Felietony

Projekt Phoenix - pierwsze wrażenia i zaproszenia

Grzegorz Marczak
Projekt Phoenix - pierwsze wrażenia i zaproszenia
Reklama

Dostałem zaproszenie do przetestowania project Phoenix. Jeśli nie obiło wam się o uszy to hasło to śpieszę wyjaśnić, że jest to projekt związany z ma...

Dostałem zaproszenie do przetestowania project Phoenix. Jeśli nie obiło wam się o uszy to hasło to śpieszę wyjaśnić, że jest to projekt związany z mailem od AOL, a dokładnie webowym klientem poczty. Ponieważ dawno nie testowałem żadnego konkurencyjnego dla gmail produktu dlatego postanowiłem przyjrzeć się bliżej nowemu dziełu AOL (dostęp na razie tylko na zaproszenia).
Reklama

Po dość szybkiej rejestracji oczom naszym ukazuje się dość schludny ekran główny jednak w porównaniu do gmail nieco bardziej bałaganiarski. Mamy bloki informacyjnej zarówno po lewej jak i po prawej stronie do tego toolbard komunikacyjny na górze. Środek jest oczywiście przeznaczony na wyświetlanie treści naszych mail.

Pierwszym krokiem jaki wykonałem było podłączenie poczty z gmaila, podajemy adres i hasło i po chwili mamy już nasze maile z Google. I tutaj niestety napotkałem pierwszy problem. Otóż Phoenix zaciągnął moją pocztę (ostatnie maile choć nie wiem na jakiej zasadzie je wybrał) z Gmaila do jednego folderu, mieszając w nim zarówno wysłane jak i odebrane maile. Sprawdzałem później w konfiguracji czy jest to moja wina i czy popełniłem jakiś błąd, ale niestety nie znalazłem żadnych dodatkowych ustawień.

Przechodząc więc płynnie do tego co można w Phoenix skonfigurować. Aol reklamuje swój nowy produkt jako bardzo prosty i faktycznie cała konfiguracja naszego maila to zaledwie 12 ustawień dotyczących takich rzeczy jak hasła, anty spam, filtry itp. Niestety niektóre z ustawień pochodzą jednak z starej poczty Aol i widać, że nie przystosowane są do projektu Phoenix.

Jedynym naprawdę moim zdaniem ciekawym rozwiązaniem jeśli chodzi o interfejs nowej poczty jest możliwość otwierania mail, kontaktów i innych rzeczy w nowych wewnętrznych zakładkach (tabach, kartach jak ktoś woli). Dzięki temu możemy jednocześnie pisać mail, szybko przeskoczyć na inny czy też zajrzeć do kontaktów. Jest to opcja której mi w gmailu brakuje.

Rzecz z której natomiast AOL jest chyba dumny to coś co nazywam toolbarem komunikacyjnym. Znajduje się on na samej górze programu pocztowego. Możemy dzięki niemu wysłać wiadomość na komunikator, SMS-a do znajomych czy też zainicjować mail. W sumie dość ciekawy pomysł ale moim źle zrealizowany.

Reklama

Kończąc opis Phoenix wspomnę jeszcze o prawy sidbarze którzy w zależności od wyświetlanej treści w panelu główny wyświetla dodatkowe informacji. Na przykład czytając mail mamy w sidebarze podane takie informacje, powiązane mail (konwersacja), podgląd załączników, podgląd lokacji (jeśli taka informacja jest dostępna itp).

Podsumowując tę krótką recenzję. Phoenix wygląda ciekawie i dość przyjaźnie choć nie jest to produkt, który moim zdaniem mógłby się mierzyć z gmailem - brakuje mu tak wielu możliwości jakie daje poczta google, iż naprawdę nie fair jest porównywanie tych produktów. Oczywiście AOL wcale nie musi mieć takich zapędów i możliwe, że Phoenix spełnia wszystkie przed nim stawiane cele.

Reklama

Na koniec - mam 5 zaproszeń do Phoenix. Chętnych poproszę o komentarz w raz z podaniem maila. Jeśli będzie więcej osób to proszę również dzielić się zaproszeniami (bo każdy nowy użytkownik ma zaproszenia do rozdania).

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama