Płacenie kartą jest wygodne, proste i... właściwie bezpłatne. Polscy konsumenci chwalą sobie to rozwiązanie głównie dlatego, że nie muszą nosić przy sobie gotówki, a i tak mogą w absolutnie bezproblemowy sposób płacić za produkty. Co więcej - właściwie trudno jest wskazać sklepy, w których terminali płatniczych nie ma. Kultura płacenia kartą w naszym kraju jest wysoko rozwinięta, a cierpią na tym... bankomaty.
Tak bardzo polubiliśmy płacenie kartą, że... bankomaty przestały być potrzebne
Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że z gotówką właściwie się rozstałem i w sumie, to nie pamiętam, bym ostatnio płacił za cokolwiek gotówką. Jeżeli tankuję - płacę kartą. Kupuję pizzę - odpowiednia kwota jest "ściągana" z konta. Za taksówkę, usługi medyczne, w sklepie zapłacę kartą - dla mnie noszenie gotówki i ekspedientka "winna grosika" to dla mnie najważniejsze czynniki, które przesądzają o niedostatecznej wygodzie takiej formy płatności.
Na tym cierpią bankomaty. Jak się okazuje, takich maszyn w Polsce jest coraz mniej
Wysoko rozwinięta kultura płacenia plastikiem przyczyniła się do spadku opłacalności utrzymywania bankomatów - maszyn, w których można pobrać pieniądze. Jak wynika z danych z NBP (przekazane przez serwis Projekt Inwestor), w drugim kwartale mijającego już roku ich liczba spadła o 223. Co ciekawe, trend wskazujący na coraz niższą popularność bankomatów obserwowany jest od 2014 roku, kiedy to sukcesywnie zaczęła spadać częstotliwość wypłat. Wszystko to w połączeniu z cały czas rosnącą popularnością "plastików" i terminali honorujących karty płatnicze powoduje, że w kolejnych latach prognozuje się dalsze spadki popularności bankomatów.
Ale karty to nie jedyne środki płatnicze. Możemy przecież dokonywać transakcji za pomocą telefonów komórkowych wyposażonych w moduły NFC. Ten sposób płacenia w dalszym ciągu jest nieco niszowy - wielu sprzedawców było zdziwionych, że zamiast karty do terminala przykładam... telefon komórkowy i to na nim zatwierdzam operację.
Na dobrą kondycję bankomatów wśród konsumentów będzie mieć fakt, iż coraz więcej będzie maszyn, które nie tylko wypłacą, ale również... przyjmą pieniądze. Ich popularność nie będzie jednak rosła bez końca - w ogromnej większości wpływy pochodzące z wynagrodzeń otrzymujemy przelewem i nie musimy ich zanosić do banku.
Czy to koniec bankomatów? Kiedyś to musi nastąpić
W ciągu najbliższych lat nie warto się spodziewać odejścia od tego typu maszyn - jeszcze przez długi czas będą one dostępne na ulicach nie tylko miast, ale i na wsiach. Jednak będzie można zaobserwować ich schodzenie do niszy - najpierw będą one obecne już tylko w placówkach banków po to, by zapewne dopiero wraz z gotówką zniknąć na zawsze z naszych radarów. Jakie będzie tempo tych zmian? Biorąc pod uwagę, że Polacy naprawdę polubili transakcje bezgotówkowe, nastąpi to zapewne prędzej, niż później.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu