Teoretycznie najlepszym zabezpieczeniem przed cyberatakami jest wysoka świadomość użytkowników. Na tę jednak nie ma co liczyć, dlatego każdy publiczny przejaw pomocy nieświadomym użytkownikom odbieram jako świetną decyzję i potrzebne działanie. Mam też nadzieję, że takie rozwiązania któregoś dnia trafią do Polski.
Miasto wypowiada wojnę cyberprzestępcom. Kiedy takie rozwiązania trafią do Polski?
Nowy Jork walczy z hakerami
Cyberataki nie są domeną USA, występują na całym świecie i dotyczą zarówno mieszkańców małych miast, jak i wielkich metropolii. Nowy Jork postanowił wyjść problemowi naprzeciw i latem tego roku rozpocznie walkę z hakerami. Zamierza zrobić to za pomocą darmowej aplikacji o nazwie NYC Secure. Będzie ona ostrzegać użytkowników przed potencjalnymi zagrożeniami, które mogą dotyczyć ich urządzeń oraz serwować podpowiedzi jak je zabezpieczyć. Jakie podpowiedzi? Z punktu widzenia świadomego użytkownika raczej oczywiste, warto jednak pamiętać, że "ogarniętych" osób zawsze jest mniej niż tych typowych, niezwracających na pewne kwestie posiadaczy urządzeń elektronicznych. Dowiedzą się więc oni na przykład o tym, że należy szybko odłączyć się od złośliwej sieci Wi-Fi, trzymać się z dala od przejętej strony internetowej czy odinstalować złośliwą aplikację. Rozumiem, że NYC Secure będzie posiadać specjalną, szczegółową bazę takich sieci, aplikacji i stron, w przeciwnym wypadku takie ogólne sugestie mogą być nieprzydatne, bo i skąd statystyczny użytkownik miałby wiedzieć których z nich unikać? Opis pozwala sądzić, że może posiadacze appki będą w jakiś sposób takie dane dostarczać, ktoś musiałby je jednak weryfikować żeby nie pojawił się tam bezużyteczny śmietnik, z którego nikt nie wyniesie żadnych konkretnych informacji.
Nowy Jork ma ponadto zaostrzyć bezpieczeństwo swoich publicznych sieci Wi-Fi. Zostanie wprowadzona ochrona DNS-ów przez usługę o nazwie Quad9, której autorami są Global Cyber Alliance (GCA), IBM i Packet Clearing House.
Aby zawsze być jeden krok przed cyberprzestępcami, którzy cały czas znajdują nowe sposoby na hakowanie urządzeń, musimy inwestować w bezpieczeństwo cyfrowych żyć naszych mieszkańców. Nikt nie jest bezpieczny przed cyberatakami, ten program to dodatkowa warstwa bezpieczeństwa dla prywatnych urządzeń, które często są domem dla wielu bardzo wrażliwych danych.
- powiedział Geoff Brown, szef wydziału bezpieczeństwa miasta.
Takie inicjatywy jak ta w Nowym Jorki pomogą budować publiczną świadomość ciągle wzmagających się ataków cyberprzestępców i uczulą mieszkańców by starali się zachować bezpieczeństwo.
- dodał Christopher Young, CEO McAffe.
Takie publiczne działania są potrzebne
Young ma rację i mam wrażenie, że odpowiednie nagłośnienie tego typu akcji w mediach może okazać się nawet bardziej pożyteczne niż sama aplikacja i jej podpowiedzi. Nie dziwi mnie też, że taka inicjatywa pojawia się właśnie w Nowym Jorku - stolicy mody, biznesu, ogromnej aglomeracji z masą zarówno mieszkańców, jak i przyjezdnych. A im więcej ludzi, tym więcej danych, które można wykraść. Oczywiście trudno oczekiwać by dla cyberprzestępcy zawartość smartfona statystycznego Johna Smitha czy Jana Kowalskiego była tak samo ważna jak dane jakiegoś biznesmana, prominenta, czy aktora, ale dobrze by było gdyby kazdy mógł czuć się bezpiecznie.
O ile jeszcze dane logowania do Twittera czy Facebooka nie są takie ważne, to prywatne zdjęcia, zawartość skrzynki mailowej czy dane logowania do aplikacji z podłączonymi kartami bankowymi już tak. Oczywiście jest sporo sposobów na to, by zabezpieczyć swoje urządzenie, jednym z nich jest odcisk palca czy weryfikacja dwuetapowa, ale jestem więcej niż pewien, że masa osób na całym świecie nie zwraca na takie rzeczy uwagi. Wystarczy przypomnieć, że najpopularniejszym hasłem 2016 roku było "123456". Nie wiem czy trzeba jeszcze coś dodawać.
Czy taka aplikacja jak NYC Secure do czegoś w ogóle się przyda? Jeśli faktycznie będzie zawierać bazę złośliwych stron, sieci WiFi czy programów - tak. Jeśli natomiast jej działanie ograniczy się do roli informacyjnej, gdzie użytkownik dostanie ogólnikowe hasła, że warto się zabezpieczać - nie. Więcej moim zdaniem pomogą w takim układzie artykuły czy medialne wzmianki o działaniach miasta Nowy Jork. Może wtedy osoba, która nie wie kompletnie nic o cyberatakach w ogóle zainteresuje się tematem i dołoży większych (czy raczej jakichkolwiek) starań, by zabezpieczyć swoje urządzenie i nie dać się podejść w banalnie prosty sposób.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu