13 latek z Ukrainy, który tak naprawdę nigdy nie istniał, w sobotę pierwszy raz w historii przeszedł test Turinga. Test przeprowadzony przez Royal So...
13 latek z Ukrainy, który tak naprawdę nigdy nie istniał, w sobotę pierwszy raz w historii przeszedł test Turinga. Test przeprowadzony przez Royal Society w Londynie. W postać 13 latka wcielił się oczywiście program komputerowy (bot), który na tyle wiarygodnie rozmawiał z ludźmi, iż 1/3 sędziów oceniających go uznała, że rozmawia z człowiekiem.
Jeśli nie wiecie czym jest test Turinga, przytoczę opis z Wikipedii: Test Turinga – sposób określania zdolności maszyny do posługiwania się językiem naturalnym i pośrednio mającym dowodzić opanowania przez nią umiejętności myślenia w sposób podobny do ludzkiego. W 1950 roku Alan Turing zaproponował ten test w ramach badań nad stworzeniem sztucznej inteligencji – zamianę pełnego emocji i w jego pojęciu bezsensownego pytania "Czy maszyny myślą?" na pytanie lepiej zdefiniowane. Test wygląda następująco: sędzia – człowiek – prowadzi rozmowę w języku naturalnym z pozostałymi stronami. Jeśli sędzia nie jest w stanie wiarygodnie określić, czy któraś ze stron jest maszyną czy człowiekiem, wtedy mówi się, że maszyna przeszła test. Zakłada się, że zarówno człowiek, jak i maszyna próbują przejść test zachowując się w sposób możliwie zbliżony do ludzkiego.
Tak więc mamy pierwszy raz w historii do czynienia z programem, który przeszedł test stworzony w 1950 roku. Autorzy bota (zespół pochodził z Rosji, a tworzą go Rosjanin Vladimir Veselov i Ukrainiec Eugene Demchenko.) użyli jednak drobnej, ale za to dość sprytnej sztuczki (o ile można to tak nazwać). Otóż 13 letni bot nie wiedział wszystkiego i otwarcie się do tego przyznał, w końcu bot udawał 13 latka, który ma prawo wszystkiego nie wiedzieć.
Pytanie czy przejście testu Turinga oznacza tak naprawdę duży krok jeśli chodzi o pracę nad sztuczną inteligencją? Gdybyśmy chcieli uprościć wnioski płynące z tego faktu można by się zacząć już bać. Wydaje się jednak, że co innego jest opracowanie i zbudowanie sztucznego charakteru tak aby pokonał test, a czym innym jest jednak zbudowanie na tyle inteligentnego oprogramowania aby mogło kompletnie samodzielnie myśleć i się rozwijać.
Mimo wszystko pokonanie testu Turinga jest znaczącym wydarzeniem jeśli chodzi o rozwój sztucznej inteligencji. Mnie jeszcze to nie przeraża, choć wyobraźnia zaczyna pracować.
Skoro bowiem program komputerowy może w rozmowie zastąpić człowieka to można głośno się zastanowić ile miejsc pracy może być przez takie oprogramowanie zastąpionych. Jeśliby program tego typu doprowadzić do perfekcji i połączyć już z prawie doskonałymi syntezatorami mowy to mamy gotowego pracownika call center, supportu, biura obsługi klienta itp. A przecież taki program się nie męczy, będzie zawsze uprzejmy, a jego wiedza z konkretnego zakresu może być praktycznie nie ograniczona. Jaką przewagę będzie więc miał człowiek na takim stanowisku pracy? A to przecież dopiero początek...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu