Taką niebotyczną kwotę odszkodowania zażyczył sobie użytkownik komputera ASUS 54L, który został mu dostarczony wraz z systemem Windows 7. Frankowi Dickmanowi nie tylko nie spodobał się nieco agresywny model dostarczania aktualizacji dla systemów Windows, ale i to, co stało się tuż po procesie uaktualnienia.
Frank Dickman zwyczajnie nie miał szczęścia w trakcie aktualizowania swojego nowego komputera. Sprzęt przybył do niego z systemem Windows 7 oraz obietnicą darmowej aktualizacji do "dziesiątki". Problemy zaczęły się tuż po tym, jak urządzenie spróbowało zaktualizować system operacyjny - przygotowana wcześniej "na wszelki wypadek" kopia zapasowa danych została usunięta w trakcie tego procesu, a Windows 10 stał się "nieużywalny". Po kontakcie z Microsoftem, Frank Dickman został odesłany do partnera OEM firmy - ASUS-em. Użytkownik natomiast odmówił kontaktu z producentem sprzętu, z którym korzystał, gdyż uznał go za "niegodnego zaufania", cokolwiek miałoby to znaczyć w nomenklaturze poszkodowanego.
Jak wynika z ustaleń The Register, Microsoft jest nieco zaskoczony takimi żądaniami. Co więcej, użytkownik ustalił pewien warunek, który zakłada, że Microsoft będzie zobowiązany zapłacić mu 600 milionów dolarów, jeżeli ten nie dostarczy "wysokiej jakości oprogramowania" na swoich stronach internetowych w taki sposób, aby były one możliwe do zainstalowania w prosty sposób.
Ten pozew pachnie "pozwowym trollingiem", niezależnie od tego, co tak naprawdę stało się w trakcie aktualizacji komputera do Windows 10
Nieznane są szersze szczegóły tej sprawy - te oczywiście wyjaśniłyby co dokładnie stało się z komputerem, że użytkownik określił go mianem "nieużywalnego" po instalacji systemu Windows 10. Co więcej, dyskusyjna jest suma, jaką życzy sobie jeden użytkownik za "szkody", jakie zostały mu wyrządzone przez giganta. Doskonale wiadomo o tym, że Microsoft miał pewne problemy z aktualizacjami, spowodowane głównie niekompatybilnością niektórych urządzeń z nowymi komponentami systemu, ale były to przypadki jednostkowe. Mnie samemu tylko raz zdarzyła się sytuacja, w której komputer "zgłupiał" po zainstalowaniu nowej wersji Windows 10, ale na szczęście wszystko udało się uratować i po dosłownie dwóch godzinach sprzęt ponownie znajdował się w stanie "do użytku".
Bardzo wysoka, kuriozalna wręcz suma odszkodowania oraz niejasne okoliczności, które sprawiły, że użytkownik poczuł się poszkodowany wskazują na to, że mamy do czynienia z brutalnym trollingiem, który co ciekawe, może skończyć się wypłatą przez Microsoft pewnej sumy, która ma na celu "zakończyć spór". Niemniej, Microsoft zapowiedział już, że będzie się bronił przed tymi roszczeniami i bardzo możliwe, że jeszcze o tej sprawie usłyszymy. Podkreślam raz jeszcze - błędy w aktualizacjach Windows 10 zdarzają się, ale jakkolwiek poważne one by nie były, z pewnością nie są one warte aż 600 milionów dolarów. Chyba, że Wy uważacie inaczej...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu