E-commerce

Rekordowy dzień singla dla Alibaby: pierwszy miliard dolarów pękł po 2 minutach

Maciej Sikorski
Rekordowy dzień singla dla Alibaby: pierwszy miliard dolarów pękł po 2 minutach
7

Black Friday czy Cyber Monday, wyniki sprzedaży podczas tych dwóch dni, mogą robić wrażenie na ludziach Zachodu. Chińczykami to jednak nie wstrząśnie, święto handlu, jakie serwują sobie co roku 11 listopada, wykręca wyniki, o których rynki europejskie czy amerykański mogą pomarzyć. Firma Alibaba parę dni temu z nawiązką pobiła zeszłoroczny rekord sprzedaży, kolejne miliardy dolarów pękały, nim minęła pierwsza godzina wydarzenia. Garść danych z tej jednej doby pokazuje, jak potężna jest korporacja i cała chińska gospodarka.

Alibaba, gigant e-commerce z Państwa Środka, uczynił z Dnia Singla (antywalentynki) obchodzonego już jakiś czas w Chinach, święto zakupów. Co roku towarzyszy temu spory szum: są transmisje w Sieci i TV, jest wielkie odliczanie do rozpoczęcia sprzedaży, nie brakuje gwiazd: w tym roku Jack Ma mógł liczyć na towarzystwo Nicole Kidman, Pharella Williamsa czy Marii Szarapowej. Jeśli mnie pamięć nie myli, w ubiegłym roku jedną z twarzy wydarzenia był Kevin Spacey, a właściwie postać grana przez aktora w serialu House of Cards. Udało się ją wykorzystać, nim wybuchł skandal z amerykańskim gwiazdorem...

Gwiazdy to jedynie dodatek - najważniejsze są przecież zakupy. Jakie rezultaty udało się osiągnąć na tym polu? W ciągu całej doby Alibaba wykręcił 25,3 mld dolarów sprzedaży. Dla porównania: w ubiegłym roku było to niespełna 18 mld dolarów - ten wynik udało się w sobotę pobić już na półmetku. Gdybyśmy porównali to ze wspomnianymi już Cyber Monday czy Black Friday, okaże się, że te wydarzenia nie mogą konkurować z chińskim świętem sprzedaży. Jeszcze bardzie widać to na przykładzie imprezy zakupowej organizowanej przez Amazona - inna skala.

Alibaba, gigant e-commerce z Państwa Środka, uczynił z Dnia Singla (antywalentynki) obchodzonego już jakiś czas w Chinach, święto zakupów. Co roku towarzyszy temu spory szum: są transmisje w Sieci i TV, jest wielkie odliczanie do rozpoczęcia sprzedaży, nie brakuje gwiazd: w tym roku Jack Ma mógł liczyć na towarzystwo Nicole Kidman, Pharella Williamsa czy Marii Szarapowej. Jeśli mnie pamięć nie myli, w ubiegłym roku jedną z twarzy wydarzenia był Kevin Spacey, a właściwie postać grana przez aktora w serialu House of Cards. Udało się ją wykorzystać, nim wybuchł skandal z amerykańskim gwiazdorem...

Gwiazdy to jedynie dodatek - najważniejsze są przecież zakupy. Jakie rezultaty udało się osiągnąć na tym polu? W ciągu całej doby Alibaba wykręcił 25,3 mld dolarów sprzedaży. Dla porównania: w ubiegłym roku było to niespełna 18 mld dolarów - ten wynik udało się w sobotę pobić już na półmetku. Gdybyśmy porównali to ze wspomnianymi już Cyber Monday czy Black Friday, okaże się, że te wydarzenia nie mogą konkurować z chińskim świętem sprzedaży. Jeszcze bardzie widać to na przykładzie imprezy zakupowej organizowanej przez Amazona - inna skala.

Pierwszy miliard sprzedaży pękł po zaledwie dwóch minutach. Po kwadransie na liczniku było już 5 mld dolarów, po godzinie 8,6 mld dolarów. Warto dodać, że pierwsza przesyłka z zakupionym towarem trafiła do klienta po 13 minutach od zakupu. Ekspresowo. Dla firm kurierskich nastały złote żniwa, ale nie da się ukryć, że to także spore wyzwanie logistyczne - obecnie trwa wyścig z czasem. A lekko (dosłownie i w przenośni) nie będzie: największym wzięciem podczas święta zakupów cieszyły się ponoć duże AGD. Na drugim miejscu tego zestawienia znajdziemy sprzęt mobilny.

Firma co roku testuje nie tylko zdolności logistyczne, ale też np. swoją chmurę. Tym razem w szczycie zakupów, Alibaba Cloud przetwarzała aż 325 tysięcy zamówień na... sekundę. Alipay przyjął 1,5 mld transakcji (ponad ćwierć miliona na sekundę w szczycie) - o ponad 40% więcej, niż przed rokiem. Istotne jest to, że większość zakupów (90%) została dokonana z poziomu sprzętu mobilnego - potwierdzenie tezy, że Chiny przeskoczyły erę PC i przeszły do smartfonów. Wypada w tym przypadku mówić o m-commerce, a nie o e-commerce.

Niewątpliwą gwiazdą Dnia Singla była i jest Grupa Alibaba, ale konkurencja nie odpuszcza - łączna sprzedaż cyfrowymi kanałami w tym dniu przekroczyła 38 mld dolarów: 1/3 wyniku przypada zatem na inne firmy, wśród nich z pewnością wyróżnia się JD. To dobra informacja dla klientów, którzy mogą liczyć na prawdziwe promocje i przeceny. Piszę o tym, ponieważ nie jest tajemnicą, że świetne okazje, o których tyle słyszymy i czytamy przy okazji tego wydarzenia, to czasem zwyczajne ściemy - ceny są np. podbijane wcześniej, by 11 listopada oczarować klienta. Jeśli jednak ktoś potrafi szukać, w tym dniu może zaoszczędzić sporo pieniędzy i zrobić niezłe zakupy.

Chiny takimi akcjami zadziwiają świat. Z jednej strony swoją moc pokazuje ich gigant e-commerce, z drugiej cała gospodarka, w której mamy do czynienia z setkami milionów klientów. I to z klasy średniej. Nie dziwi, że świętem singli tak bardzo zainteresowane są firmy z Zachodu, część z nich wykręciła naprawdę dobre wyniki tego dnia. A za rok pewnie będzie jeszcze lepiej, bo wydarzenie jest "pompowane". Pęknie granica 30 mld dolarów, pierwszy miliard pewnie uda się osiągnąć w kilkadziesiąt sekund. Tak wygląda handel w XXI wieku. A mamy dopiero drugą dekadę tego stulecia - co będzie później...?

Pierwszy miliard sprzedaży pękł po zaledwie dwóch minutach. Po kwadransie na liczniku było już 5 mld dolarów, po godzinie 8,6 mld dolarów. Warto dodać, że pierwsza przesyłka z zakupionym towarem trafiła do klienta po 13 minutach od zakupu. Ekspresowo. Dla firm kurierskich nastały złote żniwa, ale nie da się ukryć, że to także spore wyzwanie logistyczne - obecnie trwa wyścig z czasem. A lekko (dosłownie i w przenośni) nie będzie: największym wzięciem podczas święta zakupów cieszyły się ponoć duże AGD. Na drugim miejscu tego zestawienia znajdziemy sprzęt mobilny.

Firma co roku testuje nie tylko zdolności logistyczne, ale też np. swoją chmurę. Tym razem w szczycie zakupów, Alibaba Cloud przetwarzała aż 325 tysięcy zamówień na... sekundę. Alipay przyjął 1,5 mld transakcji (ponad ćwierć miliona na sekundę w szczycie) - o ponad 40% więcej, niż przed rokiem. Istotne jest to, że większość zakupów (90%) została dokonana z poziomu sprzętu mobilnego - potwierdzenie tezy, że Chiny przeskoczyły erę PC i przeszły do smartfonów. Wypada w tym przypadku mówić o m-commerce, a nie o e-commerce.

Niewątpliwą gwiazdą Dnia Singla była i jest Grupa Alibaba, ale konkurencja nie odpuszcza - łączna sprzedaż cyfrowymi kanałami w tym dniu przekroczyła 38 mld dolarów: 1/3 wyniku przypada zatem na inne firmy, wśród nich z pewnością wyróżnia się JD. To dobra informacja dla klientów, którzy mogą liczyć na prawdziwe promocje i przeceny. Piszę o tym, ponieważ nie jest tajemnicą, że świetne okazje, o których tyle słyszymy i czytamy przy okazji tego wydarzenia, to czasem zwyczajne ściemy - ceny są np. podbijane wcześniej, by 11 listopada oczarować klienta. Jeśli jednak ktoś potrafi szukać, w tym dniu może zaoszczędzić sporo pieniędzy i zrobić niezłe zakupy.

Chiny takimi akcjami zadziwiają świat. Z jednej strony swoją moc pokazuje ich gigant e-commerce, z drugiej cała gospodarka, w której mamy do czynienia z setkami milionów klientów. I to z klasy średniej. Nie dziwi, że świętem singli tak bardzo zainteresowane są firmy z Zachodu, część z nich wykręciła naprawdę dobre wyniki tego dnia. A za rok pewnie będzie jeszcze lepiej, bo wydarzenie jest "pompowane". Pęknie granica 30 mld dolarów, pierwszy miliard pewnie uda się osiągnąć w kilkadziesiąt sekund. Tak wygląda handel w XXI wieku. A mamy dopiero drugą dekadę tego stulecia - co będzie później...?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu