Są branże, które -- na złość koronawirusowi -- radzą sobie w ostatnich tygodniach świetnie. Jedną z nich niewątpliwie jest mobile. W pierwszym kwartale 2020 instalowaliśmy i korzystaliśmy z aplikacji na potęgę.
Aplikacje mobilne, wbrew niektórym prognozom, radzą sobie coraz lepiej. Pierwszy kwartał to same wzrosty

Rynek mobilnych aplikacji to trudny kawałek chleba. Na pierwszy rzut oka może wydawać się: co w nim tak skomplikowanego. Przecież ze smartfonów korzystają wszyscy, więc baza potencjalnych odbiorców jest ogromna. Do tego sklepiki z aplikacjami są na wyciągnięcie ręki. No żyć, nie umierać -- o kosztach tworzenia takich produktów nie wspominając. Są one przecież znacznie niższe, aniżeli w przypadku większych produkcji -- jak chociażby tych tworzonych z myślą o komputerach. Mimo wszystko we wszystkim tam tkwi jeden haczyk: przyciągnięcie uwagi użytkowników. Rynek wydaje się już być nasycony na tyle, że nie potrzeba mu kolejnych graczy. Coraz więcej mówi się o tym, że ludzie nie czują potrzeby instalacji nowych aplikacji w swoim smartfonie czy tablecie. Wyniki z pierwszego kwartału 2020 mówią jednak co innego.
Instalujemy aplikacje na potęgę. Duży wzrost zainteresowania aplikacjami mobilnymi w pierwszym kwartale 2020
Ostatnie tygodnie są dość niezwykłe -- z tym dyskutować się nie da. Ludzie musieli znacznie zmodyfikować swój styl życia. Zamiast wyjść do restauracji: samodzielne gotowanie i zamawianie posiłków do domu. Zamiast wyjść do kina: Netflix, HBO Go, kablówka i spółka. Praca zdalna weszła na pierwszy plan -- więc odpowiednie aplikacje trafiły na smartfony, tablety i komputery. W tradycyjne kręgle, bilard czy ping ponga z przyjaciółmi też zagrać nie można -- zostają więc rozrywki online. No i te zmiany idealnie widać w świecie gier i aplikacji. Jeżeli ktoś myślał, że pandemia zaszkodzi rynkowi mobilnemu, to... nic z tych rzecz. A wręcz przeciwnie: z porównaniem do 2019 roku, widać sporą poprawę w tym temacie.
Firma Adjust opublikowała właśnie raport porównujący zainteresowanie mobilnymi aplikacjami w pierwszych kwartałach 2019 i 2020. I tegoroczne wyniki prezentują się znacznie lepiej -- aż o 105% wzrosły sesje w aplikacjach biznesowych (ich instalacja: o 70%, zaś przychód z nimi związany -- o 75%). Duże wzrosty widać też wśród aplikacji z kategorii jedzenie i napoje -- tutaj aż o 21% więcej instalacji i 73% więcej sesji, z porównaniem do analogicznego okresu w zeszłym roku. Ogromnym zainteresowaniem cieszy się też rozrywka -- co raczej dla nikogo zaskoczeniem nie będzie. 47% więcej instalacji gier, 75% więcej sesji.
Tym co najbardziej intryguje specjalistów badających rynek, jest kwestia nieco innego podejścia do tematu przez użytkowników. Więcej sesji i bardziej świadome wykorzystanie produktu to elementy które wyjątkowo rzucają się w oczy. To nie jest tak, że użytkownicy tylko instalują nową aplikację -- zaglądają do niej po kilka razy dziennie, co wcale nie jest takie oczywiste na co dzień.
Dla twórców oprogramowania, kamerek internetowych i kilku innych segmentów ostatni czas nie jest tak zły, jak dla lwiej części świata. Tym, że część produktów świetnie sobie poradzi w obecnej sytuacji -- raczej nikt nie jest specjalnie zdziwiony. Obecnie najwięcej znaków zapytania pojawia się przy pytaniu: co będzie dalej? Jak te liczy będą kształtować się po pandemii?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu