Testy aparatów i sprzętu wideo

Obiektyw z którym nie chciałem się rozstać. Sigma 85 f/1.4

Kamil Świtalski
Obiektyw z którym nie chciałem się rozstać. Sigma 85 f/1.4
Reklama

Są takie sprzęty, których wypożyczenie jest zdecydowanie zbyt krótkie. Po oddaniu pozostaje tęsknota i... odkładanie do skarbonki, by móc je sobie sprawić samodzielnie. Obiektyw Sigma Art 85mm F1.4 DG DN jest właśnie jednym z nich.

Po przesiadce na nowy system, ten od Sony, otworzyła się brama do całej palety nowych obiektywów. Półki ze szkłami do pełnoklatkowego systemu japońskiego producenta dosłownie się uginają — i nagle problemem jest nie tylko za co kupić, ale który wybrać. Te same ogniskowe i bliźniaczo podobne parametry od kilku producentów są tu bowiem na porządku dziennym w wielu popularnych konfiguracjach. Dlatego poszukując jasnych stałek można spędzić długie godziny oglądając wnikliwe porównania, a później mierząc siły na zamiary.

Reklama

[okladka rozmiar=duza]

[/okladka]

Ostatnie tygodnie miałem przyjemność spędzić z jednym z najlepiej ocenianych obiektywów portretowych - Sigma Art 85mm F1.4 DG DN (Sony E). I choć wykorzystałem go przy kilku portretach - to z różnych względów takowe nie trafią do poniższego tekstu. Bez wątpienia Sigma 85mm sprawdza się w tym zadaniu idealnie — i dzięki swojej jasności, nawet w pomieszczeniach, którym daleko jest do ideału pod względem światła. Szybki i celny autofocus to mocna karta przetargowa i rozumiem dlaczego fotografowie pracujący w terenie (na ślubach i innych przyjęciach okolicznościowych) oraz na co dzień pracujący z modelami i modelkami sięgają po ten właśnie obiektyw. Sam, jak to ja, stawiam jednak głównie na zdjęcia miejskie i te związane z jedzeniem. I to ich wykonałem obiektywem najwięcej.

Sigma Art 85mm F1.4 DG DN - obiektyw z którym trudno było mi się rozstać

Seria obiektywów Art od Sigmy to najwyższa jakość wykonania i jakości ostatecznego obrazka. Profesjonalne serwisy testujące obiektywy rozebrały tę konstrukcję na części pierwsze, pokazując wszystkie plusy i minusy — więc wszystkich zainteresowanych takimi szczegółami zapraszam do specjalistycznych testów. Tutaj znajdziecie raczej wrażenia (albo może raczej zachwyty) i zestaw zdjęć wykonanych przez pasjonata-amatora, które może rozwieją część waszych wątpliwości.

Tym co mnie najbardziej zaskoczyło w obiektywie była jego... poręczność. Owszem, nie należy on do najmniejszych - ale raczej nikogo to nie dziwi. 85mm to już ten kaliber, który zawsze wyraźnie odznacza się w plecakach, a biorąc pod uwagę światło 1.4 — wiadomo, że nie będzie lekko. Dlatego nieprzesadzona waga (625 g.) w połączeniu z dość niewielkimi rozmiarami (82.8 x 96.1 mm) była naprawdę sporą niespodzianką. I to pozytywną! Co innego rozmiar samego filtra - tutaj mowa o 77 mm, który okazał się dla mnie zaskakująco wielki. Na plus bez wątpienia można uznać montowanie osłonki (nie tylko wkręcanie, ale też zabezpieczenie specjalnym przyciskiem).

Subiektywnie - bardzo duży plus za dodatkowy pierścień na obudowie, za pośrednictwem którego możemy kontrolować jasność. Czy to najwygodniejsza opcja? Hm, myślę, że sporo tutaj zależy od wypracowanego przez użytkownika aparatu workflow pracy. Sam jednak byłem bardzo pozytywnie zaskoczony obecnością takiej opcji - i w kilku sytuacjach postanowiłem skorzystać właśnie z niego.

Bez wątpienia Sigma Art 85mm 11.4 DG DN jest jednym z tych obiektywów, który z przyjemnością powitam w swoim zestawie. Myślę też, że nie bez powodu jest ona tak chętnie wybierana przez profesjonalistów. Jasna, szybka, celna, a przy tym dostępna w cenie, która nie zwala z nóg (można go kupić już za około 5200 zł). Dla ludzi dla których to narzędzie pracy - myślę, że koszt łatwy do usprawiedliwienia. A nawet pasjonaci którzy poszukują wysokiej jakości mogą zakładać skarbonkę - jestem przekonany, że nie pożałują ani złotówki.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama