Świat

Terminator powraca - nowa trylogia, nieźli producenci i Arnold Schwarzenegger. Czego chcieć więcej?

Kamil Ostrowski
Terminator powraca - nowa trylogia, nieźli producenci i Arnold Schwarzenegger. Czego chcieć więcej?
Reklama

Kto nie zna Terminatora? Wszyscy znają. Kto uważa, że jest to jedna z najlepszych serii w historii kina? Okej, też uważam, że tylko dwie pierwsze częś...

Kto nie zna Terminatora? Wszyscy znają. Kto uważa, że jest to jedna z najlepszych serii w historii kina? Okej, też uważam, że tylko dwie pierwsze części były świetne, pozostałe były co najwyżej „niezłe”. Jak pokazuje historia, wielkie marki rzadko umierają, czasami tylko biorą urlop zdrowotny. Już w 2015 roku czeka na nas powrót śmiercionośnych maszyn.

Reklama

Hollywoodzka wytwórnia Paramount Pictures dała zielone światło dla powstania zupełnie nowej, samodzielnej trylogii filmów o Terminatorze. Arnold Schwarzenegger specjalnie z tej okazji zakończył seperację z serią i powróci, aby jeszcze raz skopać tyłki. Rozpoczęcie zdjęć jest planowane na styczeń 2014 roku, natomiast datę premiery wyznaczono na 26 czerwca 2015 roku. Zgadza się, mamy już nawet datę premiery. Najprawdopodobniej kolejne filmy ukażą się w ciągu kolejnych czterech lat, bowiem w 2019 roku majątkowe prawa autorskie wracają w ręce Jamesa Camerona – twórcy dwóch pierwszych części.

Zobacz też: Terminator: seria kultowych filmów Sci-Fi

Za produkcję trylogii odpowiadać będzą David i Megan Ellison. Pierwszy z dwojga rodzeństwa pracował jako producent m.in. przy True Grit, nowym Star Treku czy World War Z. Z kolei siostra Davida przykładała rękę do Zero Dark Thirty, Lawless czy Mistrza. Ciekawe połączenie. Wydawać by się mogło, że na nowego Terminatora będą składaćsię  głównie wybuchy, pościgi, pot, krew i łzy. Jeżeli wnioskować by po dotychczasowym dorobku Ellison, to przykłada ona rękę raczej do filmów, poruszających nieco bardziej obyczajowe kwestie. Interesujące.

Uniwersum Terminatora jest niesamowicie bogate. A przynajmniej było, ponieważ moim zdaniem, ostatni film (Terminator: Ocalenie), nieco spłycił zaprezentowany świat. Nie była to część, która grzebałaby zupełnie markę, ale z pewnością rozrzedziła nieco gęsty klimat, do którego przyzwyczaiły nas dwie pierwsze części. Poza tym, z biegiem lat przekonujemy się, że wizja Skynetu przejmującego władzę nad światem nie spełniła się. Coraz bardziej otoczeni technologią, przyzwyczailiśmy się do niej, stała się nieinwazyjna. Nie przeraża nas nawet fakt, że dzięki Google Glass sami będziemy mieli „wzrok Terminatora”. Jeżeli Skynet gdzieś tam jest i wszystko monitoruje, to pewnie i to czyta. Także słuchaj Skynet: nie niszcz nas, lubimy technologię. Na pewno się jakoś dogadamy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama