Autonomiczne samochody za kilkadziesiąt lat mogą być czymś oczywistym na naszych drogach. Samoloty już dzisiaj w znacznej mierze korzystają z funkcji autopilota i ostatecznie też może się okazać, że człowiek za sterami będzie odgrywał w nich minimalną rolę. A co ze statkami? Okazuje się, że ich rozwój może zmierzać w podobnym kierunku: jeszcze w tej dekadzie Japończycy zamierzają wysłać w długi rejs kontenerowiec, w którym załoga będzie jedynie balastem.
Statek miałby przepłynąć trasę Japonia - Ameryka Północna w roku 2019, pracuje nad tym firma Nippon Yusen KK, którą wspomagają przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją radarów i sprzętu telekomunikacyjnego. Na pokładzie testowej jednostki będzie się znajdować załoga, lecz ma ona pełnić rolę obserwatora, zabezpieczenia na wypadek problemów. Założenie jest takie, że kontenerowiec pokona Pacyfik samodzielnie.
Po co to wszystko? Pojawiają się dwie podstawowe odpowiedzi: dla pieniędzy i ze względów bezpieczeństwa. Wyeliminowanie załogi to poważne ścięcie kosztów transportu, a co za tym idzie szansa na zwiększenie zysków lub możliwość ścięcia cen przewożonych produktów. Druga kwestia jest równie istotna: większość wypadków, do których dochodzi na morzu, jest wynikiem błędów popełnionych przez człowieka. W ostatnich miesiącach w kolizjach brały udział okręty amerykańskiej marynarki i zdarzenia te wynikały z błędów marynarzy. Mniejszy udział człowieka to w teorii mniej wypadków. A mniej wypadków oznacza kolejne oszczędności.
W tytule pół żartem, pół serio pisałem o statkach widmo, bo tak odbieram jednostki pozbawione załogi. Zakładam przy tym, że ludzie nie zostaną z nich całkowicie wyeliminowani - do jakiej liczby można ograniczyć załogę na kontenerowcu przyszłości? I jak to wpłynie na bezpieczeństwo ładunków - czy wzrośnie piractwo? Odpowiedzi nie poznamy za rok czy nawet pięć lat, ale w ciągu kilku dekad może się okazać, że nie tylko samochód czy pociąg, ale i statek świetnie sobie radzi bez człowieka...
Kto wie, może za parę dekad do gdańskiego portu wpłynie kolejny największy statek świata i nie znajdziemy na nim żywego ducha?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu