Rok temu mówiło się o krachu na rynku kryptowalut. Bitcoin po okresach mocnych wzrostów spektakularnie spadł powodując lawinę komentarzy sceptyków. Jednak po 12 miesiącach najważniejszej kryptowalucie udało się po raz kolejny przełamać psychologiczną barierę 10 000 dolarów za jednostkę.
Tak dobrze nie było od dawna. Bitcoin przekroczył psychologiczną barierę
Niemniej, trudno przewidzieć jak długo ta cena się utrzyma. W tym momencie inwestorzy i obserwatorzy rynku kryptowalut dzielą się na dwa obozy: pierwszy utrzymuje, że przed BTC znajduje się jeszcze okres wzrostów. Inni twierdzą natomiast, że to dobry moment na to, by sprzedać przynajmniej część zawartości swojego portfela, by uskutecznić zyski z okresu dołka. Warto przypomnieć, że w zeszłym roku Bitcoin był warty nawet 4 000 dolarów za jednostkę, co w stosunku do poprzednich wzrostów było ceną wręcz tragiczną dla niektórych inwestorów. Ci, podobnie jak ich giełdowi odpowiednicy zachowywali się nierzadko bardzo nerwowo - gorączkowo wyprzedając swoje BTC "minimalizując" straty.
Zobacz również: Wydobycie BTC wymaga tyle prądu co... Irlandia!
Obserwując kilka grup dotykających problematyki kryptowalut oraz BTC widać było mimo wszystko "nadzieję" na rychłe wzrosty, które właśnie się uprawomocniły. Już od pewnego czasu wartość kryptowaluty rosła, jednak wszyscy czekali aż zostanie pokonana psychologiczna bariera 10 000 dolarów za jednostkę. I to właśnie się udało.
Czy Facebook Libra miał wpływ na ten moment?
Raczej nie. Tym bardziej, że Facebook odcina się od kryptowalut mówiąc o Libra. Cała narracja giganta, która odbyła się wokół alternatywnego środka płatniczego była skupiona wokół "wirtualnej waluty", a nie kryptowaluty - tak, jakby chciano za wszelką cenę uniknąć tego określenia. I rzeczywiście, może to mieć sporo sensu, bo kryptowaluty kojarzą się z czymś "trudnym", niekoniecznie godnym zaufania i zamkniętym dla szerszego grona odbiorców.
Libra tymczasem ma być produktem z założenia masowym. Dostęp do platformy płatniczej ma mieć każdy, kto ma konto na Facebooku i ze swoich środków będzie mógł skorzystać z każdej usługi, która współpracuje z Libra. Ogromna ilość partnerów "na start" deklarowana przez Facebooka to zasadniczo gwarant uniwersalności nowej metody płatniczej.
I właśnie to jest poważnym problemem Bitcoina - trudno sobie wyobrazić sytuację, w której Jan Kowalski, pracownik biurowy nagle zaczyna korzystać z Bitcoina na co dzień, dla własnej wygody. Facebook wydaje się rozumieć ten problem i zamierza wprowadzić alternatywne środki płatnicze wśród szerszego grona konsumentów.
Ale paradoksalnie może to mieć pozytywne skutki dla samego Bitcoina. Użytkownicy przekonani do alternatywnych walut mogą spojrzeć w stronę najważniejszej obecnie kryptowaluty przychylniejszym okiem, a to z kolei może wywołać efekt domina odnoszący się do popularności. Inny scenariusz zakłada utratę znaczenia Bitcoina na rzecz funkcjonalnie potężniejszej, choć nie zdecentralizowanej "wirtualnej waluty" jaką ma być Facebook Libra.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu