Tinder robi co w jego mocy, by użytkownicy czuli się bezpiecznie. Dlatego wprowadza nowy sposób weryfikacji konta: za pomocą dokumentu tożsamości.
Tinder to jedna z najpopularniejszych platform randkowych na świecie. Pojawiła się nagle, a jej prostota okazała się ogromnym atutem. Ale jak wszędzie - tam również nie brakuje potencjalnie niebezpiecznych sytuacji, a ludzie podszywają się pod innych. Kto śledzi scenę podcastów kryminalnych, ten na pewno natknął się już na mrożące krew w żyłach historie z portalami randkowymi w tle. I choć nie wierzę że nowa opcja pozwoli je kompletnie wyeliminować, to myślę że weryfikacja konta dokumentem tożsamości ma szansę na mniej fejków — bo automatycznie wzbudzi więcej rozwagi wśród użytkowników serwisu.
Konto na Tinderze zweryfikujesz skanując dowód tożsamości albo inny dokument
Opcja ta nie jest zupełnie nową — pierwszy raz pojawiła się w 2019, kiedy to twórcy platformy rozpoczęli jej testy na japońskim rynku. Od tego czasu udoskonalali jej działanie, aż w końcu uznali że jest gotowa i można ruszyć dalej i skorzystać z niej także w innych regionach świata. We wpisie przedstawiającą nową funkcję, twórcy platformy randkowej wspominają że póki co weryfikacja dokumentem tożsamości (podobnie jak dotychczas weryfikacja z selfie) jest opcjonalna — ale kto wie, co przyniesie przyszłość. Trudno wykluczyć, że za jakiś czas nie będzie ona wymagana by korzystać z usługi. Zresztą w miejscach gdzie prawnie takie weryfikacje są wymagane, natychmiast staje się ona niezbędną, by korzystać z serwisu.
Wiemy, że jedną z najcenniejszych rzeczy, które Tinder może zrobić, aby członkowie czuli się bezpiecznie, jest zapewnienie im większej pewności, że ich dopasowania są autentyczne oraz większej kontroli nad tym, z kim wchodzą w interakcje. Mamy nadzieję, że nasi użytkownicy na całym świecie dostrzegą korzyści z interakcji z osobami, które przeszły przez nasz proces weryfikacji tożsamości. Z niecierpliwością czekamy na dzień, w którym jak najwięcej osób zostanie zweryfikowanych na Tinderze.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Z jednej strony - taka dodatkowa weryfikacja ma szansę zapewnić użytkownikom usługi większe poczucie bezpieczeństwa. Z drugiej strony, jak wszędzie gdzie proszą nas o zdjęcie / skan dokumentów z tak wrażliwymi danymi - pojawia się wiele znaków zapytania i niepewności — i słusznie. Nigdy nie wiemy w jaki sposób będą przechowywane i przetwarzane takie grafiki. I choć twórcy usługi zapewniają o zachowaniu najwyższych standardów bezpieczeństwa, to patrząc na wszystkie wycieki danych w ostatnich latach... właściwie zewsząd — to raczej trudno spać spokojnie.
Szansa na realne znajomości?
Ogromnym problemem serwisów randkowych od wielu lat pozostaje kwestia fałszywych profili, wypakowanych zdjęciami przypadkowych (ale zwykle nieprzypadkowo atrakcyjnych) ludzi. Wprowadzane regularnie nowe metody weryfikacji mają za zadanie ich odsianie, ale skuteczność takich działań można sprawdzić dopiero po jakimś czasie. Czy nowa opcja okaże się sukcesem? Zobaczymy...
Źródło: Tinder Pressroom
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu