Aplikacja zdrowotna Ada jest oparta na silniku sztucznej inteligencji i od sześciu lat jest „szkolona” przez prawdziwych lekarzy. Poza tym praca z ludźmi również przyczynia się do procesu jej nieustannego doskonalenia, więc teoretycznie im więcej czasu upłynie, tym staje się lepszym… no właśnie czym? Lekarzem? Nie, twórcy podkreślają, że ich aplikacja w żadnym razie nie ma zastępować prawdziwych lekarzy. Mimo tego Ada wciąż może być bardzo przydatna.
Ta aplikacja może kiedyś zastąpić lekarzy. Mam nadzieję, że tak się stanie
Twórcy opisując swój produkt w rozmowie z TechCrunch wyjaśniają:
Podczas każdej diagnozy Ada bierze pod uwagę wszystkie informacje nt. pacjenta, łącznie z historią medyczną, symptomami, czynnikami ryzyka etc. Poprzez nauczanie maszynowe oraz sprzężenia zwrotne, Ada staje się bardziej inteligentna, co daje jej przewagę nad innymi rozwiązaniami na rynku. Ada była trenowana przez lata z wykorzystaniem prawdziwych przypadków medycznych. Platforma jest wspomagana przez wyrafinowany silnik sztucznej inteligencji połączony z rozległą bazą wiedzy medycznej, obejmującą tysiące chorób, symptomów i odkryć.
Osobisty doradca medyczny
Aplikacja ma pełnić rolę towarzysza medycznego, który uzyskując od nas odpowiedzi na określone pytania stara się ocenić co może nam dolegać i czy powinniśmy udać się z tym problemem do lekarza. Gdybyśmy mieli wątpliwości, jest również możliwość uzyskania zdalnej konsultacji z prawdziwym lekarzem - brzmi wygodnie. I tak wszyscy robimy coś podobnego z wykorzystaniem Google, jednak tutaj istnieje spora szansa na to, że jakość uzyskiwanych odpowiedzi będzie wyższa. Wydaje się to bardzo wygodne właśnie w celu dokonywania oceny tego, czy dolegliwość z którą się borykamy może być czymś poważnym, czy też jest to coś zupełnie niegroźnego i można sobie z tym poradzić we własnym zakresie. Oczywiście nic nie zastąpi wizyty u prawdziwego lekarza, jednak myślę że większość ludzi nie umawia się na wizytę u specjalisty w związku z każdą możliwą bolączką jaka ich spotyka.
Twórcy podkreślają jeszcze, że konkurencyjne rozwiązania często zaczynały się od usług telemedycznych, skupiających się na umożliwianiu zdalnej konsultacji z prawdziwym lekarzem, natomiast ew. dodatki oparte o rozwiązania bazujące na sztucznej inteligencji były rozważane dopiero później i... właśnie w roli czegoś dodatkowego. Natomiast startup, który stworzył aplikację Ada od samego początku skupiał się na doskonaleniu usługi bazującej na silniku sztucznej inteligencji. Dzięki temu można powiedzieć, że Ada jest nieustannie dopracowywana od 6 lat (podobno przez zespół złożony ze 100 lekarzy, naukowców i inżynierów).
Sztuczny lekarz
Zastanawiam się kiedy tego typu rozwiązania będą na tyle dopracowane i niezawodne, aby ludzie bez obaw mogli korzystać z usług „sztucznych lekarzy”. Wyobrażam sobie sytuację, w której wystarczy zainwestować w robota zdolnego do tego, aby nas przebadać i udzielić informacji o tym co może nam dolegać. Jakość takiego badania byłaby taka sama jak podczas wizyty u specjalisty z krwi i kości, a może nawet lepsza? Wyobraźmy sobie, że czas niezbędny na wyedukowanie człowieka i uczynienie z niego specjalisty jest tylko historyczną ciekawostką, bo od tej pory lekarzy dosłownie produkuje się w fabrykach na masową skalę i są to specjaliści najwyższej klasy. Każdy człowiek miałby dostęp do najlepszego chirurga, bo każdy chirurg byłby najlepszy, a gdyby ich brakowało, to by się wyprodukowało trochę więcej…
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu