Recenzja

Test smartfona Asus Zenfone Max Pro M2. 5000 mAh i czysty Android to bardzo dobre połączenie

Paweł Winiarski
Test smartfona Asus Zenfone Max Pro M2. 5000 mAh i czysty Android to bardzo dobre połączenie
32

Asus nie potrafi i raczej nie ma szans na to, by przebić się do świadomości klientów smartfonów tak mocno, jak konkurencja. Trochę szkoda, bo Asus Zenfone Max Pro M2 to kolejny udany smartfon, którego zakup warto wziąć pod uwagę celując w półkę cenową do 1500 złotych.

Wygląd i wykonanie

Wizualnie Zenfone Max Pro M2 nie odstaje od sprzętów konkurencji. Z jednej strony wpisuje się więc w trend na telefon z notchem, z drugiej wygląda po prostu tak samo jak reszta. Trudno jednak powiedzieć, by zaliczał się do tej brzydszej, gorzej wykonanej reszty. Na pierwszy rzut oka Max Pro M2 wygląda na szklaną konstrukcję, tymczasem plecki to tworzywo sztuczne przypominajce jedynie szkło. Niestety ma to też swoje minusy - udało mi się dość szybko porysować tylną obudowę, a nie przypominam sobie aby smartfon brał udział w jakichś ekstremalnych sytuacjach.

Ładnie zaokrąglone krawędzie plecków dobrze spasowują się z ramką, choć jest ona wyczuwalna pod palcami. Na prawej ściance znalazło się miejsce dla długiego przycisku głośności oraz przycisku power, na lewej tacka na karty SIM (DualSim) i kartę pamięci. góra jest wolna, na dole natomiast port ładowania microUSB (niestety) oraz gniazdo słuchawkowe jack 3,5mm.

Powiem Wam jednak, że podoba mi się ten Zenfone Max Pro M2 i na dobrą sprawę nie mam się do czego przyczepić. Jasne, nowości jeśli chodzi o wygląd nie ma tu w żadnych, jednak nie ma też wstydu podczas wyciągania telefonu z kieszeni.

Ekran Zenfone Max Pro M2

Wyświetlacz ma przekątną 6,3 cala, co przy dość niedużych ramkach (może oprócz dołu, czyli tak zwanej bródki) robi niezłe wrażenie. To IPS o rozdzielczości 1080 na 2280 pikseli, przed rysami ochroni go natomiast szkło Gorilla Glass 6. Gęstość pikseli to 403 ppi, a proporcje 19:9. I tak, ma notcha, czyli wcięcie na przedni aparat. Na szczęście obszar wokół niego jest wykorzystany nie tylko na zegar czy wskaźnik baterii, ale również na powiadomienia. Można go również wyłączyć, choć jeśli ja się szybko do tego czarnego wcięcia przyzwyczaiłem, Wy również nie będziecie mieć problemów.

Jak na panel IPS, jakość obrazu jest bardzo dobra, zarówno jeśli chodzi o poziomy jasności, jak i odwzorowanie kolorów. Temperaturę barw można dopasować w opcjach, domyślna wartość jest natomiast odpowiednio wyważona.

Zobacz też: Widzieliśmy już nowe Samsungi Galaxy S10!

Wydajność Asus Zenfone Max Pro M2

Patrząc na podzespoły telefonu trudno oczekiwać jakichś kosmicznych osiągów zawstydzających konkurencję. Mamy tu 8-rdzeniowego Snapdragona 660 wspieranego układem graficznym Adreno 512. Testowana przeze mnie wersja miała 6GB pamięci RAM i takie kombo w zupełności wystarczy do codziennego użytkowania na naprawdę dobrym poziomie komfortu - szczególnie, że firma zdecydowała się umieścić tu czystego Androida.

64GB pamięci wewnętrznej też raczej Wam wystarczy - a jeśli nie, rozbudujecie ją kartami microSD. Asus Zenfone Max Pro M2 posiada ponadto moduł NFC, co na pewno ucieszy miłośników płatności zbliżeniowych.

Wspomniałem o tym, że Max Pro M2 działa pod kontrolą czystego Androida, co jest jednym z jego największych atutów. Emocje może trochę ostudzić informacja o tym, że to "tylko" 8.1 Oreo, natomiast trzymam mocno kciuki by smartfon szybko otrzymał dziewiątkę - powinien, natomiast byłbym spokojniejszy gdyby Max Pro M2 miał znaczek Android One.

Oczywiście największą zaletą posiadania przez smartfon czystego Androida jest optymalizacja działania systemu, który na tych podzespołach śmiga świetnie. Fakt, nie zapchałem go podczas testów milionem niepotrzebnych aplikacji, Android ma też przecież to do siebie, że z czasem się zapycha, jednak nie spotkałem się z sytuacjami, w których mógłbym się do czegoś przyczepić.

Bateria Asus Zenfone Max Pro M2

No i dochodzimy do drugiej najmocniejszej cechy smartfona, czyli baterii. Mamy tu aż 5000 mAh, które przy moim trybie użytkowania na ogół wystarczało na 2 dni pracy. Smartfona spokojnie osiągnie też około 9 godzin czasu pracy na ekranie, jak sami więc widzicie - jest naprawdę dobrze. Szkoda tylko, że przy tak dużej baterii, Asus nie zdecydował się na port USB-C i przede wszystkim szybką ładowarkę w zestawie. Dostajemy tu bowiem jedynie zasilacz 10W.

Aparaty w Zenfone Max Pro M2

Smartfon otrzymał podwójny tylny aparat - odpowiednio z matrycami 12 Mpix i światłem F/1.8 oraz 5 Mpix i światłem F/2.4. Ten drugi służy do badania głębi obrazu, a co za tym idzie wykonywania, wespół z pierwszym aparatem, zdjęć z rozmytym tłem.




Jeśli chodzi o jakość wykonywanych zdjęć, to nie ma tu żadnych niespodzianek. W dzień lub przy dobrym sztucznym oświetleniu jest w porządku - szczegółowo, z dobrą ostrością i kolorystyką, automat radzi też sobie z odpowiednim dobraniem balansu bieli. Uważałbym natomiast przy fotografowaniu scen z różnym natężeniem światła. Bardzo często zdarza się bowiem, że mniej doświetlone rejony są ciemne, przy jednoczesnym przepaleniu tych jasnych - na przykład nieba. Warto wtedy skorzystać spróbować z pomocy HDR-u.





W nocy...no cóż. Trudno oczekiwać po tej półce cenowej rewelacji, natomiast Asus Zenfone Max Pro M2 ma tendencję do sztucznego podbijania jasności przy jednoczesnym zaszumianiu zdjęcia. W dodatku właśnie wtedy pojawiają się problemy z odpowiednim złapaniem ostrości. Polecam w takiej sytuacji skorzystać z bocznego panelu manualnego i spróbować samemu dobrać parametry aparatu pod zastaną scenę. Rewelacji się nie spodziewajcie, ale jest duża szansa na to, że poradzicie sobie lepiej niż automat. .

Zenfone Max Pro M2 nagra wideo w rozdzielczości 4K przy 30 klatkach na sekundę, tu jednak nie zadziała elektroniczna stabilizacja obrazu działająca przy nagraniach FullHD. Z przodu 13 Mpix ze światłem F/2.0, które wystarczą do sporadycznych selfiaków na portale społecznościowe.

Czy warto kupić Zenfone Max Pro M2?

Smartfona w testowanej przeze mnie wersji kupicie za 1299 złotych i to uczciwa cena. Miłośnicy szukania telefonów z najlepszym stosunkiem jakości do ceny na pewno upolują ciekawsze propozycje na tej półce i nie sądzę żeby celowali w Zenfona - natomiast to nie jest zły wybór. Jasne, aparaty mogłyby być lepsze, a port ładowania nie wiać prehistorią - natomiast jeśli zainwestujecie w ten sprzęt, na pewno odwdzięczy się Wam bardzo dobrym działaniem. Niezłe podzespoły, sporo RAM-u i czysty Android robią swoje, dzięki czemu telefonu używa się bardzo komfortowo. Więc tak, jeśli ktoś mnie zapyta, czy Asus Zenfone Max Pro M2 jest dobrym pomysłem - odpowiem prosto - TAK.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu