Kwestie inwigilacji społeczeństwa i konkretnych jednostek przez państwa, korporacje lub grupy zajmujące się tym procederem dla osiągnięcia konkretnych...

Kwestie inwigilacji społeczeństwa i konkretnych jednostek przez państwa, korporacje lub grupy zajmujące się tym procederem dla osiągnięcia konkretnych korzyści, towarzyszą nam od dawna. Ostatnio dyskusje i kontrowersje wokół tego tematu nasiliły się w związku z rewelacjami ujawnionymi m.in. przez Edwarda Snowdena. Sprawa oczywiście oburza i wywołuje protesty, ale jednocześnie warto mieć na uwadze, że owa inwigilacja ma też pozytywne strony.
Nie będę pisał o walce z terroryzmem, śledzeniu mafii czy "globalnym bezpieczeństwie", ponieważ dla większości z nas (w tym dla mnie) często są to pojęcia abstrakcyjne. Trudno byłoby mnie przekonać, iż kontrolowanie moich maili, połączeń telefonicznych oraz stanu konta sprawi, że nie padnę ofiarą zamachu przygotowywanego przez organizację, o której nigdy nie słyszałem. Zupełnie inaczej patrzę jednak na monitoring rozprzestrzeniający się w sklepach, na ulicach, w urzędach, w komunikacji miejskiej czy w obiektach sportowych. Kamer przybywa, co dla wielu osób stanowi źródło niepokoju i troski o swoją wolność (różnie pojmowaną). Osobiście dostrzegam w tym procesie faktyczną szansę na podniesienie bezpieczeństwa, skuteczniejszą walkę ze zwykłymi bandytami, wandalami, złodziejami czy piratami drogowymi.
Ktoś może powiedzieć, iż kamery w żadnym ze wspomnianych przypadków nie zwiększyły bezpieczeństwa: człowiek zginął, drugi uległ wypadkowi, sprzęt elektroniczny nielegalnie zmienił właściciela. To prawda, ale dzięki nagraniom możliwe stało się zidentyfikowanie sprawców oraz ich odseparowanie od reszty obywateli. A to w jakimś stopniu zwiększa nasze bezpieczeństwo. Rosną także szanse na ukaranie mordercy czy złodzieja, ponieważ pojawia się twardy dowód ich winy. Nie oznacza to oczywiście, że moje zdrowie i życie jest w pełni chronione, gdy wybiorę się na nocną imprezę do centrum miasta albo na niedzielną wycieczkę rowerową. Mam jednak poczucie, że ewentualny napastnik zostanie zatrzymany i poniesie konsekwencje swojego czynu. Spada ryzyko sytuacji, w której brakuje świadków lub pojawiają się sprzeczne zeznania.
Czy podniesienie poziomu bezpieczeństwa, przez niektórych uznawane za iluzoryczne, jest wystarczającym argumentem w debacie dotyczącej ograniczania naszej prywatności? We wspomnianym przypadku stwierdziłbym, że tak. Jednocześnie jednak zaznaczę, że zbierane w ten sposób dane muszą być odpowiednio przechowywane i zabezpieczane. Nie może mieć do nich dostępu każdy. Fakt, iż państwo czy konkretna firma wykorzysta je w celach, które nam nie muszą przypaść do gustu jest niestety wadą, ale trudno będzie ją usunąć. Każdy "bonus cywilizacyjny" został obciążony bagażem niedociągnięć, a nawet strat ponoszonych przez ludzkość, ale z tym raczej nie wygramy.
Źródło grafiki: 2mcctv.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu