Felietony

Robot zabierze Ci pracę? Sprawdź zawody zagrożone robotyzacją. A potem weź głęboki oddech

Maciej Sikorski

Fan nowych technologii, ale nie gadżeciarz. Zainte...

Reklama

Nadchodzą imigranci, zabiorą ci pracę, staniesz się bezdomny we własnym kraju... Ostatnio przybywa takich opinii, ma to oczywiście związek z nadciągaj...

Nadchodzą imigranci, zabiorą ci pracę, staniesz się bezdomny we własnym kraju... Ostatnio przybywa takich opinii, ma to oczywiście związek z nadciągającą falą uchodźców, która wdziera się do Europy. Ale w dłuższej perspektywie pracy nie będą odbierać ludzie z innych regionów świata, lecz maszyny. Pojawia się coraz więcej zestawień, w których prezentuje się zawody zagrożone robotyzacją. Zagrożone z punktu widzenia człowieka. Pracownika.

Reklama

Od kilku lat trafiam na teksty w stylu "10 zawodów bez przyszłości - będą je wykonywać maszyny". Albo "Jeśli wykonujesz te zawody, to zacznij szukać czegoś nowego - długo nie popracujesz w zawodzie". Kolejne firmy doradcze i analityczne, uczelnie, korporacje, prezentują swoje prognozy dotyczące rynku pracy. I starają się wskazać, kto powinien mieć się na baczności, bo robot czai się tuż za rogiem. Nie pojawi się tylko w jednej firmie czy wyłącznie w jednym kraju - pracę będzie odbierał globalnie.

Kto powinien czuć się zagrożony?

Pisałem kiedyś o zawodach przyszłości, profesjach, które dzisiaj albo nie istnieją albo są niszowe, a za kilkanaście lat mogą być powszechne i przestaną wzbudzać zdziwienie. Wtedy myślałem też o zawodach, które "wyparują", przestaną być domeną człowieka. Dzisiaj trafiłem na ten wątek w serwisach BBC. Sprawa o tyle ciekawa, że przygotowano tam wyszukiwarkę, w którą można wpisać swoją profesję i dowiedzieć się, czy znajduje się ona na liście "zagrożonych gatunków".

W większości przypadków, którym reporterzy BBC poświęcili więcej uwagi, mogę napisać, że się zgadzam. Zniknie instytucja taksówkarza, szerzej zawodowego kierowcy - firmom zależy na cięciu kosztów, a rozwój technologiczny pozwala myśleć, że autonomiczne samochody są już w naszym zasięgu. Kasjerzy albo recepcjoniści? W przypadku tych pierwszych wystarczy napisać, że przybywa samoobsługowych kas, być może w przyszłości pojawi się opcja przejechania po prostu wózkiem przez bramkę i automat sam ściągnie należność z konta klienta. Recepcjoniści też nie wykonują pracy, którą trudno zautomatyzować.

Roboty można postawić w punkcie informacji turystycznej i uczynić z nich przewodników (w obu przypadkach wielki zakres wiedzy i opcja poligloty). Robot może być kelnerem czy ochroniarzem. Czy o pracę powinien bać się np. dziennikarz? Tak, o ile jego zajęcie polega na serwowaniu newsów, które może szybko podać komputer. A nauczyciel? Ten zawód może się zmienić: od osoby przekazującej suche fakty, do prawdziwego mentora, który wskazuje drogę i pomaga w rozwoju osobistym. Przykłady można mnożyć, ale to nie ma chyba większego sensu, wniosek jest taki, że rynek po prostu się zmieni. Poważne. I trzeba być na to przygotowanym. Jest jedno "ale".

Spokojnie, jutro nie zastąpią wszystkich roboty

Temat jest ważny, zdecydowanie trzeba o nim rozmawiać. Należy przygotowywać rynek pracy do zmian, pod tym kątem musi być organizowany system edukacji. Jeśli nie będzie się tu myślało długofalowo, to może się pojawić problem, rosnąć będzie bezrobocie.

Nie jest jednak tak, że jutro każda kasjerka i każdy ochroniarz stracą pracę. Nie wydarzy się to ani za rok, ani za pięć lat. Nie spodziewałbym się tu rewolucji - obserwować będziemy raczej ewolucję. Od krajów wysokorozwiniętych i zawodów, w których już pojawiają się maszyny, po miejsca, gdzie ludzka praca nadal jest kiepsko opłacana i nie ma sensu inwestować w maszyny, komputery, oprogramowanie.

Na razie nie ma sensu wywoływać paniki i przekonywać ludzi, że nadchodzi dla nich "godzina prawdy", bo robot zabierze im zaraz pracę. Gdy będzie już wiadomo, że ten dzień się zbliża, to wtedy można podjąć decyzję o przekwalifikowaniu. W oparciu o świeżą wiedzę dotycząca tego, jak wygląda obecnie rynek pracy i która branża potrzebuje pracowników. Ostatecznie może też zdarzyć się tak, że część ludzi nie będzie chciała korzystać z usług oferowanych przez roboty. Będą się domagać taksówkarza, kelnera czy przewodnika z krwi i kości. A rynek odpowie na to zapotrzebowanie. Można prognozować, radzić, próbować być przygotowanym. Ale wszystko i tak zweryfikuje ostatecznie rzeczywistość.

Reklama

Grafika tytułowa: youtube.com

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama