Uzależnienie od opioidów jest w dzisiejszym świecie coraz większym problemem. Wiele osób „dorabia” się go w trakcie leczenia lub rekonwalescencji po zabiegach, inaczej nie potrafiąc poradzić sobie z bólem. Naukowcy chcą temu zaradzić, wszczepiając pacjentom... chłodnice nerwów.
Z deszczu pod rynnę
Ze zdrowiem niestety jest tak, że gdy już się sypnie poważnie, to leki, które mają nam pomóc w innych kwestiach, mogą równocześnie wpędzić w nas w problemy. Jednym z najgroźniejszych zjawisk jest dziś uzależnianie się osób walczących z bólem od silnych środków przeciwbólowych, opioidów.
Te, choć bardzo skuteczne są bardzo uzależniające, co ma dla pacjentów często fatalne konsekwencje. Dość powiedzieć, że w to właśnie te środki stały się od pewnego czasu głównym powodem śmierci z przedawkowania narkotyków (do których należą). Nic więc dziwnego, że szereg ośrodków stara się znaleźć sposób, pozwalający konieczność ich stosowania drastycznie ograniczyć.
Jedną z rozpatrywanych dróg jest używanie schładzanie nerwów, jak środka łagodzącego, lub wręcz blokującego ból. ale dotychczas stosowane urządzenia są ogromne, nadają się do użytku wyłącznie szpitalnego. Inną wadą jest duże pole działania powodujące, że schładza się też fragmenty ciała, które nie są konieczne, co również może mieć konsekwencje.
Chłodnica do wszczepienia
Nowe technologie dają jednak zaskakujące możliwości, a taki z pewnością jest projekt naukowców z amerykańskiego Northwest University z wydziału inżynierii biomedycznej. Opracowali oni niewielką, elastyczną opaskę-chłodnicę, którą wszczepia się do organizmu pacjenta w taki sposób, aby owinęła się wokół wybranego fragmentu obwodowego układu nerwowego.
Działa to w taki sposób, że przez kanaliki wewnątrz opaski, niewielka zewnętrzna pompa (mocowana na skórze) przetacza płyn chłodzący (stosowany już w medycynie Perfluoropentan) i suchy azot, jeśli zaistnieje potrzeba są mieszane, w wyniku czego płyn błyskawicznie odparowuje, obniżając szybko i w wybranym punkcie temperaturę.
W opasce zintegrowano też czujnik, który na bieżąco monitoruje temperaturę, pilnując ustawionego przez użytkownika poziomu chłodzenia. Co jednak jeszcze ciekawsze, opaska ma być bioreserbowalna, czyli tak jak np. szwy pooperacyjne, po pewnym czasie zostanie wchłonięta przez organizm, likwidując konieczność przeprowadzania zabiegu usuwającego wszczep.
Szczury mówią tak
Obecnie opaska badana jest na szczurach i działa. Schładzanie odbywa się w tempie 3°C na sekundę. Naukowcy twierdzą, że ze względu na rozmiar nerwów, jej wszczepianie i kontrolowanie u ludzi będzie znacznie prostsze, niż na laboratoryjnych gryzoniach. Jednak zanim zostanie wdrożone u ludzi, trzeba będzie zbadać, jak dłuższe schładzanie tego typu zadziała na nerwy i tkankę, czy wystąpię jakieś niepożądane skutki uboczne.
Naukowcy w tym czasie chcą dopracować technologię, jeszcze zmniejszając rozmiary opaski oraz szukając jak najbardziej energooszczędnych pomp zewnętrznych. Całość przedstawia się bardzo obiecująco i tworzy idealne rozwiązanie dla pacjentów pooperacyjnych, tym bardziej że wszczepianie takiego urządzenia mogłoby się stać częścią głównego zabiegu.
Pozostaje trzymać kciuki za te badania i mieć nadzieję, że organizm nie będzie takich implantów odrzucał. Wydaje się, że to jedyna potencjalnie groźna rzecz w przypadku tej technologii.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu