Fotografia

Bezlusterkowiec Fuji ma używać AI jak smartfony. Dziwne, że dopiero teraz

Krzysztof Kurdyła
Bezlusterkowiec Fuji ma używać AI jak smartfony. Dziwne, że dopiero teraz
Reklama

NPU, sztuczna inteligencja, uczenie maszynowe - te słowa odpowiadają za smartfonową rewolucję fotograficzną, która zabiła rynek aparatów kompaktowych, a nawet ograniczyła sprzedaż urządzeń profesjonalnych. Dlaczego producenci aparatów nie skopiowali do tej pory tych technologii

To, że smartfony utrzymają przewagę ilościową jest oczywiste, są zawsze pod ręką i tego firmy produkujące aparaty nie zdołają przeskoczyć. Jednak zaawansowana fotografia obliczeniowa, pozwalająca w prosty sposób zrobić dobrej jakości zdjęcia w trudnych warunkach powoduje, że coraz częściej zabieranie aparatów odpuszczają ludzie wcześniej nie wypuszczający ich z rąk.

Reklama

Fuji X-H2 nadchodzi

Przedstawiciele firmy Fujifilm już od kilku lat wspominali przy różnych okazjach, że także w klasycznych aparatach fotograficznych algorytmy już niedługo staną się codziennością. Dotychczas nie przekładało się to jednak na rozwiązania praktyczne.

To może się zmienić w 2022 r., coraz więcej doniesień mówi, że mający mieć wtedy premierę bezlusterkowiec X-H2 będzie miał tryby potrafiące wykorzystywać „smartfonowe” triki. Kluczem do tego ma być procesor nowej generacji, wyposażony w wydajne układy odpowiadające za nauczanie maszynowe oraz nowe matryce zoptymalizowane do współpracy z nimi.

Kilka dróg

W przypadku klasycznych aparatów sztuczna inteligencja może dać benefity w co najmniej kilku miejscach. Po pierwsze, mogą pojawić się znacznie lepsze tryby automatyczne. Z tymi „głupkowatymi” opcjami (np. tematycznymi) różnie tam dziś bywa, a przecież nie zawsze mamy czas na ręczne zabawy z ekspozycją.

Czasem nie ma się siły analizować czy do kolejnego zdjęcia lepiej przestawiać się na priorytet przesłony czy zostać na migawki, zwłaszcza gdy próbujesz zrobić zdjęcia grupie rozbrykanych dzieci.

Ekscytująco powinny działać tryby nocne takich aparatów. Przecież zarówno ich obiektywy, jak i matryce powinny dawać o niebo lepszy materiał wejściowy do obróbki niż nawet najdroższe smartfony. Jeśli nocne zdjęcia z malutkiej matrycy iPhone'a powodują opad szczęki, to matryca APS-C powinna nas wybić z butów.

Wydaje się też, że dzięki AI możliwe byłoby symulowanie wysokiej jakości efektów osiąganych wcześniej przy pomocy profesjonalnych filtrów optycznych, takich jak ND, połówkowe szare itp. Mogę sobie też wyobrazić szereg benefitów dla trybu sportowego, np. pozwalając robić „zdjęcia” umożliwiające przeostrzanie obiektów w post factum.

Kolejny przewrót?

Nie oznacza to jednak, że nie mam w przypadku Fuji i naśladowców kilku wątpliwości. Po pierwsze, ile czasu zajmie tym firmom dopracowanie algorytmów tak, aby spełniały wyższe na ogół wymagania osób użytkujących klasyczne aparaty?

Reklama

Wbrew pozorom nie jest to łatwe zadanie, wszyscy pamiętamy ile zajęło doprowadzenia do użyteczności trybów portretowych w smartfonach. Nieśmiałe próby z trybami AI podjął jakiś czas temu Olympus, ale jak narazie nie widać, żeby dokonał na tym polu jakiegokolwiek przełomu.

Jak traktowane będą takie zdjęcia w fotografii dokumentalnej? Wydaje się, że reporterzy, którym takie opcje mogłyby przecież sporo uprościć, będą takich trybów unikać jak ognia, aby nie narazić się na oskarżenia o manipulację.

Reklama

Zapewne sporo zamieszania będzie też z takimi pracami na wszelkiego rodzaju konkursach fotograficznych. Te bardziej konserwatywne zapewne wykluczą, przynajmniej w pierwszych latach, takie zdjęcia, inne pewnie zrobią wydzielone kategorie.

Najciekawsze w tym wszystkim jest jednak to, czy zbiegiem czasu „prawdziwą” cyfrową fotografię spotka to, co kiedyś analogową. Czy korzystać z niej za parę lat będą tylko prawdziwi pasjonaci... Chyba nie trudno zgadnąć.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama