Sprawa z 2014 roku: bostoński szpital dziecięcy mocno namieszał w środowiskach konserwatywnych po tym jak uznał, że jedna z jego pacjentek nie jest chora "fizycznie" lecz psychiatrycznie. Z tym stanowiskiem nie zgodzili się zaś rodzice, a także Martin Gottesfeld, który koordynował akcję Anonimowych mającą na celu unieruchomienie szpitala, a przynajmniej jego infrastruktury informatycznej.
Sprawa Justiny była w swoim czasie niezwykle głośna w Stanach Zjednoczonych: według niej i jej rodziców cierpiała na sporo problemów zdrowotnych (między innymi miała trudności z poruszaniem się). Lekarze nie byli w stanie wskazać jednoznacznie dlaczego jej stan ciągle się pogarsza. Biorąc pod uwagę zaangażowanie rodziców orzekli, iż właściwie cała rodzina cierpi na rozszerzony syndrom Münchhausena - chorobę z grupy zaburzeń pozorowanych, w trakcie której chory lub jego rodzina czasami nawet świadomie wywołują objawy, byleby tylko doprowadzić do hospitalizacji (zespół Münchhausena per procuram). Sama Justina twierdziła, że była źle traktowana w szpitalu, nie pozwalano jej wychodzić na przepustki oraz odnoszono się do niej zauważalnie gorzej niż do innych pacjentów.
Zobacz także: Były inżynier Microsoftu skazany na 18 miesięcy więzienia za ransomware
W sprawę zaangażowały się środowiska chroniące praw dzieci, do głosu doszli także Anonimowi, którzy uznali, że warto ukarać szpital za zaniedbania. Wspomniany Martin Gottesfeld żądał od szpitala wydania dziecka rodzicom, aktywizował społeczności w kanałach socialowych. Ostatecznie skoordynował atak DDoS na szpital, w trakcie którego skorzystał z botnetu złożonego z około 40000 routerów. Masowo spływające żądania do serwerów placówki spowodowały ogromne opóźnienia - nie tylko w zakresie planowanych przyjęć oraz zabiegów, ale i tych nagłych.
Film na YouTube wydał Gottesfelda
Gottesfeld opublikował w 2014 roku film w serwisie YouTube, dzięki któremu udało się go powiązać z atakiem na szpital. Nie aresztowano go - w międzyczasie próbował uciec na Kubę za pomocą motorówki, jednak ta zepsuła się i został zmuszony do wysłania sygnału SOS. Tuż po tym incydencie został aresztowany. Po 4 latach sprawa dobiegła końca i Gottesfelda skazano na 10 lat więzienia, a także zobligowano go do zapłacenia 443 000 dolarów zadośćuczynienia placówce za szkody powstałe w wyniku cyberataku.
Sędzia w trakcie odczytywania wyroku uznał, że nic nie usprawiedliwia działania skazanego - ten oczywiście nie zgadza się z wyrokiem twierdząc, że działał w dobrym celu i jego kara jest niewspółmierna do jego przewin.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu