Tablety to coraz rzadziej kupowane urządzenia. Wyniki ich sprzedaży sukcesywnie spadają od kilku kwartałów i nic nie zanosi zmiany tego trendu, co ma wiele przyczyn. Najpoważniejsza z nich jest taka, że takie urządzenia po prostu wolniej się starzeją w przeciwieństwie do smartfonów, przez co ludzie niechętnie je zmieniają. Z tego względu swoje nowe propozycje przygotowuje coraz mniej producentów. Mimo tego chcąc nabyć taki sprzęt wciąż można znaleźć kilka interesujących oraz godnych modeli, spośród których warto wspomnieć o Huawei Mediapad M3 Lite. Miałem okazję spędzić z nim ostatnie kilka tygodni i ocenić jego użyteczność na co dzień. Muszę przyznać już na wstępie, że Huawei wykonał kawał dobrej roboty.
Recenzja Huawei Mediapad M3 Lite 10 LTE. Jakbym kupował tablet, to wybrałbym właśnie ten.
Dane techniczne Huawei Mediapad M3 Lite:
- 10,1-calowy wyświetlacz IPS TFT LCD o rozdzielczości 1920 x 1200 pikseli,
- Qualcomm Snapdragon 435 (4 x ARM Cortex A53 1,4 GHz i 4 x ARM Cortex A53 1 GHz) z Adreno 505,
- 3 GB RAM,
- 32 GB pamięci wbudowanej,
- slot kart microSD,
- Android 7.0 z EMUI 5.0,
- LTE kategorii 4 (w opcji),
- WiFi a/b/g/n/ac 2,4 & 5 GHz,
- GPS, Glonass,
- złącze microUSB 2.0,
- port słuchawkowy 3,5 mm,
- Bluetooth,
- aparat 8 Mpix,
- kamerka 8 Mpix,
- akumulator 6660 mAh,
- wymiary: 241,3 x 171,5 x 7,1 mm,
- waga: 460 g.
Cena w momencie publikacji recenzji: 998 złotych (wariant WiFi), 1198 złotych (wersja LTE).
Wykonanie
Najważniejsze jest pierwsze wrażenie. Można je zrobić tylko raz i w dużym stopniu przekłada się ono na nasze nastawienie do danego produktu. Testowany Mediapad wygląda na żywo bardzo elegancko. Mimo że jest pozycjonowany jako tablet ze średniej półki cenowej, to nie odbiega znacznie od swojego pełnoprawnego, flagowego wariantu i może się podobać. Wystarczy tylko zwrócić uwagę na smukłość konstrukcji. Owszem, da się ponarzekać na spore ramki wokół ekranu, jednak pomniejszanie ich w takim urządzeniu, moim zdaniem, obniżyłoby jedynie komfort użytkowania.
Obudowa została w całości wykonana z matowego plastiku oraz aluminium, którego użyto do wykonania ramki, a takie połączenie sprawia, że czuć, że obcujemy z porządnym sprzętem. Zresztą w tym segmencie cenowym samo tworzywo sztuczne już nie przystoi, a szkło jest mniej praktyczne ze względu na palcowanie się. Niestety, urządzenie wydaje się być nieco zbyt śliskie. Jeżeli trzymamy je mocno obydwoma dłoniami, a właśnie tak najczęściej będzie się to robić, wówczas nie odczujemy tej wady.
Spasowanie poszczególnych elementów ze sobą robi wrażenie. Nic nie trzeszczy, wszystko idealnie pasuje, a klawisze głośności i zasilania oferują przyjemny skok. Nie sposób również zapomnieć o aż czterech głośnikach na pokładzie. Wyposażenie z zakresu złącz pozostaje standardowe i znajdziemy tu microUSB 2.0 oraz port słuchawkowy 3,5 mm. Naturalnie pierwszy z nich wspiera standard USB OTG, co oznacza, że bezproblemowo podepniemy do niego pendrive czy klawiaturę. Uważam, że w tabletach to cenny dodatek.
Wyświetlacz
W przeszłości na rynku dużą popularnością cieszyły się mniejsze modele z ekranami 7, 8 cali. Wskutek równoczesnego sukcesu smartfonów z niewiele mniejszymi wyświetlaczami, firmy były zmuszone przenosić się do coraz większych segmentów i obecnie jedynie budżetowe konstrukcje oferują tak „niewielką“ przestrzeń roboczą. W droższych modelach natomiast najczęściej spotyka się przekątną około 10 cali - taka też pojawiła się w Huawei Mediapad M3 Lite.
Rozdzielczość 1920 x 1200 pikseli przy 10,1 cala przekłada się na zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 218 punktów. Szczerze mówiąc, niezależnie, czy czytając, przeglądając internet czy oglądając filmy, nie dało się narzekać na naprawdę zadowalającą ostrość obrazu. Co więcej, matrycę wykonano w technologii IPS TFT LCD. Jak sprawdza się w praktyce?
Na pochwałę zasługują szerokie kąty widzenia. Nawet przy znacznym odchyleniu go od pionu nie dostrzeżemy degradacji kolorów, których odwzorowanie oceniam jako dobre. Są przede wszystkim przyjemne dla oka. W urządzeniu do konsumpcji multimediów jest to szczególnie ważne, nikt nie będzie zwracał tu uwagi na pokrycie palety barw sRGB, NTSC czy Adobe RGB, wypadające tu mimo wszystko przyzwoicie.
W tym wszystkim nie zabrakło także automatycznej regulacji jasności ekranu. O ile jego minimalny poziom spokojnie wystarczy do korzystania nocą, szczególnie w połączeniu z filtrem światła niebieskiego, o tyle maksymalny prezentuje się jedynie wystarczająco. Można używać Mediapada na dworze, podświetlenie ekranu mogłoby być nieco wyższe. Warto wspomnieć o przyjemnej dla palca powierzchni dotykowej. Gładki panel pozwala na komfortowy ślizg palca, nie pozostawiający przy tym zbyt bardzo widocznych smug , co w niektórych modelach z tej półki cenowej nie można uznać za nic oczywistego.
Wydajność, działanie
Dotychczas płynęły same pochwały w stronę Huawei Mediapad M3 Lite. Jednak atrakcyjna cena musiała wiązać się z pewnymi ograniczeniami, do których właśnie dotarliśmy. Sercem tabletu jest Qualcomm Snapdragon 435. Łącznie osiem rdzeni ARM Cortex A53, cztery o maksymalnej częstotliwości taktowania 1,4 GHz, a kolejne 1 GHz, z grafiką Adreno 505 zostały uzupełnione przez 3 GB RAM, które nie prezentują się ponadprzeciętnie, szczególnie że we flagowym Mediapad M3 znajdziemy o wiele wydajniejszego Kirina 950.
Benchmarki:
Antutu: 45058
Geekbench
Single-Core: 670
Multi-Core: 2907
CPU Prime Benchmark: 7801
3D Mark
Ice Storm Extreme: 5901
Ice Storm Unlimited: 9906
Mimo pewnych obaw, w grach tablet sobie radził, aczkolwiek niektóre wymagające tytuły musiały być uruchamiane w niższych ustawieniach grafiki. Jednak większość użytkowników i tak nie będzie na to narzekać. Nie wolno tu nie wspomnieć o braku problemów z nadmiernym nagrzewaniem się - energooszczędny procesor sprawdza się tu wyjątkowo dobrze.
W używaniu na co dzień odczujemy, że to wciąż model ze średniej półki. Jeżeli wcześniej nie mieliście tabletu lub używaliście czegoś słaszego albo też starszego, będziecie zachwyceni, ale dla osób przyzwyczajonych do high-endowej szybkości może to nieco denerwować. W tej cenie jednak nie oczekiwałbym wiele więcej. Aplikacje są uruchamiane w odpowiednim tempie, płynność animacji przez większość czasu wypada świetnie, a w tle możemy zostawić około czterech, pięciu programów, więc nie ma na co narzekać.
Na nasze dane mamy 32 GB pamięci wbudowanej. Z tego do wykorzystania zostaje około 24 GB, ale w każdej chwili możemy je rozbudować za pomocą kart microSD. W modelu stworzonym do rozrywki to niezbędny element.
Test pamięci wbudowanej AndroBench:
– sekwencyjny zapis danych – 138,02 MB/s,
– sekwencyjny odczyt danych – 90,52 MB/s,
– losowy zapis danych – 60,05 MB/s,
– losowy odczyt danych – 6,76 MB/s.
Oprogramowanie
Na pokładzie znajdziemy obecnie Androida 7.0 Nougat z nakładką EMUI 5.0. Od strony wizualnej trudno mu cokolwiek zarzucić, w porównaniu do starszych odsłon rzeczywiście wyładniała i już nie razi swoją „cukierkowością“. W dodatku oferuje wiele opcji personalizacji. Edytować można również efekty przejść między ekranami lub liczbę ikon, jakie znajdą się na jednej stronie.
W kwestii funkcji także nie ma na co narzekać. W końcu Huawei słynie z całkiem rozsądnego ich asortymentu, więc tu nie mogło być inaczej. Możemy zmieniać style ekranu głównego, regulować temperaturę kolorów wyświetlacza czy edytować przyciski funkcyjne. Mogą być one zarówno wyświetlane na ekranie, jak i realizowane przez fizyczny przycisk. Dotknięcie go oznacza cofnięcie się do poprzedniego ekranu, dłuższe przytrzymanie - pulpitu startowego, a przesunięcie - otwarcie menu ostatnich aplikacji. Przechodząc dalej, mogę wspomnieć o:
- sejfie plików - wybrane pliki zabezpieczone hasłem,
- skaner antywirusowy,
- przycisk wiszący - aktywowany naciśnięciem półokrąg z przyciskami funkcyjnymi,
- kontrola głosowa,
- strefa dla dzieci.
Co ciekawsze, preinstalowane są tu programy Micrsoftu, takie jak Word, Excel, PowerPoint i Outlook, a także inne: Instagram oraz Facebook.
Zaplecze telekomunikacyjne
Tutaj Chińczycy naprawdę zaszaleli. Mimo że to nie produkt z najwyższej półki, to oferuje kompletne wyposażenie z zakresu łączności i od tabletu nie moglibyśmy oczekiwać niczego więcej (NFC byłoby tu mało praktyczne - płacenie takim urządzeniem to już nie żarty). WiFi i Bluetooth działają bardzo dobrze, GPS szybko łapie fixa, choć naturalnie nieco brakuje mu do czołówki, ale w porównaniu do bezpośrednich rywali przede wszystkim stabilnie pracuje. Na koniec zostawiłem prawdziwą wisienkę na torcie. Dokładniej pisząc, chodzi tu o LTE, a w sprzedaży można znaleźć także tańszą wersję tylko z WiFi. Huawei Mediapad M3 Lite pozwala na przeprowadzanie rozmów, wysyłanie wiadomości oraz korzystanie z internetu mobilnego. Dzięki temu możemy kupić dowolny starter z pakietem danych, wyruszyć w podróż i nie przejmować się koniecznością szukania sieci WiFi. Jakość rozmów całkiem niezła, z zasięgiem nie było problemów.
Skaner linii papilarnych
Umieszczono go pod ekranem. Zgodnie z tym, co możemy zaobserwować w topowych telefonach Huawei, został on zamontowany bezpośrednio w klawiszu funkcyjnym. Jego działanie oceniam wysoko. Wystarczy przyłożyć opuszek palca, aby sprzęt się odblokował, zatem sprawuje się dokładnie tak, jak można by było oczekiwać.
Jakość dźwięku
Audio to temat, którym Chińczycy chwalą się w każdym materiale promocyjnym swojego tabletu. Początkowo podchodziłem do tego sceptycznie, ponieważ często firmy obiecują niezwykłe doznania dla uszu, a kończy się to zwykłym, niezbyt głębokim brzmieniem. Tymczasem tu nie zawiodłem się ani trochę. Cztery głośniki stereo oferują naprawdę wysoką głośność maksymalną, a do poziomu około 60-70 % grają ładnie i do oglądania filmów czy nagrań na żywo z koncertów sprawdzą się znakomicie. Nie zabrakło tu również złącza słuchawkowego. Można śmiało wziąć ten tablet w trasę, podpiąć swoje ulubione słuchawki i cieszyć się muzyką, choć efektu wow już wtedy nie zaznamy.
Aparat
Fotografowanie tabletem należy do zajęć skierowanych do wąskiej grupy ludzi. Szczególnie turyści pochodzący z Azji uwielbiają wykorzystywać do tego swoje wielkie urządzenia, stając się niezwykle widocznymi artystami. Mnie osobiście takie podejście nie przekonuje. Z myślą jednak o niektórych użytkownikach, producent zadbał o obecność dwóch aparatów, każdy o rozdzielczości 8 Mpix.
Oprogramowanie do ich obsługi jest typowe dla Huawei. Po jednej stronie mamy skróty do najczęściej używanych opcji, takich jak zarządzanie lampą błyskową czy filtry, a po drugiej - skrót do galerii, migawka aparatu oraz przejście do trybu nagrywania. Nie zabrakło tu również wielu trybów dodatkowych. Wspomnieć tu należy o następujących: .
W praktyce Huawei Mediapad M3 Lite nie zdaje egzamin w roli „podręcznego“ aparatu. Fotografie są jednak stosunkowo przeciętne nawet w dobrych warunkach oświetleniowych, a wąski kąt widzenia obiektywu nie ułatwia zadania. Przednia kamerka będzie tu naturalnie równie często używana. Do wideokonferencji sprawdzi się w sam raz, zapewniając odpowiednią jakość nagrań oraz dźwięku, choć obraz potrafi być zaszumiony już przy niewielkich niedoborach światła.
Czas pracy
Akumulator o pojemności 6660 mAh prezentuje się normalnie. Nie zapowiada ani krótkiego, ani też długiego działania na jednym ładowaniu, które trwa niezwykle długo, bo blisko cztery godziny (sic!). W zwykłym użytkowaniu pracował dzień lub dwa, ale mniej wymagający użytkownicy osiągną na nim nawet z trzy doby. Czas na włączonym ekranie wahał się od 7 do 9,5 godziny przy WiFi, a przy LTE - od 4,5 do 7 godzin. Wszystko przy włączonej synchronizacji danych oraz automatycznej jasności ekranu.
Podsumowanie
Huawei Mediapad M3 Lite 10 LTE jest na tyle udanym tabletem, że nawet sam bym go kupił. Dlaczego? Mimo że nie należę do grona zwolenników takich urządzeń, to pozytywnie się zaskoczyłem, że za mniej niż 1000 złotych można kupić tak dobry sprzęt do multimediów, które oferuje wysoką jakość dźwięku, wykonania oraz zadowalający czas pracy, a do tego jest ładny i ma LTE. W tym segmencie trudno wymagać czegoś więcej. Owszem, nie działa najszybciej, ekran mógłby być lepszy, pamięci wbudowanej nie zaszkodziłoby więcej, ale to już raczej doszukiwanie się minusów na siłę. Szczególnie że w tej kategorii nie znajdziemy prawie nic nawet porównywalnego. Mogę zatem śmiało zarekomendować Mediapada, jeżeli szukacie tabletu z Androidem. Za podobną kwotę nawet nie znajdziecie sensownej hybrydy czy laptopa z Windowsem i z LTE.
Alternatywne opcje:
- Alcatel Plus 10 - budżetowa hybryda z Windowsem 10, również z LTE,
- Lenovo Tab 4 10 - tańszy i słabszy model ze Snapdragonem 425, LTE i ekranem 10,1" HD,
- Samsung Galaxy Tab 10.1 LTE SM-T585 - podobnie wyceniony model z Exynosem 7870, ekranem 10,1" Full HD oraz aparatami 8 i 2 Mpix.
Plusy:
- jakość wykonania
- stylistyka
- ekran
- LTE
- płynność pracy
- skaner linii papilarnych
- jakość dźwięku - cztery głośniki Harman Kardon
- dioda powiadomień
Minusy:
- czas ładowania
- aparaty
- mógłby być szybszy
-
Materiał powstał we współpracy z Huawei
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu