Techcrunch opublikował "manifest" swojego założyciela o tym aby blogi nie sprzedawały się innym firmom lub VC (wymienia dość sporą grupkę z imienia ...
Arrington twierdzi, że jest gotowy do połączenia sił z innymi blogami i zaprzestania wojenek jakie od zawsze prowadzone są w blogosferze. Cały manifest (nazwijmy to w ten sposób) jest dość ciekawy i równie zaskakujący ponieważ do tej pory pojawiały się plotki na temat potencjalnej sprzedaży techcrunch do serwisu takiego jak CNET.
Michael widzi jednak większe pieniądz i szanse na sukces w momencie kiedy czołowe blogi zjednoczą siły i wspólnie staną do rywalizacji z takimi firmami jak CNET (ciekawe czy odpowiedzą ?). W swoim manifeście zauważa również, że dobra treść to nie wszystko, trzeba umieć jeszcze poruszać się zarówno w świecie blogsfery jak i wielkich mediów (i to zapewne chciałby ze swojej strony innym zaproponować :).
Na odpowiedz niektórych zagranicznych blogerów nie trzeba było za długo czekać (szczególnie tych których Arrington swoim postem przywołał do tablicy).
Alleyinsider.com docenia inicjatywę Techcrunch ale jednocześnie nadal będzie kontynuował rozmowy z potencjalnymi inwestorami. W przypadku kiedy Arrington będzie chciał porozmawiać o konkretach , chętnie zasiądą razem do stołu.
paidcontent.org to blog który Arrington wymienił w liście blogów na sprzedaż. Autorzy bloga uświadomili jak bardzo techcrunch się myli - właściwie pomylił się we wszystkim co napisał o ich blog.
Odnoszę wrażenie, że intencje Arringtona nie będą chyba tak oczywiste dla zagranicznej blogosfery. Techcrunch rozdaje często ciosy na lewo i prawo doprowadzając do znacznego osłabienia swoich rywali i konkurentów - teraz mówi, że już nie będzie i że wszyscy z powrotem mogą być kolegami (bo przecież biznes to biznes)
Zobaczymy jak na ten apel z Techcrunch zareagują inne blogi (reakcja niektórych będzie dość oczywista) i czy Arrington oprócz swojego manifestu zacznie coś robić.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu