Czekałem na ten film długie lata i wreszcie, wreszcie miałem okazję go zobaczyć. Poniższa opinia o filmie nie zawiera spoilerów ani też fragmentów fab...
Czekałem na ten film długie lata i wreszcie, wreszcie miałem okazję go zobaczyć. Poniższa opinia o filmie nie zawiera spoilerów ani też fragmentów fabuły więc możecie czytać śmiało -nikomu na pewno nie zepsuje tego widowiska.
Dzięki zaproszeniu Cinema City miałem okazję dziś o godzinie 10:00 uczestniczyć w pierwszym przedpremierowym pokazie kolejnego epizodu uwielbianej przeze mnie serii Gwiezdnych Wojen. Jest to film na którym się wychowałem, który towarzyszy mi od zawsze czy to w postaci książek, gier czy nawet filmów rysunkowych. W pewien sposób ukształtował też moje uwielbienie jeśli chodzi o fantastykę. Jestem więc prawie fanbojem tej serii i tego uniwersum.
To, co dziś zobaczyłem było zachwycające przede wszystkim dlatego, że udało się ponownie odtworzyć klimat gwiezdnych wojen. Nie mam absolutnie odczucia, że nowy epizod jest w jakiś sposób oderwany od reszty czy też, że jest to inny film. Na szczęście pod tym względem wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Film jest dość długi, bo trwa ponad 2h, ale uwierzcie, mi dla fana im więcej tym lepiej. Mimo to był moment, w którym zaczynałem zastanawiać się jak rozkręcą fabułę i tempo, bo nagle zrobiło się bardzo spokojnie. Nie musiałem jednak długo czekać na zmianę dynamiki.
W filmie zobaczymy chyba wszystko czym są gwiezdne wojny. Walki z stormtrooperami, walki Xwingów z TIE, walki na miecze świetlne. Pod tym względem epizod ten jest dobrze zbilansowany choć muszę przyznać, że przez moment czułem, iż niektóre sceny są w filmie tylko po to aby zaspokoić wymagania widza, natomiast niekoniecznie są potrzebne.
Napisałem, że film jest bardzo dobry i tak też jest. Mamy przygodę, mamy klimat, sceny walki i fabułę. I chyba to moje "ale" w tytule dotyczy właśnie fabuły. Szczerze mówiąc spodziewałem się chyba nieco innego pomysłu na tę część. Tutaj mamy trochę powtórkę z rozrywki. Bardzo dobrą powtórkę, ale chciałoby się więcej, uniwersum gwiezdnych wojen jest tak bogate, że tak naprawdę tworząc fabułę nie ma żadnych ograniczeń.
W nowych Gwiezdnych Wojnach nie zabrakło też humoru i to w najlepszym stylu. Han Solo, w którego nie wierzyłem za bardzo jest nie tylko kluczową postacią, ale też świetnie nawiązuje jako bohater do pierwszych ekranizacji gwiezdnych wojen. Harrison Ford stanął na wysokości zadania i ponownie poczuliśmy i zobaczyliśmy starego dobrego Solo w akcji.
Zapowiedzi i trailery jakie widziałem, przed filmem zbudowały we mnie wyobrażenie, w którym kolejny epizod będzie dużo bardziej mroczny i przytłaczający. I tego w Star Wars: The Force Awakens mi zabrakło trochę. Nie oznacza to, że takich scen nie ma, ale mam poważne zarzuty, co do aktorów odgrywających te najmroczniejsze postaci. Nie pasowali mi oni ani swoją aparycją ani grą do mrocznych bohaterów.
Gdybym miał w 10-stopniowej skali oceniać Star Wars: The Force Awakens to jako fanboj dałbym 9/10, natomiast jako fanboj liczyłem, że ten film będzie na poziomie 11/10. Cieszę się natomiast, że jest to bardzo dobry film i wierzę, że kolejne części będą tylko lepsze.
Polecam wam gorąco Star Wars: The Force Awakens i bardzo jestem ciekawy waszych wrażeń.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu