Recenzja

Recenzja etiudy “Ksiądz” na ShowMax - nie mogę doczekać się kolejnego seansu

Konrad Kozłowski
Recenzja etiudy “Ksiądz” na ShowMax - nie mogę doczekać się kolejnego seansu
Reklama

ShowMax przygotowuje się do debiutu drugiej oryginalnej produkcji. Po Czerwonym Punkcie Patryka Vegi zobaczymy Księdza od Wojciecha Smarzowskiego. Po przedpremierowym seansie wiem jedno - chciałbym jak najszybciej obejrzeć go ponownie.

A wszystko za sprawą atmosfery, jaką udało się zbudować w tej trwającej zaledwie 17 minut produkcji. Księdza Jana poznajemy w mało sympatycznej dla niego sytuacji - po kolizji drogowej jego auto nie jest zdolne do kontynuowania jazdy, dlatego zostaje odprowadzone na lawecie. Serwis ma zająć się nim z samego rana, by mógł ruszyć w dalszą drogę, ale tę noc spędzi w motelu. Motelu, który pamięta okres PRL-u chciałoby się rzec. Zdjęcia odbywały się w motelu w Wawrze.

Reklama

Każdy element scenografii wydaje się nie być przypadkowy i tak w rzeczywistości jest. Wojtek Smarzowski przygotował całe mnóstwo nawiązań do swoich poprzednich produkcji, dlatego nie będę nikomu psuł możliwości wyłapania ich samodzielnie.

Zobacz etiudę Ksiądz na Showmax! Kliknij!

Nasz ksiądz Jan przygotowując się do snu odkrywa kolejne “uroki” całego budynku i poszczególnych pomieszczeń. Nie jest mu wcale do śmiechu i mało kto chciałby znaleźć się na jego miejscu, lecz sytuacja jest na tyle tragicznokomiczna, że trudno jest nie uśmiechnąć się oglądając jego starania o chwilę relaksu i spokojny sen. Wokół niego dzieje się bardzo dużo, co obserwujemy wspólnie z nim poprzez judasza wizjer, ale główny bohater nie traci nadziei na pomyślny finał tego wieczoru. Problem jednak w tym, że najgorsze dopiero przed nim.


Prawie 20 minut seansu mija jednocześnie bardzo szybko i bardzo wolno. Żadna ze scen nie wydaje się zbędna, a nadmiar materiał materiału pozwolił na bardzo zgrabne połączenie ujęć. Jednocześnie, klimat po prostu wciąga nas do środka etiudy, gdzie odczuwa się dłużący się czas podobnie jak ksiądz Jan. Arkadiusz Jakubik fenomenalnie zagrał tę postać. Kilkanaście minut na ekranie wystarczyło, by dobrze poznać księdza Jana i nawet najdrobniejsze gesty miały przeogromne znaczenie wywołując uśmiech lub chwilę zastanowienia. Mogę tylko żałować, że w ostatecznej wersji etiudy zabrakło kilku scen, które pozwoliłyby go jeszcze lepiej przedstawić widzom, a które wykorzystano w innych materiałach.

Choć głównemu bohaterowi wcale nie jest do śmiechu, to ciężko jest powstrzymać się od... uśmiechu i śmiechu w wielu sytuacjach. Jakubik zdradził, że na planie panowała poważna, dramatyczna wręcz atmosfera, pełne skupienie. Dopiero w takich warunkach jest możliwe stworzenie dobrego humoru w produkcji. W filmie nie pada wiele słów, szczególnie ze strony tytułowego księdza, co podbudowuje specyficzny klimat produkcji. Jak stwierdził Arkadiusz Jakubik: "prawda stara jak świat - jeśli jest zabawa na planie, to potem jest smutek na ekranie".


Cała ekipa zgodnie zaznaczała, że fakt tworzenia produkcji, jakby nie było, internetowej, nie miał większego znaczenia. Realizacja odbywała się w taki sam sposób jak każdego innego filmu fabularnego. Wojtek Smarzowski zapowiedział też stworzenie serialu, który ma być jedyną tego typu produkcją w jego karierze - nie wiadomo jednak nic więcej.

Reklama

Materiału wystarczy na kolejne epizody

W odróżnieniu od Czerwonego Punktu, Ksiądz nie ma wydźwięku marketingowego. Oczywiście poza całym zestawem klipów promocyjnych nakręconych przy okazji. W rozmowie z reżyserem Wojtkiem Smarzowskim i odgrywającym główną rolę Arkiem Jakubikiem dowiedziałem się, że w czasie zdjęć udało się nagrać bardzo dużo materiału, który może posłużyć do stworzenia kolejnych epizodów, części tej etiudy. Co ciekawe, wydarzenia nie musiałyby dotyczyć tylko księdza Jana, ale kilku pobocznych bohaterów, w których rzeczywiście drzemie potencjał na choć jedną interesującą historię. Decyzja tak naprawdę należy teraz do ShowMaksa.

Premiera etiudy "Ksiądz" już jutro 22 marca na ShowMax.

Obejrzyj "Księdza" oraz tysiące innych filmów i seriali na Showmax. Kliknij!

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama