O strzelankach słyszałem przez lata już wiele: ich fani uważają je za najbardziej emocjonujące oraz rozwijające tytuły w branży. Sceptycy natomiast twierdzą, że są znacznie "głupsze" od strategii, czy doskonałych RPG-ów. Co ja sądzę na ten temat? Jedni i drudzy mają rację... w swoim rozumieniu strzelanek. Prawda jest taka, że wcale nie są one takie głupie, również uczą strategii i przede wszystkim: szybkiego podejmowania decyzji.
Ale to nie wszystkie kompetencje potrzebne do tego, aby po prostu wygrywać w FPS-ach. Oprócz tego ważna jest celność, która pozwala zrealizować najważniejszy cel zawierający w się w strzelankach: zlikwidowanie przeciwnika. Bez posiadania go "na muszce" w chwili naciśnięcia spustu nie można mówić nawet o cieniu szansy na zwycięstwo.
Boty w grach FPS nie można w żaden sposób nazwać sztuczną inteligencją - to po prostu programy - skrypty, które zachowują się w określony przez twórcę sposób. AI ma tę przewagę nad takimi rozwiązaniami, że zwyczajnie uczy się - testuje nowe rozwiązania, próbuje zauważonych przez siebie taktyk i określa, które przydadzą się w konkretnym scenariuszu.
Sztuczna inteligencja uczy się w sposób zbliżony do ludzi. Naukowcy chcą to wykorzystać
Dwóch naukowców: Frank G. Glavin oraz Michael G. Madden z National University of Ireland opracowali metodę uczenia sztucznej inteligencji gry w pierwszoosobowe shootery. Wszystko ma odbyć się w taki sposób, aby AI nie była w stanie oszukiwać - ma operować na podstawie dokładnie tych samych zasad, które obowiązują innych graczy. Sztuczna inteligencja więc sama musi nauczyć się jak celować, jak strzelać oraz ocenić, czy np. jeden strzał w głowę jest lepszy niż seria wystrzelona w kierunku tułowia.
Badacze postanowili zmierzyć AI z ludźmi, botami oraz... innymi AI, dzięki czemu udało im się stworzyć tzw. Skilled Experience Catalog, który ma za zadanie nie tylko ewaluować umiejętności sztucznej inteligencji, ale również tworzy swego rodzaju benchmarki, które AI może uruchomić sama, aby sprawdzić swoje umiejętności.
Początkowo AI grała w Unreal Tournament 2004 w ramach tysiąca 30-minutowych sesji 1 vs 1. Pierwszym celem było... nauczenie sztucznej inteligencji jak celować i strzelać - tuż po tym w dalszym ciągu radziła sobie koszmarnie. Popełniała podstawowe błędy i prawdopodobnie dałaby się ograć nawet małemu dziecku. Jednak wraz z tym, jak liczba sesji wzrastała, cały czas zwiększały się jej umiejętności. W tym momencie jest ona już tak dobra, że jest w stanie konkurować z najtrudniejszymi botami oraz ekspertami w konkretnych grach. Cały czas nie jest idealna i w dalszym ciągu się uczy, ale taki postęp jest naprawdę warty odnotowania. Niewykluczone, że wkrótce zastąpi typowe boty w grach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu