Felietony

Drogi Facebooku, jest jeszcze tyle do zrobienia

Konrad Kozłowski
Drogi Facebooku, jest jeszcze tyle do zrobienia
5

Grupy na Facebooku były jedną z większych nowości, które wprowadzono do portalu. Znalazło się dla nich wiele zastosowań - stały się tablicami z ogłoszeniami czy swoistym forum dyskusyjnym. Niestety, pomimo wielu usprawnień nadal nie są one tak dobre jak mogłyby, a wręcz powinny być. Podobnie sytuacj...

Grupy na Facebooku były jedną z większych nowości, które wprowadzono do portalu. Znalazło się dla nich wiele zastosowań - stały się tablicami z ogłoszeniami czy swoistym forum dyskusyjnym. Niestety, pomimo wielu usprawnień nadal nie są one tak dobre jak mogłyby, a wręcz powinny być. Podobnie sytuacja rysuje się w kwestii wydarzeń, nad którymi nie raz nie da się wręcz zapanować.

Z portalu społecznościowego Marka Zuckerberga korzysta już ponad miliard ludzi. Oprócz tego, że znajdziemy tam zdecydowaną większość naszych znajomych posiada on kilka zalety, których na próżno szukać u konkurencji - grupy i do niedawna wydarzenia (te już jakiś czas temu pojawiły się na Google+).

Osobiście należę do kilku grup, w tym utworzonych przeze mnie, a także przez moich znajomych. Nie będę ukrywał, że z portalu korzystam codziennie (również do pracy;) i staram się maksymalnie wykorzystać oferowane mi funkcje jak przypinanie aplikacji, list i grup do paska ulubionych, by choć w pewnym stopniu zapanować nad tym co dzieje się na portalu. Jak się okazuje, pomimo mojego wysiłku... jest to (prawie?) niemożliwe.

Jak duże było moje zdziwienie, kiedy dzisiaj na liście moich grup ni stąd ni zowąd pojawiło się co najmniej dziesięć nowych, o których istnieniu nie miałem nawet pojęcia. Wśród nazw, nie zabrakło takich hitów jak: "przewracam poduszkę na zimną stronę", "Nie będziemy płacić Facebooka od lipca 2010" i niepodważalny hit "Znowu nic dziś nie zrobiłem, ale od jutra...".

Co najważniejsze - nie dostałem żadnego powiadomienia o tym, że do takiej grupy zostałem dodany - nie mam bladego pojęcia kiedy, a przede wszystkimi przez kogo. Facebook nie omieszkał natomiast wysyłać mi powiadomień na temat aktywności wewnątrz grupy - za każdym razem, gdy pojawił się nowy post lub do grupy dołączyła kolejna osoba. Nie ma również sposobu na ograniczenie otrzymywanych zaproszeń na wydarzenia - musimy ręcznie usuwać je z naszego "kalendarza", bo w przeciwnym wypadku, podobnie jak w grupach, powiadamiani będziemy o wszystkich aktywnościach związanych z eventem.

Rozwiązanie tych kwestii tylko z pozorów może wydawać się łatwe, bo oddanie użytkownikom możliwości do zablokowania wszystkich lub wybranych zaproszeń będzie jednocześnie zaprzeczeniem dla samej idei portalu, dzięki któremu mamy poznawać i dowiadywać się coraz więcej. Odnośnie grup, sądzę że najrozsądniejszym wyjściem będzie przesłanie użytkownikowi zwykłego zapytania o potwierdzenie lub odrzucenie zaproszenia do grupy. W przypadku zaproszeń na wydarzenia wydaje mi się,  że powinna pojawić co najmniej opcja zablokowania zaproszeń od konkretnej osoby, co nie ma być równoznaczne z całkowitym zablokowaniem możliwości kontaktu czy usunięciem z grona znajomych.

Zapytany o te kwestie Mark tłumaczył, że przecież na liście naszych znajomych nie ma obcych nam osób, więc nie powinni oni być źródłem spamu lub niechcianych treści - najłatwiej przecież zrzucić wszystko na użytkowników, prawda?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Facebook