Apple

No chociaż jedna “afera” z nowym iOS okazała się całkowicie bezpodstawna

Kamil Świtalski
No chociaż jedna “afera” z nowym iOS okazała się całkowicie bezpodstawna
7

Inteligentne wyszukiwanie i... odkrycia użytkowników, którzy zadrżeli widząc jak wiele mają swoich zdjęć w bieliźnie we własnym smartfonie, zaniepokojonych ich bezpieczeństwem. Ale czy naprawdę jest się czego bać?

iOS 11 i nowa funkcja odkrywana przez użytkowników

iOS 11 nie jest systemem doskonałym. Ba, myślę że nikt nie poczuje się urażony jeżeli zawtóruję Konradowi i podpiszę się pod tym, że w obecnej formie to jedno wielkie nieporozumienie. Tak niestabilnego i naszpikowanymi błędami systemu mobilnego od Apple jeszcze nie widzieliśmy. I jak widać musiało minąć kilka tygodni przyzwyczajania się do tego, że coś tam nie działa, zanim odkryli jak łatwo można teraz przeszukiwać bibliotekę własnych zdjęć.

O tym że implementowane w iOS 11 pozwolą automatycznie posegregować zdjęcia w kilku tysiącach kategorii wiemy od dawna. Ale dopiero teraz zaniepokojeni użytkownicy odkryli, że poza opcją ekspresowego odnalezienia wszystkich zdjęć naszego pupila czy jedzenia, proste frazy pozwolą też trafić prosto do miejsca pełnego naszych fotografii... na przykład w samej bieliźnie.

Kategoria pełna zdjęć NSFW — jak to się stało?

Użytkownicy wydają zaskoczeni, jakby co najmniej wszystkie te zdjęcia które znalazły się w kategorii bieliźniarskiej zostały im zrobione w tajemnicy i nagle trafiły do ich smartfonów. Choć tak naprawdę to nie ich obecność, a poprawne zakwalifikowanie do kategorii, wzbudziło ich podejrzenia. Na pierwszym miejscu stała oczywiście jak najbardziej słuszna obawa o ich prywatność i bezpieczeństwo. Na szczęście nie trzeba długich poszukiwań, by dowiedzieć się że wszystkie operacje związane z przyporządkowaniem tych materiałów dzieją się bezpośrednio na naszym urządzeniu — bez konieczności wysyłania ich do jakiejkolwiek chmury. Zamiast jednak udać się na poszukiwania odpowiedzi na nurtujące pytania, najpierw... zasiano sporo paniki w społecznościówkach. A jak po statystykach powyższego wpisu — temat okazał się dość chwytliwym i szybko przekazano go dalej blisko dziesięć tysięcy razy.

Jak widać panika nie zawsze jest wskazana

Z jednej strony przeglądając zebrane wpisy zaniepokojonych użytkowników można się uśmiechnąć. Z drugiej — naprawdę cieszę się, że coraz bardziej przejmują się kwestiami bezpieczeństwa, które jeszcze kilka lat temu były na końcu ich listy priorytetów. Tym razem na szczęście sytuacja okazała się rozdmuchana bez potrzeby, bo iOS 11 w pamięci urządzenia automatycznie przyporządkowuje zdjęcia do ponad czterech tysięcy samodzielnie tworzonych kategorii. Regularnie jednak słyszymy o nadużyciach związanych z automatycznym wysyłaniem naszych danych przy ich edycji, a także późniejszych przeciekach. I domyślam się, że nie zabraknie przy tej całej sytuacji komentarzy ludzi, którzy będą starali się sprowadzić na ziemię wszystkich zaniepokojonych — że po co zdjęcia którymi nie chcecie się dzielić, że panika siana bez sensu. Może jakieś ziarnko prawdy w tym będzie, jednak w takich przypadkach chyba lepiej raz spanikować bez potrzeby, niż wielokrotnie przejść obojętnie przy kolejnych naruszeniach prywatności.

Na koniec jeszcze jeden z przykładów kreatywnego wyszukiwania bielizny. Jak widać — algorytmy te jeszcze nie działają do końca idealnie:

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu