W sumie nie bardzo wiadomo, kto najbardziej stracił – producent gry, użytkownicy App Store czy Google Play? Zanim zaczniemy rzucać gromy na piratów i ...
W sumie nie bardzo wiadomo, kto najbardziej stracił – producent gry, użytkownicy App Store czy Google Play? Zanim zaczniemy rzucać gromy na piratów i firmę Google, która nie potrafi pilnować swojego e-sklepu z aplikacjami dla Androida, warto przyjrzeć się sprawie bliżej. Bo w związku z darmowym udostępnieniem Dead Trigger w Google Play wiąże się kilka interesujących faktów.
Po pierwsze. Twórcy gry Dead Trigger postanowili udostępnić ją za darmo w Google Play. Dlaczego? Okazało się, że dotychczas kosztującą 0,79 € aplikację od czasu jej wydania pobrano nielegalnie tak wiele razy, że jej sprzedaż zdaniem producenta mija się zupełnie z celem. Właściciele Madfinger Games postanowili zatem zrezygnować z jakichkolwiek opłat w Google Play.
Po drugie. Mimo udostępnienia Dead Trigger za darmo w e-sklepie Google’a, twórcy gry nie zrezygnowali z jej sprzedaży w App Store. Tak więc jeżeli jesteście posiadaczami iPhone’a czy iPada, za aplikację na iOS zapłacicie 0,79 € - albo kupcie sobie smartfona z Andkiem.
Po trzecie. Kto tu został wyrolowany? Na pewno producent, który pewnie ma po wyżej uszu firmy Google nie potrafiącej chronić jego produktów przed piratami. Rozpowszechnienie nielegalnych kopii aplikacji z Google Play jest obecnie dziecinnie proste i gigant z Mountain View powinien jak najszybciej coś zrobić, aby tę sytuację zmienić.
Po czwarte. Rozumiem ruch polegający na darmowym udostępnieniu Dead Trigger w Google Play. Madfinger Games w ten sposób poprawia swój wizerunek wśród potencjalnych klientów (chociaż – czy warto skoro i tak piraci zepsują zarobki?). Zupełnie niejasne jest jednak dla mnie, dlaczego mają na tym cierpieć użytkownicy App Store? To trochę bez sensu – posiadacze iUrządzeń muszą płacić, bo e-sklep Apple’a jest dobrze chroniony, a klienci Google’a nie, bo Google Play jest dziurawy.
Już bardziej sensowne wydaje mi się gdyby Madfinger Games usunął swoją grę z Google Play i zostawił jedynie w App Store – no bo w końcu to dzięki platformie Apple’a firma zarabia pieniądze. Albo też wydał dwie darmowe wersje Dead Trigger – na Androida i iOS. Producent jednak, mam wrażenie, chciał zarazem mieć ciasteczko i zjeść ciasteczko. Efekt – nieco niezręczna sytuacja, bo spora część klientów Madfinger Games może poczuć się oszukana.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu