostęp do muzyki online, jako ciekawą alternatywę dla przechowywania plików w komputerze. Wzrasta też znaczenie chmury obliczeniowej - z czego Apple oczywiście doskonale zdaje sobie sprawę, oferując iCloud. Może więc pora na wersję Deezera z logiem nadgryzionego jabłka?

Narzędzia zespół Tima Cooka ma - nie tylko e-sklep iTunes, ale również wspomniane iClodu czy doświadczenie. Tyle że decydenci w Apple chyba niespecjalnie przekonani są do takiego rozwiązania. Wątpię, aby 12 września Cook czy inny z szefów z Cupertino zaprezentował nam klona Spotify albo Pandory.

Co jest bardziej prawdopodobne to moim zdaniem rozszerzony o możliwości chmury e-sklep iTunes. Czyli, jak podaje "The New York Times", możliwość odsłuchiwania zakupionych w e-sklepie materiałów online. Niby nic nowego, a z pewnością przypadnie do gustu całej rzeszy użytkowników.

Osobiście wolałbym jednak coś bardziej rozbudowanego. Czyli na przykład niekoniecznie abonament za słuchanie muzyki, ale np. możliwość wypożyczania muzyki i odsłuchiwania jej zarówno w wersji off- jak i online. Coś podobnego do obecnego wypożyczania filmów z iTunes, ale z dodatkowym dostępem z różnych urządzeń.

Jakkolwiek nie postąpi Apple, już wokół pomysłu z muzyczną usługą internetową zrobił się niezły szum. Tylko jedna wiadomość wystarczyła, aby akcje Pandory na giełdzie spadły o 17%. Jeżeli plotkę rzeczywiście ktoś wyssał z palca, to sporo ona kosztowała amerykańską firmę.

Grafika: Foter.com, Apple (Polska)

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu