Apple

Unia chce uderzyć w Apple za ograniczenia w płatnościach zbliżeniowych

Piotr Kurek
Unia chce uderzyć w Apple za ograniczenia w płatnościach zbliżeniowych
Reklama

Unia Europejska znów przypomina sobie o Apple i problemach w ograniczeniu dostępności zewnętrznych firm do NFC i płatności zbliżeniowych. Na firmę ma być nałożona spora kara finansowa, która ma zmusić ją do zmiany swoich praktyk.

Reuters podaje, że unijni urzędnicy szykują się do uderzenia w Apple wysoką grzywną. Nałożona ma być ona za praktyki monopolistyczne amerykańskiego giganta technologicznego, który ogranicza dostęp do płatności zbliżeniowych konkurencji. Jak wiadomo, Apple posiada swój własny system płatności wykorzystujących NFC. Apple Pay pozwala na "podpięcie" kart płatniczych wydawanych przez różne banki na całym świecie. Od dawna mówi się, że brak dostępu np. do Google Pay na urządzeniach Apple działa na niekorzyść tej drugiej firmy. Podobnie zresztą jak ograniczenia z wprowadzaniem płatności wewnątrz aplikacji z pominięciem systemów płatniczych Apple, które od każdej transakcji pobiera prowizję. Z tym zawzięcie walczy Epic Games, o czym pisaliśmy wielokrotnie.

Reklama

Apple z karą za ograniczanie dostępu do płatności zbliżeniowych? Unia Europejska szykuje się do nałożenia grzywny

Choć informacje te są nieoficjalne i przedstawiciele Unii Europejskiej nie chcieli komentować sprawy. Routers podaje, że może chodzić o kary pieniężne sięgające rzędu 27 miliardów dolarów. Grzywny nakładane na przedsiębiorstwa przez Komisję Europejską mogą wynosić do 10% rocznego obrotu firm. Jeden z rozmówców serwisu informuje, że w unijnym organie do spraw konkurencji pod przewodnictwem Margrethe Vestager trwają prace nad tzw. szczegółowe uzasadnieniem zarzutów. Oficjalnie, unijny Statement of Objections przedstawiony ma być Apple w przyszłym roku.

Pytanie tylko czy tak w rzeczywistości będzie. O tym, że różne agencje międzynarodowe naciskają na Apple w sprawie otwarcia dostępu dla NFC innym dostawom płatności mówi się od kilku lat. I do tej pory nic z tego nie wyszło. Niewykluczone jednak, że dopiero zdecydowana reakcja Unii Europejskiej i determinacja brukselskich urzędników wymusi na amerykańskiej firmie zmiany. Te jednak obowiązywałyby na terenie UE i krajach członkowskich. Na podobny ruch musieliby zdecydować się także włodarze innych krajów, w tym Stanów Zjednoczonych.

Przed nami jeszcze długa droga do ostatecznego rozwiązania. Pytanie tylko czy jest ono rzeczywiście potrzebne. Argumenty stawiane przez obie strony są słuszne, ale gdy słyszę, że użytkownik nie ma żadnego wyboru, to mam jednak wątpliwości. Wybór jest: albo decydujemy się na warunki stawiane przez Apple i oferowane przez firmę rozwiązania, które w większości przypadków nie zawodzą. Jeśli nam to nie odpowiada, możemy wybrać konkurencyjne urządzenia, których funkcjonalność nie zawsze jest taka, jaką obiecywano.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama