Ostatnie lata nie były zbyt łaskawe dla BioWare. Mass Effect: Andromeda nie była w stanie dotrzymać kroku oryginalnej trylogii, a Anthem od pierwszych testów borykał się z wieloma problemami. Niegdyś wielbiony przez fanów deweloper dziś nie potrafi dostarczyć gry, którą pokochają miliony. Casey Hudson wydaje się jednak tym nie martwić. W najnowszym wpisie na blogu studia mówi o wielkich planach na przyszłość. Według niego obecna sytuacja wcale nie jest taka zła.
Upadły Anioł
Darzę Anthem bardzo dużą sympatią i choć patrzę na ten tytuł przez różowe okulary, to nie byłbym w stanie wrzucić go do pudełka z napisem "udany projekt". Gra ma duży potencjał, o czym wie samo BioWare, ale wszystkie wprowadzone od premiery zmiany nie sprawiły, że ludzie zmienili swoje zdanie. Ostatnie wydarzenie okazało się całkiem udane, ale to stanowczo za mało, aby odbudować zaufanie graczy. Anthem nadal boryka się z licznymi błędami technicznymi, a optymalizacja kuleje. Los tego tytułu może się jeszcze odmienić, o ile słowa Caseya Hudsona nie są jedynie zagrywką marketingową.
Cataclysm okazał się udanym wydarzeniem i otrzymaliśmy wiele pozytywnych opinii od społeczności. Mamy duży zespół w Austin i Edmonton, które ciężko pracuje, aby Anthem był jeszcze lepszy. Wiem, że gra nie osiągnęła swojego pełnego potencjału i jest wiele do zrobienia. Chcemy poprawić kluczowe elementy, usprawnić inne, ale to wymaga czasu.
Mimo to wszyscy myśleli, że Andromeda była jedynie wpadką, która może przydarzyć się każdemu. Nawet temu najlepszemu. Po latach pracy nad zupełnie nową grą okazało się, że rzeczywistość jest zupełnie inna. Wewnątrz studia działy się złe rzeczy, a wszystko wyszło na jaw po premierze Anthema. Bardzo bym chciał, aby tytuł ten mógł osiągnąć pełen potencjał, ale czy tak się stanie? Deweloper obecnie pracuje nad innymi grami i nie wiem, czy tyle projektów nie sprawi, że zarówno ten, o którym wspominam, jak i nowe nie skończą w koszu.
Co z Dragon Age 4?
To jest bardzo dobre pytanie. Sytuacja serii stoi pod dużym znakiem zapytania. Niby wiemy, że kolejna część powstaje, ale nie brakuje obaw dotyczących jej losu. Od premiery ostatniej odsłony minęło prawie 5 lat, a ostatnie wyniki studia nie napawają optymizmem. Casey jedynie wspomniał, że "indeed the Dread Wolf rises", co jest jedynie odniesieniem do rzekomego podtytułu czwórki. Swego czasu podano informacje, że wielu pracowników zostało oddelegowanych do prac nad kolejnym Dragon Age i w sumie to tyle. Możliwe, że studio nie chce lub wręcz nie może zawieść fanów, jak i samego wydawcy. Trzecia wpadka może być dla nich początkiem końca. Mam jednak nadzieję, że w przypadku tej gry obejdzie się bez problemów, jakie ujawniono po premierze Anthem. Złe zarządzanie, brak wizji na projekt, przeciągający się proces tworzenia. Fani Mass Effecta już raczej nie liczą na lepsze czasy. Zadowoliłby ich remaster trylogii, ale nawet takowy nie został zapowiedziany. Społeczność Dragon Age zasługuje na lepszy los. Bo ile można jeszcze spartolić drogie BioWare?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu