Kosmos

Woda na Marsie, czyli European Rover Challenge 2022

Krzysztof Kurdyła
Woda na Marsie, czyli European Rover Challenge 2022
Reklama

Każdy kto interesuje się szerzej tematem Marsa wie, że woda w stanie ciekłym występuje tam rzadko i na krótko. Miks niskiego ciśnienia atmosferycznego i temperatury nie sprzyja utrzymaniu jej w tym stanie. Tymczasem ja widziałem Marsa wręcz... przemoczonego, tyle że w Kielcach.

European Rover Challenge

Tak się złożyło, że w poprzednim tygodniu trafił mi się iście kielecki tydzień, najpierw spędziłem dwa intensywne dni na MSPO, a w sobotę wybrałem się na European Rover Challenge. Była to moja druga tego typu impreza, choć w tym roku niestety stanęła, kompletnie nie po marsjańsku, pod znakiem wody.

Reklama

ERC to konkurs dla tworzonych na uniwersytetach i politechnikach łazików kosmicznych, które rywalizują na specjalnie przygotowanym torze Mars Yard. Ten taki Mars w pigułce, odtwarzający najbardziej charakterystyczne elementy topografii Czerwonej Planety. Jak zwykle przygotowano szereg zadań, których wykonanie utrudniały specjalnie przygotowane pułapki.

Mokra improwizacja

Niestety, w sobotę, kiedy mogłem się zjawić w Kielcach, aura zupełnie nie dopisała. Gdy dotarłem na teren Politechniki Świętokrzyskiej marsjański poligon był zalany wodą. Na całe szczęście dla zespołów, dzień wcześniej było ładnie i organizatorzy ze względu na niekorzystne prognozy, wydłużyli zawody do późna w nocy.

Ulewa nie oznaczała na szczęście końca imprezy, konkurs to jedno, ale na ERC są też inne atrakcje. Po pierwsze, przez wszystkie trzy dni prowadzone są polsko- i angielskojęzyczne wykłady z dziedzin związanych z astronomią, planetologią i podbojem kosmosu. Jak zwykle podzielono je na trzy kategorie: Mars, Księżyc i Ziemię.

W normalnych warunkach życie na ERC toczy się w miasteczku namiotowym, postawionym bezpośrednio przy marsjańskim poligonie, w tym roku ulewa przegoniła wszystkich do budynków Politechniki. Ale tak czy inaczej można było nieźle się bawić, szczególnie gdy tak jak ja przyjechało się z dziećmi. Organizatorzy zorganizowali na piętrze salę dla najmłodszych, gdzie postawiono mobilne planetarium oraz prowadzono szerego edukacyjnych zajęć i zabaw. Dzieci poznawały jak działa siła wyporności przy pomocy balonów z helem i koszykami, do których wrzucano obciążające całość kamyki.

Najmłodsi malowali planety pod okiem pasjonatów astronomii z AstroNET-u i klubu Almukantarat. Można było zwiedzić niektóre zakątki naszego układu przy pomocy okularów VR, po budynku krążył też robot-pies firmy Unitree, domagający się pieszczot i głaskania. Nie będzie dla nikogo specjalnym zaskoczeniem, że wszystkie dzieci były nim zachwycone.

W dość polowych warunkach porozkładane zostały też bardziej „dorosłe” stanowiska. Tradycyjnie pojawiło się sporo grup uczelnianych i organizacji, prezentujących swoje prace z zakresu inżynierii i robotyki.

W holu można było oberwać piłką wystrzeliwaną przez specjalnie zaprojektowanego do tego zadania robota. Zaprezentowano też łazik zbudowany z kilku tysięcy klocków lego, czy maszynę do zbierania marsjańskich próbek. Pojawiła się też mocna ekipa z wieloma modelami drukarek 3D. Jedną z atrakcji była też replika kombinezonu kosmicznego NASA.

Reklama

Swoje stanowisko mieli też przedstawiciele Uranii, gdzie można było kupić książki astronomiczne i ich magazyn. Oczywiście przez cały czas trwały też wspomniane warsztaty. No dobrze, zapytacie, a co z „roverami”?

Konkus mokrego łazika

Niestety, nie jestem w stanie zdać wam w tym roku relacji z samego konkursu, ponieważ przez pogodę praktycznie go nie widziałem. Dopiero gdy wyjeżdżałem z Kielc organizatorzy podjęli próbę dokończenia zawodów prowizorycznie osłanianymi od deszczu łazikami. Części konkurencji raczej nie mogli przeprowadzić, w mniejszych zagłębieniach ciągle stała woda.

Reklama

Sam widziałem w przelocie zaledwie... jeden przejazd oklejonego folią pojazdu. Z późniejszego komunikatu organizatorów wiem jedynie, że konkurs wygrała ekipa z krakowskiej AGH, a twórcy zwycięskiego pojazdu otrzymali nagrodę wysokości 2500 dolarów. Cóż, mam nadzieję, że pracę łazików będzie mi dane popodziwiać w przyszłym roku.

Czy mimo tych trudności było warto pojechać? Zdecydowanie tak, zabawa i nauka na zapleczu była przednia, choć na pewno cała impreza przez pogodę na atrakcyjności straciła. Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłym będzie pod tym względem lepiej, a ja tymczasem zmykam na YouTube, żeby dokończyć oglądanie trzech dni wykładów z ERC, co każdemu fanowi kosmosu polecam.

Zdjęcia łazika AGH: https://twitter.com/AGHSpaceSystems

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama