Sprzęt

Czy mocno zakrzywiony, 35-calowy monitor ma jakiś sens?

Paweł Winiarski
Czy mocno zakrzywiony, 35-calowy monitor ma jakiś sens?
Reklama

Jakiś czas temu przyszło mi postawić na biurku i przetestować monitor AOC C3583FQ. Przeznaczony przede wszystkim dla graczy sprzęt ma 35 cali i zakrzywienie na poziomie 2000 mm. Czy to w ogóle ma sens?

Prostowali go na beczce, czy co?

Na początku ciężko mi było przywyknąć do monitorów z krzywizną dostosowaną do krzywizny ludzkiego oka, dlatego zakrzywienie sprzętu AOC (promień zakrzywienia to 2000 mm) było dla mnie przez pierwszy dzień niezłym szokiem. Środek ekranu wydawał się oddalony, podczas gdy boczne krańce wręcz atakowały moje oczy - specyficzne wrażenie, które…szybko mija. I tak jak przestawałem zauważać krzywiznę przy innych sprzętach - ta większa też rzucała się w oczy tylko kiedy patrzyłem na monitor z boku. Niestety nie poczułem by tak duża krzywizna w jakikolwiek sposób pomagała mi w obserwowaniu ekranu czy podczas pracy, miałem natomiast wrażenie, że część elementów wyświetlanych na ekranie (okna, tabele) jest nienaturalnie wyginana i traci swój kształt. Niespecjalnie podobało mi się również jak monitor wyglądał stojąc przy ścianie - choć mimo swojego rozmiaru nie wydaje się zbyt masywny, to już wygięcie sprawia, że ciężko wkomponować go we wnętrze pokoju - no chyba że macie biurko ustawione gdzieś bliżej środka pomieszczenia - wtedy faktycznie sprzęt prezentuje się nieźle.

Reklama

Sam ekran jest matowy, ale obudowę wykonano z błyszczącego plastiku - podobnie jak tył, gdzie wszystko połyskuje. Z tyłu znajdziecie ponadto dwa głośniki o mocy 5W, które nie brzmią specjalnie dobrze, ale nie ma też dramatu.

Najbardziej masywnym elementem monitora AOC jest stopka - fakt, jest stabilna i dzięki niej monitor nie buja się i nie trzęsie, ale na moim mały biurku zajęła tak dużo miejsca, że z trudem mieściłem małą klawiaturę Apple i swoje dłonie. Doceniam jednak, że producent zdecydował się na przeniesienie na jej przód panelu sterowania, to zdecydowanie wygodniejsze niż szukanie z tyłu ekranu przycisków czy pokręteł - ikony są duże i czytelne, zmiana ustawień przy ich użyciu jest naprawdę wygodna. Tył podstawki do zestaw złącz - D-Sub, DVI, 2x HDMI 1.4 z MHL, 2x DisplayPort 1.2a oraz wejście i wyjście audio jack. Kompletnie nie rozumiem dlaczego nie znalazło się tam miejsce dla huba USB, który w tak dużej podstawce wydaje się wręcz oczywistym rozwiązaniem.

Dlaczego nie 4K?

Ekran ma przekątną 35 cali, czyli więcej niż mój pierwszy telewizor LCD. Jest jednak od niego i mniejszy, i zgrabniejszy. Niestety zdecydowano się na rozdzielczość 2560x1080 pikseli, osoby które liczyły na 4K mogą więc poczuć się rozczarowane. Szczególnie, że finalnie otrzymujemy jedynie niecałe 80 dpi. Matryca to panel MVA, częstotliwość odświeżania monitora wynosi 160 Hz. Nie jest to wartość stała, zastosowano tu bowiem Adaptive-Sync (zgodne z FreeSync w zakresie od 45 do 160 Hz). Ma to oczywiście swoje plusy, bowiem odświeżanie monitora dostosuje się do ilości klatek wyświetlanych na ekranie.

Specyfikacja techniczna:

Wielkość monitora: 35 cali
Wielkość ekranu: 819.84 x 345.87
Format ekranu: 21:9
Jasność: 300 cd/m2 (type)
Współczynnik kontrastu: 2000:1
Współczynnik kontrastu dynamicznego” 50M:1
Kąt widzenia: 178/178 stopni
Czas odpowiedzi: 4 ms

Do czego przyda się tak duży monitor?

Jakiś czas temu zamieniłem męczące oczy 13 cali swojego rMBP na 27 cali w proporcjach 16:9 (fHD). Praca na takim ekranie na dwóch oknach nie jest idealna, ale czasem zdarza mi się stosować takie rozwiązanie. W przypadku AOC C3583FQ grzechem jest nie skorzystać z dodatkowej przestrzeni nawet podczas zwykłych czynności związanych z pisaniem czy przeglądaniem sieci. Trzy aktywne okna to już niezłe zamieszanie na ekranie (choć wciąż wygląda dobrze), przy dwóch komfort pracy jest niesamowity - szczególnie kiedy podczas pisania szukałem jakichś informacji w sieci. Z drugiej strony oglądanie jakiegokolwiek portalu czy bloga na tak zwanym full screenie wygląda dość komicznie i doskonale widać, że podczas projektowania stron, nikt nie myśli o użytkownikach monitorów z proporcją 21:9.

Reklama

Świetnie grało mi się na PC w produkcje, które taką proporcję ekranu wykorzystywały. Doskonałym przykładem był tu Wiedźmin 3, gdzie przyzwyczajony do zwykłego 16:9 przez pierwszych kilkanaście minut nie mogłem ogarnąć co dzieje się na ekranie, a po chwili poczułem, że dociera do mnie jeszcze więcej świata i to naprawdę fajne uczucie. Bardzo ciekawe wrażenia na takim ekranie daje wydany niedawno Mad Max - choć tu też trzeba się do ekranu przyzwyczaić, pamiętając, że jest zakrzywiony. Miałem wrażenie, że obraz otula mnie z boku - jakkolwiek dziwnie to brzmi. Nie jest to oczywiście nowa jakość grania, ale ciekawy bajer.

Reklama

Bardzo fajnie oglądało się materiały na YouTube - oczywiście jeśli zostały do takich proporcji ekranu przystosowane - zwykłe filmy na pełnym ekranie mają po bokach czarne pasy, co wygląda naprawdę słabo. A niestety, jak możecie się domyślić, materiałów przystosowanych do takich ekranów jest mało i częściej będziecie narzekać na niewykorzystanie możliwości monitora niż zachwycać się jak dobrze może to wyglądać.

Podsumowując

Na tak dużym monitorze najlepiej montowało mi się wideo. Programy do obróbki filmów świetnie wykorzystują dodatkową poziomą przestrzeń i naprawdę czuć było różnicę. Nawet jeśli okno projektu nie zajmowało całego ekranu, pozostałe miejsce potrafiłem bez problemu produktywnie zagospodarować - chociażby katalogiem z plikami, które sobie do owego projektu przeciągałem. Problemem czasami było jedno samo zakrzywienie - nie do końca wiedziałem bowiem czy to błąd kadru, czy powierzchnia monitora i specjalnie zerkałem na drugi ekran, by te obawy skorygować.

Bardzo fajnie też się na tym sprzęcie grało, ale tylko na PC-cie, gdy produkcja wykorzystywała proporcje 21:9 oraz wysokie odświeżanie. Podłączenie PlayStation 4 nie miało jednak najmniejszego sensu, boki obrazu były zwyczajnie obcięte, co wyglądało słabo. Podobnie znaczne zakrzywienie - robiło wrażenie przez pierwszy dzień, potem zwyczajnie powszedniało.

Na początku roku sprzęt wycieniony był na 3499 zł, dziś uda Wam się go znaleźć już za około 2500 złotych. I o ile przy pierwotnej cenie miałem spore wątpliwości, to aktualna kwota jaką należy na niego wydać, wydaje się zdecydowanie bardziej rozsądna. Czy jednak 35 cali z takim zakrzywieniem sprawiło, że doświadczenia płynące z obcowania z komputerem były lepsze i warte takiego wydatku? Nie - i miejcie to na uwadze przed ewentualnym zakupem.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama