Bigelow Aerospace jest firmą, o której wielu mogło już co nieco słyszeć. Przykładowo w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej testuje się nadmuchiwany moduł zapewniony przez wspomnianą firmę.
Pierwotny plan był taki, żeby trochę potestować nadmuchiwany moduł, po czym będzie można go odłączyć i spalić w atmosferze. Jednak w związku z tym, że firma Bigelow Aerospace najwidoczniej wykonała kawał solidnej roboty, trochę szkoda się tego pozbywać… NASA zdecydowała, że szkoda tracić te 16 m3 dodatkowej przestrzeni i moduł BEAM może jeszcze trochę zabawić na ISS. Poza tym prowadzone są negocjacje na kolejne takie moduły, które mogłyby trafić na orbitę na kolejne lata.
To cię zainteresuje To największa premiera Xbox tej jesieni. Będzie w nią można zagrać niemal na wszystkimKochasz muzykę z gier? Tego koncertu nie możesz przegapićReklama
NASA jest zadowolona z nadmuchiwanego modułu dla stacji ISS.
BEAM
BEAM, czyli Bigelow Expandable Activity Module, po dołączeniu do ISS jest testowany na obecność w środowisku kosmicznym (ekstremalne temperatury, promieniowanie, drobinki) i spisuje się wyjątkowo dobrze. Miękkie materiały, z których wykonany jest nadmuchiwany moduł, nie tylko dorównują swoją wytrzymałością sztywnym elementom stacji kosmicznej, ale są wręcz odporniejsze na uderzenia mikrometeorytów.
Nie dziwi zatem fakt, że firma Bigelow Aerospace ogłosiła, iż zamierza umieścić nadmuchiwany moduł B330 na orbicie Księżyca. Żeby tak się stało, nawiązano współpracę z United Launch Alliance (ULA), amerykańską spółką zajmującą się wynoszeniem ładunków w przestrzeń kosmiczną. B330 miałby zostać wyniesiony za pomocą rakiety Vulcan, która nie została jeszcze ukończona i powinna być gotowa do startów nie wcześniej niż w 2019 roku.
Pomysł jest taki, żeby umieścić B330 na niskiej orbicie okołoziemskiej, gdzie pozostanie przez rok, co ma udowodnić, że działa w przestrzeni kosmicznej bez najmniejszych zarzutów. W tym czasie będą tam wysyłane zapasy oraz ludzka załoga. Później przyjdzie czas na orbitę Księżyca. Robert Bigelow oświadczył, że ich plan doskonale wkomponowuje się w zamiary ludzkości związane z umieszczeniem człowieka na Marsie. B330 na księżycowej orbicie, będzie doskonałą okazją dla NASA oraz Ameryki do tego, żeby testować nowe technologie oraz trenować astronautów. Poza tym, powinno to być atrakcyjne rozwiązanie również z finansowego punktu widzenia.
Nadmuchiwany podbój kosmosu
Pisząc „nadmuchiwany podbój kosmosu” nie mam na myśli bańki, która zaraz pęknie… wręcz przeciwnie, kosmiczna gorączka trwa i temat rozkręcił się już na dobre. Coraz więcej firm zabiera się za ten temat, natomiast jeśli chodzi o firmę Bigelow Aerosapce to wydaje się, że ich rozwiązanie technologiczne jest bardzo dobre, a w dodatku idealnie wkomponowali się w słowa Mike’a Pence’a, o których niedawno wspominałem:
Jakby tego było mało, wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, Mike Pence dał do zrozumienia, że powrót na Księżyc staje się priorytetem. Wyjaśnił również, że tym razem nie chodzi o zostawienie flagi i powrót na Ziemię, ponieważ obecność na Srebrnym Globie jest istotna dla dalszych możliwości ludzkiej ekspansji w Układzie Słonecznym. Oficjalne podkreślenie, że Mars powinien być drugim krokiem, ponieważ baza wypadowa na Księżycu będzie tym pierwszym, sprawia że Czerwona Planeta przestanie kraść dla siebie całą nasza uwagę…
Nie tylko Mars się liczy, nikt nie zapomina o znaczeniu Księżyca!
Podsumowując, chodzi mi o to, że czas na obranie Księżyca za cel jest bardzo dobry, a technologia pozwalająca zaoszczędzić miejsce, żeby po nadmuchaniu mieć wielki moduł, to strzał w dziesiątkę. B330 ma zostać wysłany na księżycową orbitę w 2022 roku. Trzymamy kciuki.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu