Saga Joego Rogana i Spotify ciągnie się już od dłuższego czasu. Wygląda na to, że jeden z najpopularniejszych podcasterów na świecie przemyślał swoje zachowanie i wreszcie zdecydował się na przeprosiny.
Saga Rogana i Spotify trwa w najlepsze. Podcaster wreszcie zdecydował się na przeprosiny
Podcast Rogana od zawsze cieszy się sporą popularnością, lecz od jakiegoś czasu zdecydowanie nie jest to “dobra sława”. Najpierw rozpowszechnianie swojej opinii na temat szczepionek, co spowodowało głośne odejście Neila Younga ze Spotify, a następnie pojawiająca się w sieci kompilacja, w której podcaster na przestrzeni lat wielokrotnie wypowiada n-word.
Spotify nie było zadowolone z takiego obrotu spraw - tym bardziej, że do Younga dołączyli Joni Mitchell, Nils Lofgrena i India.Arie. Wszystkich z wymienionych artystów przerażało potencjalne rozpowszechnianie dezinformacji dotyczących COVID-19, a także sposób, w jaki odzywa się na temat innych ras.
Platforma musiała w końcu zareagować. Najpierw Spotify zdecydowało się na zaktualizowanie zasady dotyczących audycji o COVID-19, a później po kryjomu usunęło kilkadziesiąt odcinków podcastu Rogana, nie wydając żadnego oficjalnego komunikatu. Rogan postanowił wreszcie skomentować całą sytuację, przepraszając swoich słuchaczy za pośrednictwem wideo na Instagramie.
W oświadczeniu Joego słyszymy:
“Wiem, że dla większości ludzi nie ma sytuacji, w której białoskóra osoba mogłaby kiedykolwiek wypowiedzieć to słowo, nie mówiąc już o publicznym podcaście, i teraz się z tym zgadzam. Zamiast wypowiadać n-word, mogłem powiedzieć inne słowo. Myślałem, że dopóki jest to w kontekście, ludzie zrozumieją, co robię.”
Rogan mimo wszystko twierdzi, że upublicznione klipy zostały w większości wyrwane z kontekstu i używał n-word mówiąc o komikach, takich jak Richard Pryor, Redd Foxx i Lenny Bruce, którzy używali tego słowa w przeszłości. Podcaster przeprosił również za inny klip, w którym porównywał przebywanie z dużą grupą czarnoskórych osób do filmu Planeta małp.
Czy to już koniec sagi Rogana? Ciężko powiedzieć, chociaż osobiście szczerze w to wątpię. Dobrze, że mężczyzna postanowił publicznie przeprosić za swoje zachowanie - mimo wszystko, niesmak pozostał, a artyści, którzy opuścili Spotify, raczej nie wrócą z powodu przeprosinowego materiału.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu