Felietony

Rynek wyświetlaczy czekają zmiany. Nowe pomysły cieszą oko

Maciej Sikorski
Rynek wyświetlaczy czekają zmiany. Nowe pomysły cieszą oko
7

Ostatnie kwartały w branży producentów telewizorów i ogólnie wszelkich wyświetlaczy, to zdecydowana dominacja koreańskich korporacji. LG i Samsung zawładnęły rynkiem i nic nie wskazuje na to, by szybko miało się to zmienić. Być może za jakiś czas po piętach zaczną im deptać chińskie firmy, ale n...

Ostatnie kwartały w branży producentów telewizorów i ogólnie wszelkich wyświetlaczy, to zdecydowana dominacja koreańskich korporacji. LG i Samsung zawładnęły rynkiem i nic nie wskazuje na to, by szybko miało się to zmienić. Być może za jakiś czas po piętach zaczną im deptać chińskie firmy, ale nie nastąpi to prędko. W odwrocie znajdują się natomiast japońscy giganci, którzy dokładają do tego biznesu miliardy dolarów. Firmy te nie poddają się jednak i szukają dla siebie niszy. Przykładem może być interaktywna plazma Panasonic TH-65PB1.

Sprzęt, o którym mowa, jest z założenia przeznaczony do szkół, ale z pewnością znajdzie się dla niego szersze zastosowanie. Mamy do czynienia z wyświetlaczem o przekątnej 65 cali i rozdzielczości 1920x1080 pikseli (Full HD). Możliwe jest bezprzewodowe podłączenie urządzenia do komputera oraz używanie go zarówno w pozycji horyzontalnej, jak i wertykalnej. Japończycy stworzyli dla tego modelu nowy system zarządzania, który wykorzystuje elektroniczne pióro – rysować albo pisać za jego pomocą mogą jednocześnie aż cztery osoby. Co ciekawe, przestrzeń roboczą da się podzielić na dwie części: jedna może służyć do prezentacji materiałów, a na drugiej możliwe jest swobodne wprowadzanie informacji za pomocą pióra.

Plazma firmy Panasonic powinna trafić na rynki japoński, amerykański i europejski już w lipcu. Póki co, nie ujawniono ceny tego produktu, ale z pewnością wbije ona w fotel sporą grupę ludzi zainteresowanych takimi nowinkami. Warto wspomnieć, że Japończycy planują też wprowadzić do sprzedaży podobne urządzenia, ale o większej przekątnej ekranu: 85 i 103 cali. Taki kaliber musi robić spore wrażenie na widzach uczestniczących w prezentacji. Być może zatem Panasonic znajdzie w końcu dla siebie miejsce w nowych realiach rynku i nie zrezygnuje jeszcze z walki o ten sektor.

Równie ciekawe wieści płyną z Rosji. Firma DisplAir z siedzibą w Astrachaniu planuje jesienią rozpocząć produkcję wyświetlacza nowego typu. Już na wstępie warto podkreślić, że słowo wyświetlacz jest tu lekkim nadużyciem, ponieważ gadżet nie posiada fizycznego ekranu. Twórcy połączyli w tym projekcie technologie tworzenia hologramów i zarządzania nimi za pomocą gestów. Zasada działania sprzętu w skrócie wygląda następująco: na powierzchnię specjalnie przygotowanej sztucznej mgły wyświetlany jest obraz z projektora. Następnie użytkownik może zarządzać hologramami korzystając z opcji multi-touch (wykorzystano w tym przypadku system podobny do dobrze wszystkim znanego Kinecta). Mimo że mamy do czynienia z czymś w rodzaju sztucznej mgły, to nie pozostawia ona śladów na rękach.

Na temat tego produktu głośno zrobiło się już pół roku temu, ale teraz twórcy sprecyzowali swoje plany w zakresie rozwoju technologii. Firma otrzymała wsparcie inwestorów (1 mln dolarów) i może przeznaczyć te pieniądze na dopracowanie swojego projektu i przygotowanie go do komercyjnego wykorzystania (a mają ambitne plany). Jesienią miałaby ruszyć „półprzemysłowa” produkcja urządzenia. Do tego czasu jednak Rosjanie chcą poprawić stabilizację obrazu (zarówno w sferze sprzętu, jak i oprogramowania) i dopracować inne aspekty,które mogą irytować potencjalnych użytkowników.

Bez wątpienia w branży dzieje się coś ciekawego i być może niedługo będziemy świadkami wprowadzenia na rynek innowacyjnego produktu, który nie będzie jedynie przecinkiem w tym segmencie. Giganci skoncentrowali się obecnie na sferach 3D oraz Smart TV, a może warto poszukać alternatywnych dróg?

Foto: 1

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

panasonicwyświetlacz