Nauka

To zupełnie nie ma sensu. Lodu jest coraz więcej

Patryk Łobaza
To zupełnie nie ma sensu. Lodu jest coraz więcej
Reklama

Lodu na Antarktydzie jest coraz mniej, ale czy na pewno? Eksperci ostrzegają, że choć dane o przyroście lodu mogą wzbudzać optymizm, nie można ich traktować jako oznaki poprawy klimatu.

Od lat jesteśmy zalewani informacjami o zmianach klimatycznych i topnieniu lodowców, co w efekcie może doprowadzić do zwiększenia się poziomu mórz. Tymczasem ostatni trend pokazuje coś zupełnie innego. Nie jest to jednak powód do radości i obwieszczenie, że "wygraliśmy ze zmianami klimatycznymi".

Reklama

Nowe badania oparte na danych satelitarnych NASA wykazały, że w latach 2021–2023 Antarktyda niespodziewanie zyskała masę lodową. Choć może się to wydawać dobrą wiadomością w dobie globalnego ocieplenia, eksperci ostrzegają: to krótkotrwała anomalia, a nie odwrócenie zmian klimatycznych.

Lód powrócił, ale ogólny trend nadal jest alarmujący

Zespół badaczy z Uniwersytetu Tongji w Szanghaju przeanalizował ponad 20 lat danych z satelit NASA – GRACE oraz GRACE Follow-On – monitorujących zmiany w masie pokrywy lodowej Antarktydy. Choć długoterminowy trend wyraźnie wskazuje na ubytek lodu, pomiędzy 2021 a 2023 rokiem doszło do niespodziewanego przyrostu. Średnio kontynent zyskał wtedy około 119 miliardów ton lodu rocznie.

Przyczyną tej zmiany były rekordowe opady śniegu i deszczu – efekt zwiększonej wilgotności atmosfery w cieplejszym klimacie. „To nie jest nic niezwykłego,” wyjaśnia dr Tom Slater z Northumbria University w Wielkiej Brytanii. „Cieplejsze powietrze może pomieścić więcej pary wodnej, co zwiększa prawdopodobieństwo intensywnych opadów.”

Wzrost pokrywy lodowej to jednak jedynie chwilowe odchylenie od długoterminowego trendu. Jak obrazowo opisują naukowcy, linia ukazująca zmiany masy lodowej przypomina stok narciarski zakończony małym wybiciem – chwilowy wzrost nie zmienia ogólnego kierunku. Od 2002 do 2020 roku Antarktyda traciła średnio 81 miliardów ton lodu rocznie, a po 2010 roku tempo topnienia wzrosło niemal dwukrotnie.

Co więcej, już na początku 2024 roku poziom lodu powrócił do wartości zbliżonych do tych sprzed anomalii, wskazując, że trend wzrostu się zatrzymał.

Antarktyda skrywa 90% zasobów słodkiej wody naszej planety i jest kluczowym elementem globalnego systemu klimatycznego. Każdy ubytek jej pokrywy lodowej to kolejny krok w kierunku podnoszenia się poziomu mórz i oceanów.

Zjawisko topnienia nie dotyczy tylko lądolodu. Również morska pokrywa lodowa wokół Antarktydy zaczyna wykazywać oznaki destabilizacji. W 2023 roku odnotowano rekordowo niski zasięg antarktycznego lodu morskiego, co – według badaczy – byłoby niemal niemożliwe bez wpływu globalnego ocieplenia.

Reklama

Grafika: depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama