Niedawno głośno było o aukcji na ebay, na której właściciel Kiko (kalendarz on-line, ale strona chwilowo nieczynna) sprzedawał swój serwis z ceną pocz...
Niedawno głośno było o aukcji na ebay, na której właściciel Kiko (kalendarz on-line, ale strona chwilowo nieczynna) sprzedawał swój serwis z ceną początkową ustaloną na 50 tyś USD.
To co przytrafiło się później można nazwać absurdem ze strony ebay. Aukcja z sprzedażą serwisu kiko (była jedną z najpopularniejszych w ostatnich tygodniach, nie wspominając o tym iż rzadko na ebay trafiają aukcje o takiej sumie początkowej) została wycofana przez serwis Ebay z powodu za dużej ilości linków w tekście ogłoszenia. Ebay dopuszcza umieszczenie jednego linku a autor kiko wstawił dwa (jeden do serwisu, drugi do api które zbudował).
Wczoraj autor kiko z dumą poinformował iż kiko zostało sprzedane za 258 tyś USD - co nieznaczny iż twórca tego serwisu pojedzie na dłuższe wakacje. Już teraz poszukuje on ludzi do realizacji swojego nowego pomysłu.
Jak się okazuje dobry pomysł w dobrym wykonaniu wart jest na świecie kawałek grosza – bardzo ciekawy jestem jak w Polsce przebiegła by taka aukcja. Jaką kwotę osiągną by podobny serwis (bo przecież 40tys uu / miesiąc nie można nazwać szczytem popularności) w Polsce?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu