Świat

OnePlus DR-1 - maleńki dron za kilkadziesiąt złotych

Maciej Sikorski
OnePlus DR-1 - maleńki dron za kilkadziesiąt złotych
Reklama

Lubię ideę żartów związanych z pierwszym kwietnia, ale muszę napisać, że w pracy ten dzień jest naprawdę ciężki - niektóre dowcipy łatwo rozszyfrować ...

Lubię ideę żartów związanych z pierwszym kwietnia, ale muszę napisać, że w pracy ten dzień jest naprawdę ciężki - niektóre dowcipy łatwo rozszyfrować i nie pada się ich ofiarą, inne, te bardziej złożone i dość prawdopodobne, sprawiają pewne problemy. Przykładem tej drugiej sytuacji jest dron sprzedawany przez firmę OnePlus. Wychodzi na to, że ich żart... nie jest do końca żartem - producent smartfonów rozszerza ofertę o miniaturowy sprzęt latający.

Reklama

Dron o nazwie DR-1 sprawił chyba problem wielu osobom komentującym jego pojawienie się w ofercie chińskiej firmy. Z jednej strony wygląda to na typowy żart z okazji prima aprilis, z drugiej strony, taki ruch był wcześniej anonsowany (w dość tajemniczy sposób, ale jednak), a teraz w ramach potwierdzenia uruchomiono sprzedaż urządzenia. Grubsza intryga i chyba o to chodziło firmie - naprawdę niezła forma reklamy. Kto wie, może będzie z tego coś więcej?


Dron pojawił się w ofercie, ale w ograniczonym nakładzie, firma zachęcała do szybkiego kupowania. I najwyraźniej udało jej się namówić klientów, bo teraz na stronie widnieje informacja, że towaru już nie ma. Nie jestem zdziwiony - po pierwsze, nie wiadomo, ile sztuk wprowadzono do sprzedaży, po drugie, zabawka kosztowała zaledwie dwadzieścia dolarów. To nie jest wygórowana cena, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że funkcjonalność drona jest poważnie ograniczona.

Celowo użyłem słowa "zabawka", bo trudno uznać ten gadżet za sprzęt, który można wykorzystać w praktyczny sposób. Ze względu na swój niewielki rozmiar nie posiada kamery, w powietrzu utrzymuje się zaledwie przez kilka minut (do 8 minut po pełnym ładowaniu trwającym 20 minut). Sprzęt o wymiarach 70х28 mm waży kilkanaście g. Pad służący do sterowania jest większy od drona. Warto przy tym zauważyć, że bez pada się nie obejdzie, nie skorzystacie ze smartfonu jako kontrolera.


Jestem ciekaw, czy firma wyprodukuje kolejną partię dronów skoro pierwsza sprzedała się dość szybko? Może pierwszego kwietnia chcieli pół żartem, pół serio przetestować rynek, a teraz zaczną sprzedawać takie gadżety na większa skalę. Nawet jeśli nie zrobi tego OnePlus, to szybko pewnie przybędzie propozycji od innych firm, podejrzewam, że już można kupić takie zabawki, choć na razie nie jest to odpowiednio nagłośniony produkt. Wszystko jednak przed nami...

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama