Wielu ludzi bagatelizuje kwestie bezpieczeństwa związane z urządzeniami, z których na co dzień korzysta. Skutki mogą być opłakane, bo... hakerzy czyhają na nas niemalże wszędzie.
Faksy, lodówki i terminale płatnicze. Wszystkie one mogą pomóc hakerom dobrać się do waszych danych
Bezpieczeństwo w sieci jest tematem na który wszyscy starają się cały czas uczulać — z różnym skutkiem. A w czasach, w których niemalże każde urządzenie jest podłączone do sieci — to temat jeszcze ważniejszy, niż kilka lat temu. Teraz zagrożone są już nie tylko rodzinne fotografie, które zainstalowane przypadkiem wirusy mogą usunąć nam z dysku — to kwestia dostępu do banków, niezabezpieczonych kamerek internetowych czy mikrofonów które mogą służyć do podglądania i podsłuchiwania. A kiedy dodamy do tego fakt, że teraz internet jest... nawet w lodówce, sprawa zaczyna się komplikować. W serwisie Enterpretneur opublikowany został artykuł o chwytliwym temacie: 7 zaskakujących miejsc, gdzie chowają się hakerzy. Jakie to miejsca? Dla tych którzy śledzą temat bezpieczeństwa na bieżąco raczej nie będą one większym zaskoczeniem, ale cała reszta może się zdziwić.
- Aplikacje i usługi — niby banał, bo przecież cały czas powtarza się, by nie podawać swoich loginów i haseł nieznanym aplikacjom i usługom. Efekt? Aplikacje firm trzecich pozwoliły na wyciek danych ze Snapchata, z którego wykradziono 90 tysięcy zdjęć i 9 tysięcy filmów. Mówi się też, że sporo takich projektów powstaje tylko po to, by wykraść dane użytkowników.
- Smart home — temat bardzo obszerny i... niezwykle niebezpieczny. Od lodówki, przez monitoring, elektroniczne zamki i im podobne. Firma Proofpoint opublikowała raport, w świetle którego przez miesiąc (od grudnia 2013, do stycznia 2014) zaatakowano 100 tys. tego typu urządzeń i próbowano je zainfekować rozmaitymi wirusami. Naukowcy zastanowili się też jak wyglądałby zmasowany atak na współczesne urządzenia do podgrzewania wody i domowe klimatyzatory — skutki mogłyby być bardziej opłakane, niż wielu jest sobie to w stanie wyobrazić.
- Samochody -- zeszłoroczny raport wspomina o tym, że niemalże 100% samochodów ma słabe punkty, które hakerzy mogą w mgnieniu oka wykorzystać. Od systemów nawigacji, przez nowoczesne otwieranie itd. Zresztą przypominam, że nawet uwielbiana Tesla ma w tej kwestii swoje za uszami.
- Systemy płatności -- o tym że działań hakerów nie brakuje nawet w kasach sklepowych wie stosunkowo niewiele osób. Owszem, cały czas uczula się na to, by sprawdzać bankomaty -- ale jeżeli chodzi o terminale płatnicze, sprawa już nie jest taka oczywista. A okazuje się, że te klienci największych sieci handlowych stają się ofiarami hakerów także przy kasach — skąd zostają wykradzione dane ich kart.
- Faks -- dla wielu to nic więcej, niż tylko relikt przeszłości, ale firma Check Point jakiś czas temu udowodniła, że może on wyrządzić sporo szkody. Do komputera gdzie podłączone było urządzenie wielofunkcyjne HP wysyłano wiadomość ze złośliwym kodem, który na pierwszy rzut oka wyglądał jak zwykły obrazek. W praktyce jednak faks zachowywał plik w systemie, który pozwalał przejąć kontrolę nad komputerem.
Niebezpieczeństwa czają się wszędzie, ale przezorny zawsze ubezpieczony
Nie wierzę w 100% bezpieczeństwo urządzeń elektronicznych, które są podłączone do sieci. Ale patrząc na to jak wielu użytkowników lekceważy kwestie związane chociażby z poprawkami i aktualizacjami zakładam, że... po prostu im nie zależy. Najgorsze, że wielu z nich budzi się dopiero wtedy, kiedy jest już za późno. Nie mamy wpływu na wszystko, ale tam gdzie możemy — warto podejść do tematu tak bezpiecznie, jak tylko się da.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu