Ci, którzy wstrzymywali się z jakichś powodów przed zakupem One Plus 5, prawdopodobnie teraz zmienią zdanie. Nowy model OnePlus 5T rozwiązuje wiele problemów poprzednika.
Telefony bez większego wyzwania odróżnimy od siebie chwilę zaledwie po jednym spojrzeniu. Większy, sięgający niemalże krawędzi ekran w 5T ma teraz 6 cali, zamiast 5,5. To oczywiście wyświetlacz OLED, ale o zmienionej proporcji - 18:9, podobnie jak w innych flagowcach. W efekcie rozdzielczość ekranu jest nietypowa: 1080 x 2160 pikseli. Kolejną konsekwencją zmiany na froncie urządzenia jest obecność czytnika linii papilarnych na tylnym panelu. Co więcej, jego powierzchnia została pokryta ceramiką.
OnePlus 5T - godny następca
Wewnątrz, to wciąż ten sam OnePlus 5 z akumulatorem o pojemności 3,300 mAh, procesorem Snapdragon 835 i układem graficznym Adreno 540. Do wyboru wciąż są wersje z 6 lub 8 GB pamięci RAM, co przekłada się odpowiednio na pojemność pamięci samego telefonu: 64 GB lub 128 GB. Dwa sloty nanoSIM, ale brak czytnika microSD. Złącze słuchakowe? Oczywiście, że jest!
Zmiana zaszła w aparacie, gdzie drugi, szeroki obiektyw zastąpiony takim, którym pozwoli osiągnąć lepszą jakość zdjęć w ciemnych warunkach, dzięki przesłonie f/1,7. Z tej kamery telefon skorzysta automatycznie, gdy zostanie wykryta taka potrzeba. Nie zabrakło Bluetooth w wersji 5. Całość zamknięto w obudowie o grubości 7.3 mm.
W dniu premiery OnePlus 5T pokazano z Androidem 7.1 Nougat, zamiast 8.0 Oreo, co jest pewnym rozczarowaniem, ponieważ najnowsza wersja systemu jest już na rynku od jakiegoś czasu. O ile do tej pory nie byłem zainteresowany żadnym OnePlusem, o tyle teraz telefon staje się dla mnie atrakcyjny nie tylk sprzętowo, ale i wizualnie. A przełącznik trybu cichego określę mianem osobistego gamechangera.
OnePlus 5T trafi do sprzedaży 21 listopada w cenie 499 euro (wersja 64 GB) i 559 euro (128 GB).
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu