Felietony

Przegląd nowych modeli notebooków dla graczy z 6 rdzeniami Intela

Kamil Pieczonka
Przegląd nowych modeli notebooków dla graczy z 6 rdzeniami Intela
10

Zaledwie wczoraj opisałem wam nowe modele procesorów, które zadebiutowały w ofercie Intela, a kilka godzin później zalała nas fala informacji prasowych na temat nowych notebooków wyposażonych właśnie w te układy. Są to o tyle ciekawe konstrukcje, że schłodzenie 6 rdzeni wymaga sporej pomysłowości, a część producentów wykazała się dużą innowacyjnością.

Intel zazwyczaj nie robi papierowych premier i krótko po tym jak mija embargo, w sklepach pojawiają się zapowiadane produkty. Nie inaczej jest i tym razem, pierwsze płyty główne z nowymi chipsetami i procesory dla komputerów stacjonarnych powoli trafiają do oferty dystrybutorów, a wraz z nimi również nowe modele notebooków. Nasza skrzynka redakcyjna została wręcz zalana informacjami prasowymi na temat nowych komputerów stworzonych szczególnie z myślą o graczach, którzy bardzo chętnie przygarną nowy, sześciordzeniowy procesor w notebooku. Wybraliśmy dla was kilka najciekawszych konstrukcji, które warto wyróżnić w tym natłoku informacji.

ASUS ROG Zephyrus (GX501GI)

Pierwszą z takich konstrukcji jest ASUS ROG Zephyrus, który jak sami możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej wyróżnia się bardzo nietypową konstrukcją. Panel widoczny tuż pod ekranem to nic innego jak ogromny otwór wentylacyjny. Tego typu system chłodzenia zadebiutował już kilka miesięcy temu, ale w tym przypadku musi zmierzyć się z utrzymaniem akceptowalnej temperatury sześciordzeniowego procesora oraz układu graficznego NVIDIA GeForce GTX 1080 Max-Q.

Z tego też powodu klawiatura została przesunięta na sam dół obudowy, a touchpad z wbudowanym blokiem numerycznym znalazł się w prawym, dolnym rogu. Ma to swoje zalety i wady, i z pewnością będzie wymagało przyzwyczajenia. Całości dopełnia oczywiście odpowiednia ilość pamięci RAM, szybki dysk SSD M.2 oraz ekran o przekątnej 15.6 cala (1920x1080 pikseli), wyposażony w matrycę IPS o czasie reakcji 3 ms i odświeżaniu 144 Hz. Niczego więcej nie można chyba wymagać. Niestety nie znamy jeszcze ceny tego urządzenia.

MSI GS65 Stealth Thin

Kolejnym ciekawym modelem jest MSI GS65 Stealth Thin, który wygląda już nieco bardziej klasycznie niż produkt od ASUSa, ale oferuje podobne właściwości. Jest to również bardzo cienka konstrukcja, ale wyposażona w nowy sześciordzeniowy procesor oraz układ graficzny NVIDIA GeForce GTX 1070. To bardzo popularny ostatnio trend, z którym zgodny jest chociażby recenzowany niedawno notebook Razer Blade, ale MSI idzie o krok dalej. Zastosowany wyświetlacz IPS o rozdzielczości 1920x1080 pikseli zamknięty został w obudowie o ramkach o grubości niespełna 5 mm, przez co stosunek powierzchni ekranu do powierzchni obudowy wynosi aż 82%. To miła odmiana w porównaniu do wielkich ramek Razera.

Co więcej do dyspozycji mamy matrycę o odświeżaniu 144 Hz co też z pewnością zostanie docenione przez graczy. Cała konstrukcja waży zaledwie 1.79 kg i posiada baterię, która pozwoli nawet na 8 godzin pracy (choć z pewnością nie możemy przy tym korzystać z pełni możliwości procesora czy GPU ;-)). Reszta specyfikacji jest raczej standardowa, a zalicza się do niej np. podświetlana klawiatura firmowana logiem Steelseries. Komputer pojawi się w sklepach pod koniec kwietnia.

Samsung Odyssey Z

Kolejną ciekawostkę stanowi Samsung Odyssey Z, który niestety prawdopodobnie nie trafi do oficjalnej dystrybucji w Polsce. A szkoda, bo zapowiada się również znakomicie, a przy tym podobnie jak ASUS wyróżnia się nietuzinkowym designem. Tego typu rozwiązanie można albo pokochać, albo nienawidzić od pierwszego użycia. Osobiście obawiam się, że może nie być to do końca wygodnie, szczególnie jeśli nie pracujemy z notebookiem przy biurku.

Design został oczywiście po części wymuszony przez system chłodzenia, który ma zapewnić odpowiednie temperatury dla dwóch głównych motorów napędowych tego komputera. Są nimi sześciordzeniowy procesor Intela oraz układ graficzny NVIDIA GeForce GTX 1060. Całości dopełnia matryca 15.6 cala o rozdzielczości 1920x1080 pikseli, nawet 16 GB pamięci RAM, dysk SSD M.2 o pojemności nawet 1 TB oraz spora bateria oferująca 54 Wh. Całość waży 2.4 kg, co trzeba uznać za całkiem niezły wynik. Niestety do sprzedaży trafi dopiero w drugiej połowie roku.

Acer Nitro 5

Acer Nitro 5 należy do gamy tradycyjnych konstrukcji, czyli nieco grubszych, cięższych, o fantazyjnym designie i co najważniejsze w tym przypadku, również tańszych. Pod "maską" tego modelu znajdziemy również nowe sześciordzeniowe procesory Intela, kartę graficzną NVIDIA GeForce GTX 1050Ti oraz ekran IPS o przekątnej 15.6 cala i rozdzielczości 1920x1080 pikseli. Nie zabrakło możliwości montażu nawet 32 GB pamięci RAM DDR4, 512 GB dysku SSD M.2 NVMe czy wbudowanej w chipset bezprzewodowej karty sieciowej od Intela obsługującej standard 802.11ac w trybie MIMO (2x2). Cała gama modeli z tej rodziny pojawi się w Europie w maju w cenach zaczynających się od 799 euro.

Gigabyte Aorus X5, X7 i X9

Ostatnie konstrukcje, na które chciałbym zwrócić uwagę to mało popularne u nas modele notebooków Gigabyte sprzedawane pod marką Aorus. To również typowe urządzenia dla graczy, sprawdzające się bardziej jako zastępstwo komputera stacjonarnego niż prawdziwy komputer przenośny. W tym przypadku podobnie jak w powyższych konstrukcjach, mamy dostęp do nowych procesorów Intela - Core i7-8850H oraz Core i9-8950HK, a także układów graficznych GeForce GTX 1070 oraz 1080. Nowa seria wyposażona została również w ekran IPS o odświeżaniu 144 Hz co jest nowością w ofercie Aorusa. Reszta specyfikacji jest raczej standardowa. Niestety nie znamy jeszcze cen.

Intel (jeszcze) dominuje na rynku komputerów przenośnych

Jak sami widzicie, zaledwie dzień po premierze nowych procesorów Intela, mamy całą falę nowych konstrukcji, które w ciągu kilku tygodni pojawią się w sklepach. Wprowadza to pewien dysonans w porównaniu do oferty podobnych urządzeń opartych na procesorach AMD. Ryzen Mobile został zaprezentowany kilka miesięcy temu, ale do tej pory próżno szukać go na półkach sklepowych i to nie tylko w Polsce. Producenci sprzętu nie kwapią się do wykorzystania rozwiązania AMD i to nawet pomimo tego, że pod kilkoma względami jest ono zwyczajnie lepsze niż to co oferuje Intel.

Na temat powodów takiego stanu rzeczy można, a nawet trzeba napisać cały felieton, bo najwięcej tracą na tym właśnie konsumenci. Intel zdaje się tego nie dostrzegać, tym bardziej, że musi też zmierzyć się z własnymi problemami. Wczoraj gruchnęła wiadomość podana przez Bloomberga, że do 2020 roku Apple może zrezygnować z procesorów giganta z Santa Clara w swoich komputerach. Akcje firmy w ciągu jednego dnia potaniały o prawie 10% i trudno się temu dziwić. Zamówienia firmy z Cupertino odpowiadają za około 5% przychodów Intela.

Otwarta jednak pozostaje kwestia, czy Apple będzie w stanie samodzielnie stworzyć procesor zdolny do komfortowej obsługi systemu macOS i zadań wymagających dużej wydajności. Architektura ARM jakoś mnie w takich zastosowaniach nie przekonuje. Patrząc na próby Microsoftu z Windows 10 wydaje mi się, że jeszcze za wcześnie na takie rozwiązania, ale być może Apple dopracuje swój procesor do takiego poziomu, który pozwoli np. na obróbkę wideo bez wyraźnego pogorszenia wydajności w stosunku do układów Intela. Jeśli plotka ta faktycznie się potwierdzi, to będzie to ciekawy eksperyment, od którego powodzenia może zależeć znacznie więcej niż tylko jakość pracy na komputerach Mac.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu