Kiedy w przeciągu 20 dni od premiery gra mobilna jest w stanie zarobić aż 15 milionów dolarów, to musicie wiedzieć że coś się dzieje. Dobrego, czy nie? To już pokażą najbliższe lata. Po co bowiem robić duże gry, skoro pieniądze drzemią przede wszystkim na rynku mobilnym?
Chyba nikt się tego nie spodziewał
Kiedy mobilny Fortnite zadebiutował jako produkcja dostępna wyłącznie z użyciem zaproszeń, zarobił nieźle - ale trudno było mówić o niesamowitym sukcesie. Na grze udało się zarobić "jedynie" 1,8 miliona dolarów, a trzeba zaznaczyć że nie chodzi o płatną grę, a mikrotransakcje. Trudno jednak przewidywać cokolwiek bazując na produkcji, do której dostęp mają tylko wybrane, nieliczne osoby. Kiedy jednak tytuł w pełni zadebiutował na AppStore...
15 milionów dolarów w 20 dni
Fortnite jest jednym z największych i najbardziej spektakularnych startów jeśli chodzi platformy mobilne. Mimo tego, że gra jest aktualnie dostępna jedynie na platformie iOS, twórcom udało już się "wyciągnąć od graczy" ponad 15 milionów dolarów i na wypracowanie tego imponującego wyniku wystarczyło raptem 20 dni. Samo Epic Games otrzymało z tej piętnastki 10,5 miliona dolarów, a gra póki co została pobrana 11 milionów razy.
Sami Amerykanie wygenerowali w przeciągu 7 dni aż 6,4 miliona dolarów, co robi jeszcze większe wrażenie jeśli porównać Fortnite do najpopularniejszej konkurencji. W leciwym, ale wciąż zarabiającym Candy Crush Saga wydano 5,8 miliona dolarów, w Clash of Clans 4,1 miliona, a w Pokemon GO 2,7 miliona.
Kolejne miliony przyniesie Android
Nie od dziś wiadomo, że posiadacze urządzeń mobilnych z systemem iOS chętniej niż androidowcy wydają w grach pieniądze. Trzeba jednak pamiętać, że telefony z systemem Google to ogromna grupa użytkowników i nawet jeśli duża część nie będzie chciała wyciągnąć z portfela nawet dolara, to i tak Epic Games czeka ogromny zastrzyk pieniędzy z mikrotransakcji.
Jeśli aktualne wyniki w AppStore są jakimkolwiek wyznacznikiem, można śmiało spodziewać się dziennych zarobków na poziomie 3 milionów dolarów kiedy tylko dołączą użytkownicy Androida w porównywalnej co na iOS grupie.
- przewidują analitycy
A tego bez dwóch zdań można się spodziewać - ludzie czekają na androidową premierę i jestem pewien, że podobnie jak w przypadku mobilnego PlayerUnknown's Battlegrounds rzucą się na ten tytuł od razu. Czy będą chętnie wydawać pieniądze? Zobaczymy. A kiedy doczekamy się wersji na Androida? Wciąż nie wiadomo, Epic Games mówi o najbliższych miesiącach, co mogłoby oznaczać, że napotkało na jakieś problemy - albo stara się dopieścić tę wersję do granic możliwości. Biorąc jednak pod uwagę fragmentację rynku Androida, raczej starają się stworzyć kod, który po prostu będzie działał na jak największej liczbie urządzeń i na platformie jako takiej sprawiał najmniej problemów.
Po co robić duże gry, skoro prawdziwe pieniądze są w mobile?
Epic Games ma na swoim koncie kilka naprawdę świetnych gier. Seria Gears of War, kultowy już Jazz Jackrabbit, Unreal, przepiękne mobilne Infinity Blade, bardzo dobre Shadow Complex. Kiedy ogrywałem Fortnite jeszcze w zamkniętym dostępie, spodobał mi się ten pomysł i całkiem nieźle się przy nim bawiłem. Gra miała potencjał, jednak sam kod w wersji na PlayStation 4 pozostawiał wiele do życzenia. Wiele jednak wskazywało na to, że całkiem fajna koncepcja nie przyjmie się na rynku gier. Kiedy jednak Epic Games, zachęcone sukcesem PlayerUnknown's Battleground dodało do swojej produkcji tryb battle royale (każdy na każdego) - świat oszalał.
Zarówno gracze, jak i streamerzy, którzy swoim zaangażowaniem w transmitowanie rozgrywek zawstydzili wszystkie inne tytuły. Oczywiście gdzieś w sieci krąży teoria, że popularność gry na Twitchu wynika z wynagrodzeń, które Epic Games chętnie wypłacało ludziom grającym w Fortnite, ale trudno te plotki potwierdzić (choć nie ukrywam - brzmią dość realnie). Z taką bazą sukces mobilnej wersji gry był w zasadzie oczywisty, choć jeśli chodzi o zarobki, chyba wszyscy są zaskoczeni. A to niestety ponownie pokazuje, że nie ma sensu spalać się nad dużymi tytułami AAA, optymalizować je na konsolach, wydawać mnóstwo pieniędzy na promocję. Na mobilnym rynku wciąż są największe pieniądze i takie sukcesy jak mobilny Fortnite na pewno zapalą w głowie niejednego dużego producenta lampkę z logo dolara. Aż któregoś dnia zarówno Rockstar jak i Blizzard skupią się wyłącznie na mobile. Twórcy Diablo mają przecież bardzo popularnego Hearthstone, kto wie może zamiast kolejnego prawdziwego GTA dostaniemy grę na wyłączność dla platform mobilnych? Pewnie pobiłaby ona wszystkie rekordy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu