Jeszcze parę lat temu Nokia była synonimem nowoczesnych telefonów komórkowych. Symbian raźno podbijał rynek, a firma z powodzeniem radziła sobie w sek...
Jeszcze parę lat temu Nokia była synonimem nowoczesnych telefonów komórkowych. Symbian raźno podbijał rynek, a firma z powodzeniem radziła sobie w sektorze biznesowym. W pewnym jednak momencie Nokia nie dostrzegła, że rynek smartphonów ulega diametralnej zmianie i walkę o niego podjęła ze sporym opóźnieniem, za które płaci po dziś dzień. Kołem ratunkowym ma być system mobilny Microsoftu. Jeżeli to nie pomoże, to Nokia może znaleźć się w potężnych opałach, gdyż postawiła niemal wszystko na jednego konia.
Tak przynajmniej wynika ze słów Victora Saeijsa, Wice-dyrektora Nokii w Europie, który zapytany o plan B dla firmy, ponoć odpowiedział:
Plan B jest taki, że Plan A się powiedzie
Oczywiście pod Planem A kryje się partnerstwo strategiczne z Microsoftem i postawienie na Windows Phone.
Jeżeli te słowa oddają rzeczywistą sytuację Nokii, to w firmie musi panować naprawdę nerwowa atmosfera. Wystarczy spojrzeć na ostatnie doniesienia – Nokia tnie zatrudnienie nawet o 4 tysiące etatów i przenosi część produkcji do Azji (pisał o tym niedawno Paweł). Wprawdzie firma dalej niemal niepodzielnie rządzi w sektorze low-endowych komórek, ale największe zyski pochodzą ze średniej i górnej półki. O ten rynek Nokia zamierza walczyć właśnie za pomocą telefonów z serii Lumia działających pod Windows Phone.
Tak ścisłe związanie się firmy z Microsoftem może okazać się zarówno szansą na powrót do gry, jak i gwoździem do trumny. Dla Microsoftu Nokia jest głównym partnerem, za pomocą którego dystrybuowany ma być WP. Ale nie jedynym. W kolejce czeka już HTC, który potrafi robić smartphony dużo szybciej, niż Nokia, która w tym momencie ma dostępne zaledwie 2 telefony z serii Lumia, trzeci dopiero będzie wchodził do sprzedaży. Do tego wątpię, aby to był koniec listy producentów zainteresowanych systemem Microsoftu. Firma ma alternatywę w stosunku do Nokii. Można powiedzieć, że Nokia ma również alternatywę wobec Windows Phone. Tylko ona jest iluzoryczna. Nokia już skazała Symbiana na śmierć. Wprawdzie dalej wypuszcza jakieś updaty, ale tak naprawdę to „żywy trup”. Wyjściem jest wejście w spółkę z Google. Tylko gdyby firma chciała to zrobić, to by to zrobiła już wcześniej. I ponownie Nokia staje się marką tylko z jednym systemem operacyjnym, tylko, że tym razem nie robi go sama, ale „dzierżawi”.
Osobiście uważam, że Windows Phone może odnieść sukces i stać się z czasem prawdziwym konkurentem dla iOSa i Androida. W ostatnich ruchach i działaniach Microsoftu może dostrzec, że firma w końcu zrozumiała, o co chodzi w tej „mobilnej rewolucji” i idzie w dobrym kierunku. Tylko, czy dla takiej Nokii ten marsz nie będzie zbyt wolny. Wprawdzie Lumie sprzedały się już w liczbie miliona sztuk, ale Nokia dalej generuje straty. To oczywiste. 2 raczkujące w swej popularności modele nie są w stanie pociągnąć wyników.
Zobaczymy, czy Plan A się powiedzie. Bo jeżeli nie, a planu B nie ma, to Nokia może się już nie pozbierać, a przynajmniej nie w segmencie smartphonów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu