Zapraszam do gościnnego wpisu Michała Śliwińskiego (@MichaelNozbe), który opowie jak prowadzić firmę bez biura, jak zorganizować taki styl pracy i jak...
Moja firma nigdy nie miała biura. Po pierwsze nie chciałem. Lubię pracować z domu. Po drugie - po co mi wypasione biuro, nawet w Warszawie, jeśli większość moich klientów mieszka albo w USA albo w Japonii? Czy któregokolwiek z nich obchodzi jak moje biuro wygląda? Moim biurem jest dla nich moja strona internetowa.
Zaczęło się od pracy magisterskiej
Na studiach napisałem pracę magisterską o wirtualnych firmach i telepracy. Tam padł też cytat:
"Praca to nie miejsce gdzie się idzie, ale to co się robi."
Idea pracy zdalnej, z domu, na moich warunkach, wtedy kiedy chcę i jak chcę, z laptopem podłączonym do Internetu, od razu mi się spodobała. Chociaż nie wiedziałem wtedy, że faktycznie tak będę pracował.
Pierwsi pracownicy i praca zdalna
Uruchomiłem mój startup sam, w lutym 2007 i po roku znalazłem dwie osoby, które chciały mi pomóc - Tomek - obecnie mój CTO oraz Delfina, moja prawa ręka, obecnie nadzorująca prace naszego zespołu wsparcia klienta. Na moje szczęście, cała nasza trójka lubi pracować z domu. Kiedyś Delfina nawet mi powiedziała, że jeśli wpadnie mi do głowy pomysł zorganizowania biura gdzieś w Warszawie, to żebym nie kazał jej tam chodzić.
W takim małym gronie praca na odległość jest bezproblemowa, emaile i Skype wystarczają. Każdy wie co ma robić. Proste.
Teraz jest nas 9 osób i do końca 2012 będzie nas 20.
Nasz mały globalny startup odnosi sukcesy więc trzy osoby przestały wystarczać. Zrobiłem duży krok i powiększyłem zespół do 9 osób w ciągu jednego roku. To trzy razy więcej. W przyszłym roku będzie musiało nas być 20 osób. Jest nad czym pracować :-)
Czy ciągle pracujemy na odległość? Jasne, że tak!
Może jestem niepoprawnym romantykiem, ale ciągle uważam, że praca na odległość jest tym, co nas wyróżnia, co nam pomaga skupić się na naszych sprawach i to jest po prostu nasz "lifestyle". Dlatego chciałbym to utrzymać jak tylko najdłużej się da. Jednak taka praca wymaga pewnych wyzwań, nawet jeśli każda osoba w zespole lubi tak pracować:
1. Cotygodniowy "all-hands-meeting" - czyli spotkanie firmowe
W każdy czwartek o godzinie 17.00 mamy spotkanie firmowe. Wszyscy przez około godzinę gadamy o tym, co w tym tygodniu zrobiliśmy do tej pory. Każdy ma głos, każdy ma coś do powiedzenia, każdy może zadać pytanie. I możemy sobie po prostu pogadać.
Do takich spotkań używaliśmy Skype, ale przy 9 osobach, zaczyna się niestety "wywalać" więc przeszliśmy na TeamSpeak. Ten komunikator głosowy jest stworzony dla graczy, czyli nie zabiera tyle zasobów komputera co Skype i działa świetnie. Jakość dźwięku jest jednak trochę gorsza niż w Skype, ale po prostu działa.
2. Cotygodniowe "Weekly Review" - czyli przegląd tygodniowy z szefami działów.
Struktura naszej firmy jest płaska (jest nas tylko 9 osób) i każdy ma dostęp do mnie, ale moi pierwsi pracownicy - Tomek i Delfina - nadzorują prace swoich działów i to oni muszą dokładnie wiedzieć co się dzieje. Dlatego co tydzień mam godzinną rozmowę na Skype (w poniedziałki) z Delfiną a potem z Tomkiem. Wtedy podsumowujemy poprzedni tydzień, ustalamy priorytety na ten tydzień i wracamy do roboty. Dzięki temu, każdy wie, co jest ważne, co mniej istotne a czym się w tym tygodniu po prostu nie zajmujemy.
Jako że jestem fanem metodyki Davida Allena GTD (Getting Things Done) i tam właśnie "Weekly Review" jest kluczowym elementem sukcesu tego systemu, przełożyłem to też na pracę w zespole i świetnie się sprawdza. Długo tego nie robiliśmy i wtedy potrafiliśmy przez wiele tygodni pracować na wieloma rzeczami na raz i nic nie kończyć. Teraz wspólnie ustalamy priorytety.
Poza tym jestem do dyspozycji każdego z firmy - może do mnie zadzwonić i ze mną pogadać. I raz na koniec miesiąca z każdym rozmawiam obowiązkowo, aby mieć pewność, że wszystko jest OK i że praca przebiega dobrze. W końcu mój obowiązek to pomagać zespołowi w wykonywaniu swoich zadań.
3. Aplikacje do pracy grupowej
Email to nie wszystko. Co więcej, w pracy grupowej email to zawracanie gitary i staramy się pracować nie używając emaila w zespole. Mamy od tego inne narzędzia:
- Dropbox - do przesyłania plików. Wrzucamy nowe pomysły, buildy aplikacji, projekty, etc. na Dropbox do współdzielonych przez nas folderów i tak współpracujemy. Prosto i przyjemnie.
- Google Docs - genialne do pracowania nad ofertami, do śledzenia kosztów i innych wydatków, opracowywania nowych pomysłów w kilka osób i wspólnej nauki :-)
- Gmail do wsparcia klienta - próbowaliśmy wiele systemów, ostatnio Assistly, ale ciągle wracamy do Gmaila. Jest najszybszy, ma super wyszukiwarkę i grupuje konwersacje. Gmail to podstawa.
- Socialcast do biurowego bla bla bla - w biurach trzeba móc sobie pogadać. Używamy do takiej gadki-szmatki Socialcast (są inne, typu Jammer itd.) - ma appkę na iPhone'a więc świetne się sprawdza. Wysyłamy sobie linki, piszemy nad czym pracujemy, etc.
- Nasza aplikacja do zarządzania projektami - zabroniłem wszystkim używania emaila do pracy nad naszymi projektami. Komunikujemy się przez naszą aplikację delegując zdania i dzieląc projekty - w ten sposób unikamy CC i BCC "do każdego" i jest dużo mniej korespondencji, a każdy wie co się w firmie dzieje. Nie chcę tu reklamować konkretnie naszej aplikacji - my jej używamy, bo jest nasza, ale każdy powinien wybrać swoją, czy to wiki, czy inne do zarządzania zadaniami. Po prostu szkoda czasu na maila.
Bonus - wyjazd firmowy raz do roku
To już nasza tradycja od dwóch lat. Raz do roku cała firma leci gdzieś (ostatnio do Hiszpanii) na tydzień czasu. Firma stawia i nawet wspieramy, aby lecieć z osobami towarzyszącymi. Idea jest taka, że spędzamy razem tydzień, 3-4 godziny dziennie poznajemy się, omawiamy sprawy firmowe... a reszta czasu to odpoczynek. Świetnie działa na morale zespołu i dzięki temu bardzo dobrze się zgrywamy. Takie intensywne spotkanie bardzo pomaga.
Praca zdalna to styl życia
Nie wyobrażam sobie codziennego chodzenia do biura. To, że mam i tak klientów na całym świecie, zwłaszcza poza Europą, jeszcze bardziej pomaga, ale po prostu to jest mój styl życia. Dzięki temu nie tracę czasu na dojazdy, pracuję często wcześnie rano, wtedy kiedy chcę. Reszta zespołu też, niektórzy nie mogą spać i pracują o 4 rano, inni tylko wieczorami, każdy wyznacza swój rytm.
Dzięki nowoczesnym narzędziom, aplikacjom i dobrym nawykom, możemy teraz pracować zdalnie i mieć ze sobą dobry kontakt. Pracujemy efektywnie, nikt nam głowy nie zawraca. Dzięki takiej pracy podbijamy świat i jako mała firma z Polski odnosimy sukcesy na rynku globalnym. Po swojemu.
Zdaję sobie sprawę, że takie podejście to trochę "antypraca", ale nam to nie przeszkadza, dlatego jeśli macie pytania, chętnie odpowiem na nie w komentarzach.
[Zdjęcie]
--
Michał Śliwiński (@MichaelNozbe) jest właścicielem aplikacji internetowej do zarządzania czasem i projektami "Nozbe", używanej codziennie przez dziesiątki tysięcy osób na całym świecie (głównie w USA i Japonii). Jego pasją jest produktywność, dlatego też wydaje darmowy magazyn "Productive! Magazine". Ma ambitne plany na 2012 rok, dlatego aktywnie poszukuje programistów do swojego "pracującego na odległość" zespołu. Jeśli niestraszny ci jest Javascript i najnowsze technologie i chcesz spróbować pracy w jego zespole, daj znać!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu