Felietony

Po kompromitujących wpadkach Facebooka czas na Twittera

Grzegorz Marczak
Po kompromitujących wpadkach Facebooka czas na Twittera
11

Mamy chyba jakiś nowy wyznacznik popularności - im więcej serwis ma użytkowników tym gorsze wpadki zalicza. Ostatnio pisałem o Facebooku, który pozwolił "przez pomyłkę" podglądać chat innego użytkownika (może czas aby Zuckerberg przestał kodować? Co podobno jeszcze zdarza mu się robić), tym razem ma...

Mamy chyba jakiś nowy wyznacznik popularności - im więcej serwis ma użytkowników tym gorsze wpadki zalicza. Ostatnio pisałem o Facebooku, który pozwolił "przez pomyłkę" podglądać chat innego użytkownika (może czas aby Zuckerberg przestał kodować? Co podobno jeszcze zdarza mu się robić), tym razem mamy równie niefrasobliwy błąd Twittera, choć może nie tak bardzo kompromitujący.

Jak działał wspomniany błąd na Twitterze? Ktoś odkrył, że można było dodać się na siłę do znajomych każdego użytkownika na Twitterze poprzez wpisanie w polu statusu accept "username" (pod username trzeba było podać nazwę użytkownika). I faktycznie zabawa była przednia bo na przykład każdy mógł zostać przyjacielem wspomnianego dzisiaj na blogu Conana O’Briena, który chwalił się że obserwuje tylko jedną osobę.



Można by powiedzieć, że błąd jest z kategorii tych mało szkodliwych. Jeśli jednak zastanowić się nad jego potencjałem reklamowym to myślę, że przebiłby on obecnie proponowane przez Twittera formy reklamy. Dodajemy się na siłę jako przyjaciel do tysięcy osób po czym puszczamy im w streamie nie inwazyjną reklamę :)

No ale Twitter już zareagował, oficjalnie na blogu ogłosił że błąd już jest poprawiony a teraz pracują nad cofnięciem jego efektów. Stąd też w chwili obecnej liczniki osób obserwowanych i obserwujących są wyzerowane.

Ps. Śliczny obrazek Twittera pochodzi z Flickr od Dot D

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

TwitterFacebook