Cieszę się, że doczekałem czasów, w których producenci ultrabooków potrafią zamknąć czternastocalowy ekran w obudowie tak zwanej “trzynastki”. Fajnie też, że rynek nie stoi w miejscu i jest w stanie zaoferować ciekawe rozwiązania, jak choćby ekran w gładziku nowego Asus Zenbook 14. A to wszystko z odpowiednią wydajnością, by komputer nie służył tylko do przeglądania internetu i oglądania filmów.
Jeden. Jest kompaktowy, jak klasyczna "trzynastka"
Nie ukrywam, że przyzwyczaiłem się do tak zwanych "trzynastek", czyli laptopów z trzynastocalowymi ekranami. Oczywiście przydałby się większa przestrzeń robocza, jednak kompaktowe rozmiary komputera sprawiły, że sprzęt przestał mi ciążyć w plecaku a noszenie takiego urządzenia na targowych halach nie przyprawiało już o ból pleców. Zawsze jednak brakowało mi tego trochę większego ekranu.
Co robi Asus? Jeden z najmniejszych 14-calowych laptopów na świecie, który swoimi kompaktowymi wymiarami pasuje do bycia określanym jako wspomniana "trzynastka". Udało się to osiągnąć dzięki bezramkowemu ekranowi NanoEdge. I faktycznie, już na pierwszy rzut oka ramki o szerokości 2,9 mm wydają się niezwykle cienkie, dzięki czemu wyświetlacz zajmuje aż 92% frontu obudowy. 319 na 199 na 16,9 milimetra to zdecydowanie kompaktowe wymiary, co w połączeniu z wagą jedynie 1,26 kilograma sprawiają, że bardzo łatwo zapomnieć o ZenBooku 14 kiedy ten leży sobie wygodnie w plecaku. I to jest rzecz, którą w swojej pracy doceniam bardzo mocno - czasami mocniej niż wszystko inne.
Dwa. Mocy Ci w nim nie zabraknie
No fajnie, fajnie - laptop jest niewielki, lekki - ale co z tego jeśli na większości takich kompaktowych komputerów jedyne co można robić, to włączyć 2-3 karty w przeglądarce (ach ten Chrome) czy obejrzeć film na YouTube? No raczej niewiele, szczególnie kiedy trzeba coś na szybko zmontować w Adobe Premiere Pro, zaliczyć nowe zadania w Fortnite czy obrobić zdjęcie do artykułu. I tu ZenBook 14, którego sprawdzałem bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. W środku znalazłem procesor Intel Core i7-10510U, 16GB pamięci pracującej w trybie dual pamięci RAM LPDDR3 2133 MHz i kartę graficzną Nvidia MX250 wspieraną zintegrowaną grafiką Intel UHD. Do tego dysk SSD o pojemności 512GB, obsługa WiFi 6 oraz Bluetooth 5.0. Powiem szczerze, że w tak kompaktowym komputerze te podzespołu nie tyle robią wrażenie, co gwarantują płynną pracę, można się też pokusić o bardziej wymagające zadania. Jasne, nie każdy będzie w ten sposób korzystał z komputera, ale uwierzcie mi - lepiej mieć zapas mocy, niż kląć pod nosem na jej brak.
Trzy. Ma gładzik z ekranem
Lubię patrzeć jak rozwija się branża a poszczególne firmy wprowadzają nowości czy ciekawe rozwiązania do swoich urządzeń. I dalej jestem pełen podziwu dla tego, kto wymyślił dodatkowy ekran w gładziku. ZenBook 14 posiada ScreenPad 2.0, czyli dotykowy, mierzący 5,65 cala ekran, który umieszczono w miejscu płytki zastępującej myszkę. Ale spokojnie, z jego poziomu dalej da się sterować systemowym kursorem Windowsa.
Intuicyjny interfejs gładzika oraz dobrze przygotowany samouczek sprawią, że szybko ogarniecie co i jak działa. Możliwości tego rozwiązania tak naprawdę będziecie dostosowywać pod siebie. ScreenPad 2.0 może być bowiem zarówno zestawem skrótów do aplikacji pobieranych w App Switcher, jak również po prostu dodatkowym ekranem. I tu też jego wykorzystanie zależy całkowicie od Was. Ja najbardziej lubiłem umieszczać na nim Spotify, które mimo mniejszego rozmiaru niż aplikacja na normalnym ekranie jest w pełni funkcjonalne i tak zdecydowanie łatwiej szuka się muzyki czy po prostu obsługuje odtwarzacz.
Można też po prostu przerzucać między ekranami i na przykład wyświetlić tam materiały źródłowe na podstawie których piszecie jakiś tekst. To zdecydowanie fajniejsze rozwiązanie niż ustawianie różnych rozmiarów okien przeglądarki na głównym wyświetlaczu czy przeskakiwanie między zakładkami. W takim wypadku sposobów wykorzystania jest naprawdę sporo.
No i nie można zapomnieć, że ScreenPad 2.0 może też działać po prostu jak klasyczny gładzik, nie ma więc potrzeby podłączania do komputera myszki czy jakiegokolwiek innego wskaźnika. Wystarczy wykonać prosty gest by nadać mu tę funkcję.
Cztery. Lubi długą pracę na baterii
Dobry ultrabook to taki, który gwarantuje długi czas pracy na jednym ładowaniu. Co mi bowiem z mocy, dodatkowego ekranu w gładziku czy fajnie brzmiących głośników stereo Harman Kardon jeśli komputer umrze po trzech godzinach pracy na baterii? ZenBook 14 da radę pracować więcej, zdecydowanie więcej. Wszystko zależy oczywiście od tego co będziecie robić na komputerze i jak mocno podkręcicie jasność ekranu, ale bywało, że spokojnie wyciągałem na ZenBooku 14 około 10 godzin na jednym ładowaniu - producent wspomina o 14 godzinach, ale dotyczy to słabszej wersji z procesorem Intel Core i5 i 8GB pamięci RAM. Jak to mówią - coś za coś, moc za energię. Myślę jednak, że średnia pomiędzy 8 a 10 godzinami przy takich parametrach i z włączonym drugim ekranem to naprawdę dobry wynik.
Pięć. Wygląda tak, że na spotkaniu nie ma obciachu
Wygląd zostawiłem na koniec, ale dla wielu osób to jeden z kluczowych elementów przy zakupie ultrabooka. I kompletnie się temu nie dziwię - tego typu komputery nie leżą w szufladach, nie zamykamy ich w pokojach, ale zabieramy na wszelkiej maści spotkania, w tym biznesowe. Ja wiem, że komputer może się podobać lub nie i to kwestia subiektywna, ale sami widzicie, że ZenBook 14 jest po prostu ładny. Mamy tu dwa fajne kolory - elegancki niebieski royal blue przepleciony złotą wstawką. Ale nie taką złotą w stylu prześmiewczego "złote a skromne", ale nadające komputerowi tego delikatnego eleganckiego sznytu odróżniając go tym samym od wielu sprzętów konkurencji. Nic się tu niepotrzebnie nie świeci, wszystko jest stonowane, a klawiatura dopasowana wizualnie do całej bryły.
Koncentryczne wzory na klapie, bardzo dobre wykończenie - mi ta stylówka się podoba, spodobała się też mojej żonie. Kiedy zobaczyła co przyniosłem do domu, powiedziała "o, jaki ładny komputer". Dla mnie to jednoznaczne zaliczenie testu sprzętowej urody.
Kompaktowe rozmiary, ciekawy, elegancki wygląd, trwałość potwierdzona wojskowym certyfikatem MIL-STD-810G. Do tego konkretna wydajność, dodatkowy funkcjonalny ekran w formie gładzika, niezłe czasy pracy na jednym ładowaniu. No i mobilność, którą docenią osoby zabierające komputer w podróż czy na spotkania. Taki właśnie jest ZenBook 14.
Tekst powstał we współpracy z firmą Asus.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu